reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Witam,
młoda się o 22.00 przebudziła z mega kaszlem, świszczącym oddechem, miała trudności z oddychaniem i mówiła a w zasadzie płakała krtaniowo, wysikała się i mówi, że chce spać, ale zasnąć nie mogła, bo ja gardło bolało. Zadzwoniłam do szpitala na Kamińskiego, bo oni tam mają ostry dyżur i pediatrię. Babka mi powiedziała, żeby do nich i tak nie przyjeżdżać, bo oni nie mają miejsc:wściekła/y::szok: i że jak dziecko świszcząco oddycha to mam dzwonić po karetkę. Karetka przyjechała w ciągu 20 minut. Lekarz wyjątkowo spokojny posłuchał kaszlu i oddechu i od razu "jedziemy do szpitala". Szybko nas spakowałam i pojechałam z Lenką, a M. za karetką samochodem. Zawieźli nas na Kamińskiego, a lekarz był wściekły na dyspozytorkę i powiedział jej, że za takie informacje, jakich nam udzieliła grozi więzienie, bo nie ma opcji, aby dla dziecka w takim stanie nie było miejsca w szpitalu. Ekipa z karetki czekała z nami aż do momentu, gdy pojawił się laryngolog. Mała oprócz przekrwionego gardła od zapalenia krtani, które u dzieci pojawia się nagle i jest zagrażające życiu dostała jeszcze alergii na truskawki. Alergię miała jak ją piersią karmiłam - wówczas dostała wysypki, później chętnie i często jadła truskawki i nic jej nie było. Wczoraj rzeczywiście dużo ich zjadła, ok.30dkg w tym kilka po kolacji. No i gardło spuchło, dlatego miała problemy ze złapaniem oddechu. Chcieli nas w szpitalu zostawić, aby ją pulmicortem inhalować. Powiedziałam, że mamy inhalator pneumatyczny w domu i lekarz wypisał antybiotyk, zlecił inhalacje i stwierdził, że możemy wracać do domu, ale gdyby się coś działo to od razu mam wzywać karetkę. Mała dostała antybiotyk i od 2.00 do 7.30 spała wyjątkowo spokojnie, ale ja z M. spać nie mogliśmy, bo co chwilę ją kontrolowaliśmy.
Co przeżyliśmy to nasze:-( Przy okazji czekania na karetkę okazało się, że ja z nerwów prawie wymiotuję i mam biegunkę, książeczki zdrowia znaleźć nie mogłam, bo gabinet cały zawalony rzeczami z szaf i nogi tam jednej nawet postawić nie mogłam. Dobrze, że M. bardziej opanowany i wszystko znalazł oraz do szpitala nas od razu profilaktycznie spakował.
Teraz Lenka opowiada, że ona ijo-ijo jechała i była dzielnym pacjentem. Czuje się dobrze, pije i je normalnie. Uff..
 
reklama
Napiszę Wam jeszcze, co robić w przypadku nagłego zapalenia krtani, bo my popełniliśmy same błędy ładując młodą pod kołdrę. Po pierwsze należy otworzyć okna by schłodzić powietrze - obrzęk się wówczas zmniejsza i dziecko oddycha łatwiej. Nie dajemy dziecka do wanny z wodą, bo dostanie zapalenia płuc, ale radykalnie trzeba obniżyć temperaturę otoczenia.
Następnie oczekując na karetkę (karetkę trzeba wezwać w takim przypadku obowiązkowo!) należy zrobić jednorazową inhalację z pulmicortu dawka 5ml.
Dziecko musi siedzieć a jeśli chce leżeć to mamy podłożyćpod głowę 2 poduszki.
Nie pozwalamy dziecku zasnąć.

Takich rad nam udzielił lekarz z karetki.

Zapalenie krtani u takich małych dzieci grozi uduszeniem, nie można go lekceważyć.
 
Oj... Elvie co przeżyliście to Wasze. Zdrowia dla Lenki!
Ja o tym chłodnym (chłodne okłady, otwieranie okien, strumień zimnej wody przed twarzą, aby schłodzić powietrze itd.) jakiś czas temu pisałam, a wiedzę czerpałam od laryngologa. Inhalacje, zaś jak temp. to jeśli już do wanny, to zaczynamy od minimalnie chłodniejszej wody niż ciało, żeby serce dziecka nie padło, skuteczne są chłodne okłady na głowę (to jest mega ważne przy gorączce), kark, łydki.

Mam dzień lenia połączony z dniem świra. Za chwilę mam spotkanie, a papiery leżą i czekają... buuuuuuu...

