reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniówki 2010!!!

reklama
Świetne te zdjęcia na zamkniętym:tak:

Jak to jest że każda panna młoda jest taka piękna??? ma taki blask w sobie:-) ale nie ma co -to był piękny dzień;-)

A teraz nadrabiam weekend choć z grubsza żeby wiedzieć co się u Was działo:-):-)
 
cześć dziewczyny:tak:
od 2 godzin walczę ze smrodem w domu.mam na sobie czapkę i szalik,wszystkie okna pootwierałam.mąż chciał być taki dobry i napalił mi w piecu przed wyjściem do pracy...tylko szkoda,że nie poczekał aż się dobrze rozpali i pozamykał szybry w piecu.obudziłam się i czuję smród i wszystko jak za mgłą widzę...po chwili doszłam to tego,że w piecu się ''dusi''...to tej pory mi niedobrze:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

muszę wyjść.chociaż na godzinę.wszystko mi tu śmierdzi.wrócę jak będzie wywietrzone...cóż za miły poranek:no:
 
Witam dziewczyny po bardzo długiej nieobecności po ponad 2 tygodnie. Zaleglości juz niestety są nie do nadrobienia. Mam nadziej, że przez ten czas nic złego się nie działo i żadnych poważnych sprzeczek nie urządzałyście :-D

Moja nieobecność spowodowana była tym, że 5 grudnia trafiłam do szpitala i wczoraj wyszłam. Po wymianie nefrostomii na wieczór dostałam gorączki 38 i do rana nie chciala spaść, dreszcze miałam niesamowite, więc pojechałam z rana do szpitala, a tam istny meksyk. Nie chcą mnie przyjąć na izbie przyjęć bo ja jestem jeszcze nie wypisana z dnia poprzedniego i funkcjonuje jako pacjentka. A doktor nie umię mnie wyrejestrować z systemu mimo że pani z izby przyjęć tłumaczyła mu krok po kroku co zrobic i w sumie chodziło o jedno kliknięcie w kompie. No masakra. Pomimo to przyjeli mnie, pobrali krew, moocz i kazali czekac na wyniki 1,5 godziny, jak zaczęłam słabnąć na korytarzu to dali mi kroplówkę. W końcu trafiłam na konsultacje do urologa (mojego okropnego doktora), który stwierdził, że nic złego sie nie dzieje, zastoju w nerce nie ma i z jego strony to wszystko. Skierowali mnie więc do ginekologa. Badanie na samolocie, posłuchanie tętna dziecka (bo nie czułam ruchów) i stwierdzenie, że nic złego się nie dzieje, ale że mam gorączkę to biorą mnie na oddzial. Pobrali ponownie mocz ale tym razem też posiew. Dali jakis antybiotyk. PO kilku dniach okazało się, że mam kolejną bakterie w nerce... ręce opadają. No ale zaczęli z nią walczyć podając mi kolejny antybiotyk. i tak minęły mi ostatnie 2 tygodnie. W międzyczasie chodziłam na konsultacje do urologów czy potrzebna mi ta nefrostomia, no i nic mi nowego nie powiedzieli. I na moje argumenty, że przeciez co miesiąc robię badania moczu i wyniki są dobre, to tylko słyszałam, że przeciez teraz mam złe, no ale jak mogą byc dobre skoro trafiłam z gorączką do szpitala, bo znowu mi jakąś bakterię wpier****. EH szkoda gadac. Dobrze, że mama zna lekarzy którzy pracują na patologii i powiedzieli jej, że urolodzy to w sumie nie wiedzą po co mi ta nefrostomia i w jakim celu mi ją zostawili... szok :szok: ale profilaktycznie żebym z nią chodziła bo dzidziuś rośnie i może się przecież coś stać. Mam iść znowu na konsultacje za 2 tygodnie chyba, ale ja jestem tak juz tym zmęczona, że nie wiem czy pójdę.

Kurdę święta za pare dni, a ja nic a nic nie czuje atmosfery świąt. Porządki nie zrobione, a teraz to nawet nie wiem w co ręce wsadzić i chyba tylko sprzątne powierzchownie bo inaczej nie wyrobię się. Prezenty nie kupione i chyba bedą święta bez podarków. Oj w sumie ważne, że będę z bliski w domu a reszta jakoś ujdzie

Z dobrych wieści to moja dzidzia jest najprawdopodobniej dziewczynką! och jaka jestem happy. Imienia jeszcze nie wybraliśmy, bo w czwartek miałam wizyte u pani doktor a w sobote znalazłam sie w szpitalu więc nie mieliśmy z mężem okazji do dyskusji na ten temat. Mi póki co chodzi po głowie Zuzia i Aleksandra.

Ale sie rozpisalam. Dobra już milcze.
 
Witam dziewczyny po bardzo długiej nieobecności po ponad 2 tygodnie. Zaleglości juz niestety są nie do nadrobienia. Mam nadziej, że przez ten czas nic złego się nie działo i żadnych poważnych sprzeczek nie urządzałyście :-D

Moja nieobecność spowodowana była tym, że 5 grudnia trafiłam do szpitala i wczoraj wyszłam. Po wymianie nefrostomii na wieczór dostałam gorączki 38 i do rana nie chciala spaść, dreszcze miałam niesamowite, więc pojechałam z rana do szpitala, a tam istny meksyk. Nie chcą mnie przyjąć na izbie przyjęć bo ja jestem jeszcze nie wypisana z dnia poprzedniego i funkcjonuje jako pacjentka. A doktor nie umię mnie wyrejestrować z systemu mimo że pani z izby przyjęć tłumaczyła mu krok po kroku co zrobic i w sumie chodziło o jedno kliknięcie w kompie. No masakra. Pomimo to przyjeli mnie, pobrali krew, moocz i kazali czekac na wyniki 1,5 godziny, jak zaczęłam słabnąć na korytarzu to dali mi kroplówkę. W końcu trafiłam na konsultacje do urologa (mojego okropnego doktora), który stwierdził, że nic złego sie nie dzieje, zastoju w nerce nie ma i z jego strony to wszystko. Skierowali mnie więc do ginekologa. Badanie na samolocie, posłuchanie tętna dziecka (bo nie czułam ruchów) i stwierdzenie, że nic złego się nie dzieje, ale że mam gorączkę to biorą mnie na oddzial. Pobrali ponownie mocz ale tym razem też posiew. Dali jakis antybiotyk. PO kilku dniach okazało się, że mam kolejną bakterie w nerce... ręce opadają. No ale zaczęli z nią walczyć podając mi kolejny antybiotyk. i tak minęły mi ostatnie 2 tygodnie. W międzyczasie chodziłam na konsultacje do urologów czy potrzebna mi ta nefrostomia, no i nic mi nowego nie powiedzieli. I na moje argumenty, że przeciez co miesiąc robię badania moczu i wyniki są dobre, to tylko słyszałam, że przeciez teraz mam złe, no ale jak mogą byc dobre skoro trafiłam z gorączką do szpitala, bo znowu mi jakąś bakterię wpier****. EH szkoda gadac. Dobrze, że mama zna lekarzy którzy pracują na patologii i powiedzieli jej, że urolodzy to w sumie nie wiedzą po co mi ta nefrostomia i w jakim celu mi ją zostawili... szok :szok: ale profilaktycznie żebym z nią chodziła bo dzidziuś rośnie i może się przecież coś stać. Mam iść znowu na konsultacje za 2 tygodnie chyba, ale ja jestem tak juz tym zmęczona, że nie wiem czy pójdę.

Kurdę święta za pare dni, a ja nic a nic nie czuje atmosfery świąt. Porządki nie zrobione, a teraz to nawet nie wiem w co ręce wsadzić i chyba tylko sprzątne powierzchownie bo inaczej nie wyrobię się. Prezenty nie kupione i chyba bedą święta bez podarków. Oj w sumie ważne, że będę z bliski w domu a reszta jakoś ujdzie

Z dobrych wieści to moja dzidzia jest najprawdopodobniej dziewczynką! och jaka jestem happy. Imienia jeszcze nie wybraliśmy, bo w czwartek miałam wizyte u pani doktor a w sobote znalazłam sie w szpitalu więc nie mieliśmy z mężem okazji do dyskusji na ten temat. Mi póki co chodzi po głowie Zuzia i Aleksandra.

Ale sie rozpisalam. Dobra już milcze.

No to miałaś z przejściami moja droga ważne że już w domu . Porządkami się nie zajmuj bo w tym roku mamy prawo miec bałagan i nikomu nic do tego lepiej się nie przemeczać zbytnio .
Ja już z rańca na zakupach z tesco byłam ale tłumy:szok: poczułam się jak w weekend chyba kazdy pomyslała tak jak ja że to poniedziałek i do tego z rańca to nie będzie w sklepach ludzi .. ahh jaki ze mnie naiwniak:-D
MIłego dnia kobitki .
Ja dziś jeszcze do zębisty się wybieram bo mam jakas mikro dziurkę którą zrobić trzeba:tak:
Tak więc wpadne potem
 
Dzieeeeeeń doooobryyyyy. Ja się tylko przywitać chciałam i wracam do pisania magisterki, bo odkąd mnie skutecznie wykopnęłyście, jakoś lepiej się tworzy :-D Śpieszę donieść, że młoda ma się dobrze, ostatnio za punkt honoru obrała sobie rozepchanie mamusi brzucha i to w każdych kierunku, do wewnątrz też. Ciekawe, że robi to tylko wtedy, gdy mojego małżonka nie ma w pobliżu. Potem opowiadam, jak to dziecię cały dzień się wierci, a on patrzy na mnie z lekkim niedowierzaniem, bo ile razy przyłoży rękę jest spokój, albo takie delikatne puk puk. Jeszcze toto na świat nie wylazło, a już kurczę córunia tatusia :confused2:Na pociechę kupiłam sobie dwie naprawdę ciążowe bluzki i spódnicę,żeby być piękna w święta.:-) Miłego tygodnia życzę.
 
magda.ciosek co do imienia Madzia to mi się z "czterdziestolatkiem" kojarzy jak Stefan wołał swoją Madzię :confused2: i wogóle już Magdalenę w rodzinie mamy co za dużo to niezdrowo ;-)
akaata spokojnie z tymi porządkami jak już coś to męża zagoń a sama odpoczywaj maleńka najważniejsza :-) zdrówka życzę
agawkl to podobnie jak u mnie gdy tylko M dotyka brzucha to mała odrazu się uspokaja "czuje ojcowsą rękę" :-D


ps. dzisiaj pierwszy raz ustąpiono mi miejsca w autobusie:-) oczywiście zrobiła to kobieta a facet, który obok niej siedział widząc że jestem w ciąży tak namiętnie zaczął wpatrywać się w okno:confused2: ludzie są nienormalni :confused2:
Właśnie zjadłyśmy zakładową wigilię(pychotka). Zaraz kończę pracę i lecę na gimnastykę do szkoły rodzenia trzeba co nieco teraz spalić.
 
reklama
a ja od rana zapie*****:-)

kupilam dzis 5 kg kiszonej kapuchy, 3 kg pieczarek, grzyby i sie juz na farsz pierogowy dusi kapucha i grzybki na uszka:-D

jeszcze rolady makowe bede piekla...
no a pierogów to conajmniej 200 musze miec, zeby wszytkich obdzielic...jeszcze ide choinke do bratanicy mojego meza ubierac, bo tam kiepska atmosfera.. i moze jakies lancuchy czy inne ozdoby porobimy
ech nie wiem kiedy swoja ubiore bo tak sie zbieram, ze pewnie wigili mnie zastanie:-)

ech tak to jest jak sie chce byc super pragnent łomen:-D
 
Do góry