aniez
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Marzec 2007
- Postów
- 4 903
Witam już prawie popołudnie z mojej perspektywy hehehehe, ale ostatnio dla odmiany dobrze mi się wstaje. I oby tak zostało na dłużej.
Gosieńkę widać remont wsiorbał chciałabym napisać za Anną oj, że faktycznie dawno się tak nie uśmiałam znaczy się mięśnie brzucha ćwiczyłyśmy
Anna oj- Ty nie strasz dziewczyn, faktycznie nasze starszaki wciąż skonfliktowane, ale miłość jest absolutna. Po powrocie do domu już się zaczęło mędzenie w temacie kiedy Igor przyjedzie... no... może tylko Wy sobie stopery do uszu kupcie, bo oni się drą... my wrzeszczymy... więc tak raczej "po włosku" i temperamentnie jest
Zresztą... ja tam nie raz pisałam, więc wiecie co Was może nad morzem spotkać, jeśli Kubula będzie miał okres głuśca hehehehe.
Anna oj wylaszczona przygotowana na plażing znaczy się, Gosieńka zresztą też chuda jak patyk Elvie też dobrze wygląda, także mogą się smażyć
Co do jedzenia... mnie ubawiła wizja karmienia tony dzieciaków z pipetki, którą przypadkiem, żeśmy uknuły... hehehehe... jakby to wytlumaczyć... nas będzie dużo, w tym jakieś 27 dzieciaków (licząc z Izy i Onki) jak się dzieci zbiorą i będą chciały jeść, i zoczą, że któreś je, to reszta będzie chciała to samo... więc wiadomo, trzeba będzie to jakoś ogarnąć, od razu dodam, że jakby moje na żebra polazły, proszę asertywnie wywalić do mnie albo mnie zawołać, bo wywalanie Kuby to może być mało skuteczne
Myślę, że i tak każdy śniadania i inne takie sobie zabezpieczy, a wieczorkiem też coś w łapę (piwo... drink hehehehe) i ogólnego grilla się zrobi, czy coś w ten deseń.
Wyobraziłam sobie zresztą, jak wszyscy do Darłówka np. uderzamy... kolumną byśmy jechali buhahahahaha... a restaurację też możemy zamówić na jakieś 57 sztuk... tylko nie możemy się zdradzić, że połowa z tego, to dzieci oczywiście żartuję, ale może być wesoło.
Basiu- Wy jedziecie wcześniej na ośrodek?
Agnieszka- no to kaszana z tymi pomidorkami... ale mam nadzieję, że nowe szybko urosną.
Onka- szałwia jak nic ale za chwilkę będzie lepiej.
Kici- no aż mnie zęby rozbolały... my dzisiaj musimy usunąć dwójkę Kubulkowi, bo juz w zasadzie na ogonku wisi... jak to zabrzmiało... przecież wiadomo, że R. się tym zajmie nie ja
Maonka- wypoczywajcie!
Ella- jak dziewczynki?
Aniam- no i jak mina panów? Bezcenna?
Dorotko- oby już teraz z górki poszło
Mamusia- no niefajnie z tym zapaleniem ucha... zdrówka dla Natki.
Dzisiaj miałam kolejny etap rozmowy z dyrką w przedszkolu i okazało się, że z nowych dzieci podpisali umowę rodzice 5-latków i ona da ich na trójkę, co logiczne a nasze idą na dwójkę także summa summarum zostaniemy przy tym, co było martwi mnie tylko jedna wracająca pani... ale zobaczymy, czy ona w ogóle wróci. Na dwójkę wchodzi drugi nauczyciel i ten mi akurat średnio pasuje, ale z drugiej strony dziecka pod kloszem też nie będę chować. Babka jest spoko, tylko cierpliwość ma za małą... ale w sumie ja do najcierpliwszych nie należę, więc B. jakby co, to oswojony z temperamentnymi kobietami
Weekend nam się zapowiada cudowny tyle, że MEGA zwariowany, bo w sobotę festyn w przedszkolu, zaś w niedzielę robimy urodzinki dla Kubutka, także pewnie nie będę wiedziała od jutra w co ręce wsadzić. Co prawda R. obiecał ciasto na festyn upiec ale tort robię ja do tego porządki... no nic, jakoś to ogarniemy. Oczywiście zapowiedzieli 33 na weekend, więc będzie sauna... mam nadzieję, że bita śmietana w tych warunkach się ubije, bo zawsze mam z tym kłopot...
Pozdrawiam Was ciepło i słonecznie
Gosieńkę widać remont wsiorbał chciałabym napisać za Anną oj, że faktycznie dawno się tak nie uśmiałam znaczy się mięśnie brzucha ćwiczyłyśmy
Anna oj- Ty nie strasz dziewczyn, faktycznie nasze starszaki wciąż skonfliktowane, ale miłość jest absolutna. Po powrocie do domu już się zaczęło mędzenie w temacie kiedy Igor przyjedzie... no... może tylko Wy sobie stopery do uszu kupcie, bo oni się drą... my wrzeszczymy... więc tak raczej "po włosku" i temperamentnie jest
Zresztą... ja tam nie raz pisałam, więc wiecie co Was może nad morzem spotkać, jeśli Kubula będzie miał okres głuśca hehehehe.
Anna oj wylaszczona przygotowana na plażing znaczy się, Gosieńka zresztą też chuda jak patyk Elvie też dobrze wygląda, także mogą się smażyć
Co do jedzenia... mnie ubawiła wizja karmienia tony dzieciaków z pipetki, którą przypadkiem, żeśmy uknuły... hehehehe... jakby to wytlumaczyć... nas będzie dużo, w tym jakieś 27 dzieciaków (licząc z Izy i Onki) jak się dzieci zbiorą i będą chciały jeść, i zoczą, że któreś je, to reszta będzie chciała to samo... więc wiadomo, trzeba będzie to jakoś ogarnąć, od razu dodam, że jakby moje na żebra polazły, proszę asertywnie wywalić do mnie albo mnie zawołać, bo wywalanie Kuby to może być mało skuteczne
Myślę, że i tak każdy śniadania i inne takie sobie zabezpieczy, a wieczorkiem też coś w łapę (piwo... drink hehehehe) i ogólnego grilla się zrobi, czy coś w ten deseń.
Wyobraziłam sobie zresztą, jak wszyscy do Darłówka np. uderzamy... kolumną byśmy jechali buhahahahaha... a restaurację też możemy zamówić na jakieś 57 sztuk... tylko nie możemy się zdradzić, że połowa z tego, to dzieci oczywiście żartuję, ale może być wesoło.
Basiu- Wy jedziecie wcześniej na ośrodek?
Agnieszka- no to kaszana z tymi pomidorkami... ale mam nadzieję, że nowe szybko urosną.
Onka- szałwia jak nic ale za chwilkę będzie lepiej.
Kici- no aż mnie zęby rozbolały... my dzisiaj musimy usunąć dwójkę Kubulkowi, bo juz w zasadzie na ogonku wisi... jak to zabrzmiało... przecież wiadomo, że R. się tym zajmie nie ja
Maonka- wypoczywajcie!
Ella- jak dziewczynki?
Aniam- no i jak mina panów? Bezcenna?
Dorotko- oby już teraz z górki poszło
Mamusia- no niefajnie z tym zapaleniem ucha... zdrówka dla Natki.
Dzisiaj miałam kolejny etap rozmowy z dyrką w przedszkolu i okazało się, że z nowych dzieci podpisali umowę rodzice 5-latków i ona da ich na trójkę, co logiczne a nasze idą na dwójkę także summa summarum zostaniemy przy tym, co było martwi mnie tylko jedna wracająca pani... ale zobaczymy, czy ona w ogóle wróci. Na dwójkę wchodzi drugi nauczyciel i ten mi akurat średnio pasuje, ale z drugiej strony dziecka pod kloszem też nie będę chować. Babka jest spoko, tylko cierpliwość ma za małą... ale w sumie ja do najcierpliwszych nie należę, więc B. jakby co, to oswojony z temperamentnymi kobietami
Weekend nam się zapowiada cudowny tyle, że MEGA zwariowany, bo w sobotę festyn w przedszkolu, zaś w niedzielę robimy urodzinki dla Kubutka, także pewnie nie będę wiedziała od jutra w co ręce wsadzić. Co prawda R. obiecał ciasto na festyn upiec ale tort robię ja do tego porządki... no nic, jakoś to ogarniemy. Oczywiście zapowiedzieli 33 na weekend, więc będzie sauna... mam nadzieję, że bita śmietana w tych warunkach się ubije, bo zawsze mam z tym kłopot...
Pozdrawiam Was ciepło i słonecznie