Moja mama zgodziła się posiedzieć z Bartkiem przez wakacje, w lipcu i tak mają wolne, ale wczoraj Bartula poszedł do żłobka z wypowiedzeniem za sierpień. Doszłam do wniosku, że skoro 1 września pójdzie do przedszkola, a mama jest otwarta na pomoc, to nie ma co dziecku mieszać w głowie i po miesięcznej przerwie ładować go do żłobka na miesiąc, żeby zaraz potem go zabrać do przedszkola. Klamka zapadła :-)

Ubawiłam się też wczoraj, bo mąż kupił dzieciom autka, Kuba dostał transformersa, a Bartek wyścigówki Spidermana i biedny tak się cieszył, że chciał z autkami spać :D w końcu schował je do szuflady, gdzie są tylko jego rzeczy, wcześniej je wycałował i przykrył koszulką, żeby nie zmarzły :)
 
Cześć :-)

Elvie biedna Lenka... a zapalenie krtani to chlerstwo straszne :tak: wiem coś o tym bo J. mi na to regularnie choruje od kiedy skończył 1,5 roku. Zdówka dla Księżniczki. A tobie się nie dziwię stresu i paniki :tak:
Aniez u mnie za każdym razem jak jest coś nowego to oboje z tym śpią ;-) kładą koło poduszki i trzymają na tym rękę żeby mama nie zabrała :-D

Nie pada :szok: ale zimno jest :-( ocieplenie się opóźni bo skończyć poprzedniej roboty nie mogą przez tą pogodę... no nic poczekamy bo nic nie poradzimy na to... za to przywiezie nam dzisiaj pan wzronik kolorów :-) i będziemy wybierać kolor elewacji :-D

miłego dnia bo ja się zaraz do gina zbieram na kontrolę
 
Ja po boju z fachowcami robiącymi szafę. Postawiłam ich do pionu lepiej niż nie jeden facet. Zapomnieli o cokołach w szafie na buty i w komodzie - półśrodkiem chcieli mi meble o szerokość jakieś deski podnosić, ale nie dałam się. Skoro się cenią jak najlepsi fachowcy to maja mi te szafy zrobić perfekcyjnie, więc rozkręcają i jadą docinać od nowa. Nie ma kompromisów. Burza wielka była, aż kląć zaczęłam. Poza tym gość, który nam materiały brakujące wczoraj dowiózł prosił o zanotowanie zamówienia, a jeden z tych fachowców odpowiedzialny za wymiary mówi "to zanotuje Pani". Powiedziałam stanowczo, że ja nie jestem jego asystentką i niech sobie sam notuje bo to jego praca, a jak ja to zrobię to się cenię i tysiaka mu za szafy obetnę, bo i tak ciągle tylko na telefonie wiszę, zamawiam, zmieniam, deski nawet ostatnio z Kamilą sama do chaty wnosiłam. Dostawca mnie po cichu pochwalił twierdząc, że dobrze robię, bo fachowców trzeba krótko trzymać i że kobiety zwykle miękną, a ja twarda babka jestem:-D Po burzy zlazłam na dół zupę gotować, a jeden z szafiarzy przyszedł przyznać mi rację, więc humor mam od razu lepszy;-) Wyszło na moje:tak: Trochę im się robota przedłuży, ale w końcu szafy się nie robi na tydzień więc warto poczekać by efekt był cudny. Jak już mi zrobią to Wam pokażę. Sama robiłam projekt i wybierałam materiały:-)

aniez - urocze jest to spanie z zabawkami. Lenka raz czy dwa też miała takie akcje:tak:

Agnieszka - i zawsze na to zapalenie krtani macie antybol? Lenka Augumentin tym razem dostała.

gosienko - dziękujemy za dostawę jajek. Dojechały całe i już nowe domki znalazły:-)

Lecę głodomora karmić, bo już stoi i po swojemu nawija, że chce jeść.
 
Elvie wszytko zależy od tego jak szybko uchwycimy to zapalenie krtani. Jak na samym początku to antybiotyk nie był potrzebny tylko rozkurczowe podawałam:tak: jak za późno to niestety zawsze się kończyło na dzień dobry zastrzykiem z dexavenu (rozkurczający) i antybolem :tak: teraz mam pulmicord do inhalacji więc jak co to lekarka kazała podać od razu i dopiero przyjechać na na dyżur. A i jeszcze jedna ciekawa rzecz. Kaszel krtaniowy najczęściej rozpoczyna się między 24 a 2 w nocy i jest on wtedy jeszcze tylko taki suchy i męczący ale nie szczekający jeszcze...
My ostatnio przegapiliśmy właśnie ten moment i potem było ciężko bo długo go to trzymało.

