reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Katik a może to powrót do pracy tak na ciebie działa po błogim lenistwie znowu praca cały dzień a ty dodatkowo masz kilka kilo więcej i zmienne nastoje więc co chcieć ponadto ;-)
to na pewno ma tez wplyw...
na urlopie nie dosc, ze sie rozleniwilam, to jeszcze mam wrazenie, ze brzuch i samopoczucie "wypadlo" z rytmu.. do wyjazdu czulam sie znakomicie, w pracy moglam biegac 9 godzin i zadnych dolegliwosci nie bylo, a po tym wytrzesieniu brzucha w aucie stale mi twardnieje, boli, krzyz daje o sobie znac....
Od tego tygodnia mialam juz wrocic normalnie na full time d pracy, ale po 9 godzinach w poniedzialek, we wtorek ledwie wstalam, i skrocilam sobie godziny do 7miu... Tak na razie. Do swiat chyba dociagne, a od nowego roku moze tak na 6 godzin sie przeniose... Wiesz, chcialabym jak najdluzej popracowac, by jak najpozniej przejsc na maternity leave, ale jak to wyjdzie w praktyce to zobaczymy...
 
reklama
oj wspolczuje pracujacym mamom, trzymajcie sie, ja mam etat w domu z Jerzem i tez mam chwilami dosc, ale jak nie daje rady to moge sie wyciagnac na lozku i tylko z nim rozmawiac a nie musze jeszcze gdzies latac, a mimo to wieczorem padam....
 
Katik nie martw się - ja też się czuję kiepsko. Nie jesteś sama :) Na początku ciąży przez 2,5 miesiąca wciąż wymiotowałam. Teraz jak ustały wymioty, to jak za długo siedzę boli mnie brzuch, miejsca znaleźć sobie nie mogę i zaczyna mnie boleć kręgosłup. Ogólnie czuję się jakby mi ktoś zabrał organizm i dał wybrakowany. Ale nie powinnam narzekać, bo udało mi się i mam Dzidzię w brzuszku (moja siostra musiała adoptować, bo nie mogli zajść w ciążę)....

A dlaczego nie miałabyś sobie ponarzekać co????:tak: Ja mam podobnie chcieliśmy , planowaliśmy ,czekaliśmy itd...kocham tego szkraba we mnie do szaleństwa ale czekam aż pojawi się na świecie a ja odzyskam samą siebie dla siebie i wiem ,że to brzmi strasznie ale jak to powiedział do mnie mój ginekolog ; jedne kobiety przechodzą ciąże jak skowronki a inne tak jak ty ;-):tak: więc nie jesteś pierwsza i nie ostania i tym się nie przejmuj co ludzie myślą na twój temat jako przyszłej matki.
 
Tym co ludzie o mnie myślą nigdy się nie przejmuję, tylko sama o sobie czasami źle myślę, bo narzekam, że to mnie boli, tamto boli, zamiast się cieszyć, że mam w sobie nowe życie. I też siebie nie lubię za te myśli, że łatwiej było mi ze sobą samej niż z Dzidzią w brzuchu. Ale oczywiście cieszę się bardzo, że ona tam jest i kocham ją ponad życie. Przez to, że miałam krwawienia w 6 tc cały czas się boję, czy wszystko tam jest w porządku i chyba z 10 razy śniło mi się już, że poroniłam.
 
ale jak to powiedział do mnie mój ginekolog ; jedne kobiety przechodzą ciąże jak skowronki a inne tak jak ty ;-):tak: więc nie jesteś pierwsza i nie ostania i tym się nie przejmuj co ludzie myślą na twój temat jako przyszłej matki.
Szkoda, ze nie wszyscy tak do tego podchodza...
U mnie w pracy prawie wszysycy z wyrozumieniem podchodza do tego jak sie teraz czuje. Prawie, bo jedna jedyna Polka, ktora ze mna pracuje juz z 1000 razy podczas mojej ciazy zdazyla wypowiedziec znienawidzone przeze mnie juz haslo: Ciaza to nie choroba...
Zgadzam sie, jak najbardziej, choroba to nie jest. Ale odmnienny od normalnosci stan zdecydowanie. I niektorzy przechodza go lepiej a niektorzy gorzej. Szkoda tylko, ze czasem najmniej wyrozumialosci otrzymujemy od tych, ktorzy powinni zrozumiec najlepiej - kobiety...
 
A dlaczego nie miałabyś sobie ponarzekać co????:tak: Ja mam podobnie chcieliśmy , planowaliśmy ,czekaliśmy itd...kocham tego szkraba we mnie do szaleństwa ale czekam aż pojawi się na świecie a ja odzyskam samą siebie dla siebie i wiem ,że to brzmi strasznie ale jak to powiedział do mnie mój ginekolog ; jedne kobiety przechodzą ciąże jak skowronki a inne tak jak ty ;-):tak: więc nie jesteś pierwsza i nie ostania i tym się nie przejmuj co ludzie myślą na twój temat jako przyszłej matki.
ja tez bym chciala miec juz ciaze za soba, urodzic i nie martwic sie tym wszystkim, co jem, pije itd.... ja tez poczatek mialam tragiczny, teraz znakomicie sie czuje, nic mnie nie boli, z tym ze drugi dzien juz nie czuje motylkow i ruchow maluszka i sie denerwuje :/... jutro polece na dodatkowe usg bo zwariuje normalnie... ehhh... panikara ze mnie!!!!
 
Mnie wnerwia to ,że byłam aktywna kobietą a teraz w nocy spać nie mogę w dzień jestem przytłumiona totalnie a na dodatek tu mnie "strzyka" tu mnie boli:sorry:

To sobie ponarzekałam na forum , pewnie znowu hormony mi szaleją :sorry::cool2:
 
Szkoda, ze nie wszyscy tak do tego podchodza...
U mnie w pracy prawie wszysycy z wyrozumieniem podchodza do tego jak sie teraz czuje. Prawie, bo jedna jedyna Polka, ktora ze mna pracuje juz z 1000 razy podczas mojej ciazy zdazyla wypowiedziec znienawidzone przeze mnie juz haslo: Ciaza to nie choroba...
Zgadzam sie, jak najbardziej, choroba to nie jest. Ale odmnienny od normalnosci stan zdecydowanie. I niektorzy przechodza go lepiej a niektorzy gorzej. Szkoda tylko, ze czasem najmniej wyrozumialosci otrzymujemy od tych, ktorzy powinni zrozumiec najlepiej - kobiety...
Ja przez to krwawienie od 6 tc siedzę na zwolnieniu. Nie chciałam mówić w pracy aż tak wcześnie o ciąży, ale sytuacja mnie zmusiła. Później przyszły straszne wymioty i ciągłe bóle brzucha i nie nadawałam się kompletnie do życia. Moja kierowniczka twierdzi, że ona rozumie, że się kiepsko czuję itd... ale wciąż mi wypomina, że ona chodziła całą ciążę do pracy (20 lat temu). I wiem, że ona mi nie wierzy, że wymiotowałam i że się kiepsko czułam. Teraz już nie wrócę do pracy aż do porodu i wiem, że mimo "zrozumienia" o którym czas mówią moje współpracowniczki mają w gruncie rzeczy do mnie pretensje, że siedzę na L4 zamiast chodzić do pracy. A szczerze, to już sobie nie wyobrażam, jakbym miała do niej wrócić, bo po siedzeniu przez 2 godziny tak mnie boli brzuch i kręgosłup, że nie wiem, co mam ze sobą zrobić. A w pracy musiałabym wysiedzieć 8 godzin....
 
ja od mojej mamy slysze non stop ze ciaza to nie choroba, to ze ona ja znakomicie przechodzila, biegala, prala, skakala po oknach i nic jej nie bolalo nie znaczy ze ja tez sie swietnie czuje, mnie juz teraz dretwieja nozki w nocy zwlaszcza, jak chodze to puchna do tego... nie mowie o krzyzu! Moj organizm nigdy nie przybieral tyle tluszczyku i wagi wiec nie jest przyzwyczajony , pewnie jest tak u kazdej z was...

Ciaza to nie choroba, ale i nie codzien sie jest w ciazy, wiec nie jest to taaaki bardzo normalny stan dla naszych organizmow!!!
 
reklama
Szanowny M zaraz wróci z pracy a syn z rugby a obiadu nie ma i tu jest jeden z plusów mojej ciąży nie zapytają nawet dlaczego bo wiadomo przyszłej mamy nie można denerwować :-D:-D:-D
 
Do góry