witam was kochane:-)
nie było mnie tydzień bo niestety znów zaliczyłam szpital:-( poszłam w poniedziałek do mojego gina powiedziec mu, że zgadzam się na pessar a on mnie jeszcze zbadał gin. I wyszło mu, że jest rozwarcie na 1 cm!!!!!!!ja przerażona, ryczec mi się chce a on mi jeszcze mówi, że takie rozwarie się ma w pierwszej fazie porodu!!!!!!!!no to w ten sam dzień się spakowałam i znowu do szpitala (po 3 tyg. Od ostatniego wyjścia). Lekarka która była na dyżurze stwierdziła po badaniu, że szyjka ma 2,4 cm (a wcześniej miałam 2,5 cm) i jest lekkie rozwarcie ale zewnętrzne a szyjka jest zamknięta. Uspokoiła mnie trochę. Na drugi dzień badał mnie ordynator oddziału i po badaniu stwierdził że od mojego ostatniego wyjścia ze szpitala nie zmieniło się nic - czyli nie pogorszyło. Szyjka jest zamknięta, ma 2,5-3 cm, rozwarcie zewnętrzne na opuszek palca. Kazał leżec. A jeszcze przy okazji wyjaśniła się sprawa z moimi badaniami drugimi na combsa, bo wyszły mi jakieś przeciwciała i mój gin już spanikował, że jak raz jeszcze tak wyjdzie to czeka mnie szpital. A tu się okzało, że te przeciwciała wyszły bo będąc 1 raz w szpitalu w 6 tc podali mi surowicę, a przy surowicy te przeciwciała będą wystpowac. Także sprawa wyjaśniona. A jeszcze mój gin ozywiście hciał wysłac mnie po raz drugi na krzywą cukrową bo po 50 wyszło mi 135. A w szpitalu powiedzieli mi, że nie ma sensu tego powtarzac bo mieszczę się w normie a to jest duże obciążenie dla oranzizmu. No i cały pobyt w szptalu zakończył się dzisiaj, ordynator po powtórnym badaniu stwierdził, że przez kolejny tydzień nie pogorszyło się, szyjka takiej samej długości. Mam na siebie uważac, odpoczywac itd...
Tyle relacji ze szpitala. Potem wam oś jeszcze napiszę ale teraz kończę bo za chwilę znajomi przyjadą:-)