Po wizycie u gina wsio ok :-) zapalenia brak, co się miało obkurczyć się obkurczyło i wróciło do prawidłowych wymiarów więc jestem przeszczęśliwa :tak: zapas tabletek na 6 miesięcy wypisany :-)
 
Witamy się :-)

Kurcze niby nie pada ale zimnica :no: w piecu rozpaliłam bo już mnie szlag trafia z suszeniem prania,cały czas suszarka pełna, nie wspomnę że prania też ciągle dużo, stwierdziłam że trochę na kaloryfery powrzucam coby szybciej schło bo inaczej w praniu się zakopię :rofl2:
@ w końcu przylazła i to dobrze bo już myślałam że sama siebie w kosmos wyślę :no:nie lubię siebie w roli nerwusa i marudy ;-)

Agnieszka dobrze że wszystko wróciło do normy :tak: niezły zapas sobie zrobiłaś :-p

Elvie to się porobiło, zdrówka dla Lenki.
Tak to już jest że z chłopami to trzeba twardo ;-) czekam na fotki szaf:tak:

Aniez babci oczywiście zapas melisy zakupisz ? ;-) Dobrze wykombinowałaś z tym przedszkolem:tak: Słodko musiał Barek wyglądać jak autka całował i kocykiem przykrywał :-)

Isabela dokładnie o tym autobusie myślałam i nawet dobrze że ma dłuższy przystanek bo zawsze jest czas na siusiu. Spokojnie damy radę, nie raz z Helką do Leszna jechałyśmy a to też prawie 3 godziny jazdy, ona grzeczna jest i na bank trochę pośpi. Nie no teraz to na kilka dni zostanę :tak:jak pozdajesz wszystkie egzaminy to się zgadamy :tak:

Monia najlepszego dla D w dniu jego 18 urodzin ;-):-) przekaż mu koniecznie coby nie myślał że gosienka zapomniała :-D

Idę naleśniki smażyć bo głodomory niedługo przyjadą :-)
 
I jeszcze jedno , mój małżonek stwierdził że jak ty się u nas pojawisz w tych kaloszach na korku to na bank wszystkie kury zdechną ze śmiechu :-p:-D

buahahaha, fotki poproszę w razie czego :-)

a tak poza tym rozumiem, że teraz na wyjazdy mamy nie tylko zabierać kalosze ale i stroje kapielowe :-)

Elvie, współczuję przeżyć, my mieliśmy podobnie jak H spuchła po Ceclorze...a wtedy na słali własnie na kamińskiego, że tam ponoć nowy oddział z dużą ilością łóżek otwarli...szkoda narzekać na tą nasza służbę zdrowia...

Agnieszka, super, że podwozie nie szwankuje :-)

Monia najlepszego dla D w dniu jego 18 urodzin ;-):-) przekaż mu koniecznie coby nie myślał że gosienka zapomniała :-D

przekazane, podziękowane :-)

H dzisiaj rano wstała, sama się ubrała, po czym zeszła do mnie na dół, stwierdziła, że jest głodna i zamówiła tosta...wtrąbiła całego i poszłyśmy do przedszkola...rośnie mi dziecko...

L wczoraj zajęła 2gie miejsce w gminnym konkursie matematyczno przyrodniczym :-) moja zdolniacha - po mamusi of course :-)

miłego wieczorku...
 
reklama
Elvie, wlasnie doczytalam o szafach. Ty to masz ciagle cos z wykanczaniem domu, ciagle cos zle pomierzone, zle kolory... heh, mam nadzieje, ze juz obejdzie sie bez przygod. A ¨fachowcow¨trzeba krotko trzymac - tu mi sie przypomnialo jak jeszcze bylam w ciazy i przyszedl ¨fachowiec¨cos zrobic. Ja bylam bardzo grzeczna, uprzejma, a on i tak stwierdzil, ze jestem wiedzma i nigdy wiecej sie nie pojawil.. hehehe

A poza tym bylam na body combat i pierwszy raz mi sie nie chcialo... Fakt, ze kiepsko spalam, bo snily mi sie koszmary, a w dodatku stary chrapac zaczal jakis czas temu... Oczywiscie nie pojdzie do lekarza, w koncu jemu chrapanie w spaniu nie przeszkadza. A to, ze nie jest to obojetne dla jego zdrowia? Przeciez on o tym nie wie. Po co czytac, dowiadywac sie i pytac? ;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry