Forget- tatuś nadal dyga sam (chyba, że coś się zmieniło w przciągu 2 lat w co wątpię)- zresztą skądś musi wziąć akt urodzenia
szpital robi swoje zgłoszenie (niezależnie), że dnia tego i tego taka a taka urodziła dziecko płci... Za imie odpowiedzialny jest tatuś- na kartce napisz, jakie imię ma być ;-) A jakby co masz chyba pół roku na zmiane imienia- Aga002 chyba cos takiego pisała- niech sie przyzna, co wie
Po miesiącu (około) dygacie jeszcze raz do Urzędu Miasta po PESEL. Na becikowe jest rok.
Ło matko, po co Wam 4 koszule do karmienia??? Mnie styknęły 2 (jakby co, rodzina doniesie). U mnie w szpitalu jest zakaz obcinania paznokci- zalecają niedrapki- a chodzi o to, żeby nie wprowadzić zakażenia (bakterie w szpitalu) po obcięciu, ale nie wiem ile mają w tym racji.
Smoczki u nas bezwzględnie zakazane- położne fukają ;-) bo zaburzają odruch ssania.
Majty kazali nosić bawełnianie- strasznie czepiali sie i flizeliny i siateczek, bo rana źle oddycha, a leżeć najlepiej bez
bo nacięcie (pęknięcie) szybciej się goi.
Ubranka- szpitalne mają być i kropka, bo sami je piorą i nie obawiaja sie alergii od proszków (położna mi opowiadała, że kiedyś 'mądre' mamusie odrywały metki i zakładały takie ubranka, a potem zaczynały się polki z problemami skórnymi i się neonatolog z pediatrą wkurzyli).
Czyli nie tylko co kraj to obyczaj, ale co szpital... najlepiej zadzwonić i zapytać- czasem mają goteowe listy na tablicach ogłoszeń.
Aga002 prawdę mówi- bez ładowarki do tel. się nie ruszam
Szczególnie, że u nas teraz TOTALNY zakaz odwiedzin (nawet dla ojców), bo wirusy latają i nie wiem czy do marca/ kwietnia im przejdzie.