Elma
Małgosia
Wy się pomierzyłyście to ja też i chyba nie jest trzagicznie bo w biodrach 2 cm więcej a w udzie 5cm.
Brzusio - 100cm
biodra - 108
udo - 60
Brzusio - 100cm
biodra - 108
udo - 60
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
wiesz Aga, tak juz sie przyzwyczailam do tego latania przez ostatnie 3 lata, ze jak nie polece gdzies przynajmniej raz na miesiac, to jakas chora jestem wiec latam poki moge, bo juz niedlugo sie do samolotu nie zmieszczeaga2010 czy ty już dostałaś jakiś darmowy lot , bo widzę ,że ty przebywasz w samolocie 4 razy w miesiącu
mnie tez sie wydawalo, ze nie tyje, ale jak stanelam na wadze, to szybko mnie na ziemie sprowadzily cyferki na niej, a byl to dosc bolesny "upadek". Okazalo sie dzis ze kolejny kg na + od czwartku na szczescie wiekszosc mi w brzuch idzie, ale male to pocieszenie...a tez nie wytrzymalam i sie zmierzylam brzucholek 95 biodra 97,a udo 50.Ale szok przezylam na wadze.4 tygodnie temu bylo 2 kg na plusie,a dzisiaj szok juz jest 6.A mi sie wydawalo ze nic nie tyje.Ale sie rozpisalam...Milej nocki
Ja tam sie nie mierze. Jestem generalnie duza, wiec teraz to tylko macki by mi opadly.
Moze to dziwne, ale niby mam moje brzucho (od kilku tygodni takiej samej wielkosci), a czuje sie tak jakby mnie ubylo. Zakladam bluzki sprzed ciazy i w pasie sa obcisle, a gora jakby taka luzniejsza... Moze w praniu sie rozeszly hahaha.
Witam o wschodzie słońca..:-):-)
oj dziś nareszcie miałam śliczne sny (którym nie pamiętam, ale czy to ważne??) i pospałabym dłużej, gdyby szanowna sieć nie raczyła mnie poinformować smsem ile zostało mi wolnych minut.. poleżałam i wstałam :-) i tak w zasadzie to nie bardzo chce mi się cokolwiek robić (no może poza śniadaniem):-) jejku dziewczyny jak mnie to siedzenie w domu rozleniwiło masakrycznie. Fakt mam teraz mnóstwo czasu na książki, filmy, naukę języków (uwielbiam - to moja pasja), oglądanie zdjęć z wakacji ;-)(kaloryfera nie trzeba odkręcać) i inne rzeczy. Ale do ludzi mnie jakoś nie ciągnie, żeby wyjść gdzieś (pojutrze wyjdę na glukozowe party) ;-)to niekoniecznie - czym mój mąż się trochę martwi, bo takiej mnie nie znał życzę Wam póki co miłego dnia i ściskam mocno (w talii)! :-)