reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Witam:-)
gosienko - trzymam kciuki za Ciebie i Helenkę! U nas w klubie wczoraj pierwszy raz była dziewczynka 2,5-letnia o starym imieniu Halszka, mama na nią Helunia wołała i od razu sobie o Twojej blondynie pomyślałam;-)

mamusiu - powodzenia na wizycie!

salamandra - filmy z nowościami kosmetycznymi nakręcam regularnie, za te kosmetyczne w tym tygodniu się wezmę. No i konferencje kosmetyczne tez będę robiła, bo się laski upominają;-) Dam Ci znać!

Moja mała wstała rano i razem bajki oglądałyśmy, poślizgnęła się idąc po wózek dla lali i uderzyła głowa o kant mebla:/ Śliwę ma i krwiaka małego, ale pod włosami, więc nie widać. Ryk był taki, że nawet M. się obudził w zaskakująco szybkim tempie. Na szczęście wszystko ok.

No i się napisałam, mała wzywa! Do później!!
 
reklama
Katik ja będąc w UK żelatynę w polskiem sklepie zawsze kupowałam, a jak nie ma to tak jak Zielona mówi, kurze nóżki mają dużo kleju!
Normalnie tez kupuje w polskim, ale teraz braklo a polski mam po drugiej stronie miasta. Niestety w zwyklych sklepach jeszcze czegos takiego jak zelatyna nie namierzylam, a jak pytalam w pracy o cos takiego to dla nich o galaretkach byla mowa i koniec.
witam :) a ja dzisiaj zaszalałam pospałam do 5:40 :) oj już czuje Wasz wzrok.
O 5.40 to ja jeszcze nie spalam
Polka dala dzis czadu i jak obudzila sie przed 2 tak zegnala jeszcze tate ktory wychodzil o 6.30 do pracy!!!
Ja mam dzisiaj stresa od rana zresztą miałam od tygodnia bo dzisiaj mam kontrolne usg piersi, niby wiem że wszystko jest w porządku ale wiadomo stres jest:-(
Gosienko &&&&&&&&&&&&&, oczywiscie ze bedzie dobrze bo jakzeby inaczej!!!

Ja ledwie funkcjonuje.... dziecku na glowe dzis poszlo, i znow odreagowuje to czego nauczyla sie w ciagu dnia.
Od kilku dni zaczela gadac, i paple calymi dniami co jej slina na jezyk przyniesie. Dzis w nocy sie obudzila, i jechala dalej z tym koksem, opowiedziala mi chyba ze 20 bajek......

Ide zalac kawe, bo juz ledwie na oczy widze.
 
salamandra- odebrałam:) dziekuje, są super- jednak co oko fotografa to oko fotografa:)
Katik- no to poPolcia poszalała Antek tez ostatnio sporo gada. Ostatnio prowadzimy nawet dialogi np
Ante mówi- MAMA
Ja-SŁUCHAM SYNKU
Antek- IŚĆ
Ja-Dokąd
Antek- TAM (pokazuje na swój pokój) i idziemy
Ja- i co teraz będziemy robić
Antek- TU BAJA( każe mi usiąść na podłodze i ogldać z nim książeczki)
Nauczyłsię mówić kilka dni temu cześc i powtarza to wkołko jak ktoś nas mija na spacerze no i najwazniejsze od tygodnia bezustannie powtarza słowo MAMA :) W końcu bo do tej pory był tylko tata
 
Gosienko- &&&&&&&&&&&& i czekamy na wiesci. I zawsze lepiej isc i miec spokojna glowe!
Katik- no to zaszalala Polinka :-) moje dzieci maja nad mamunia litosc, bo spia od 19:30, zasypiaja w swoich lozkach, wstaja po 7:00, w weekend kolo 8:00, cala noc nawet nie kwecza, ze mama ma przyjsc, ale oni tak po prostu maja.

Lecze sie Rubitalem, jeny jaki mnie wczoraj dopadl atak kaszlu, chyba z godzine kaszlalam i myslalam, ze juz pluca wypluje, a to byl taki gardlowy kaszel i maz (dobry czlowiek) poczlapal po Rubital i pomoglo, on jakos tam nawilza sluzowki, czy cos w ten desen, Kubie tez pomaga. Tak pisze, jakby komus kiedys sie przytrafilo takie paskudztwo.
 
Witajcie

od kilku dni nie mam czasu na nic
Z chora i upierdliwa przez to strasznie , w dzien nie śpi wcale ,więc czasu na komputer brak
wieczorem jak padnie to ja razem z nią :-(
w pt mamy wizyte u dermatologa oczywiście prywatnie bo na nfz termin najbliższy był pod koniec października . wysypka po 3 maściach i syropie nawet się nie zmniejszyła.jak powiedział na ostatniej wuzycie pediatra prawdopodobnie przez mleko i bedziemy pic jakieś specjalne .... ech

mam nadzieję, że jak Z się wykuruję będę jeszcze miec czas żeby tu zaglądac


a tymczasem...
 
Katik - no to Polcia zaszalała..

kamisia - moja Lenka też ostatnio często mówi "MAMA" ku mojej radości, bo zawsze tata był nr 1;-)

aniez - zdrówka! Zazdroszczę przespanych nocy.

Love - zdrówka dla Zosi!!


Moja pchła postanowiła dzisiaj nie spać i tym samym rozbiła mi dzień. Wzięłam ją na spacer i po godzinie padła, śpi nadal. Zupka porowa ugotowana, rybka się smaży.. Jak wstanie to am-am i do Pajdokracji sio;-) A ja standardowo na pocztę..
 
Witam
Gosieńka kciuki za Ciebie i Helenkę
Love zdrówka dla Z
Elvie gratki udanego występu ;-)
Mała w końcu padła po rehabilitacji a ja muszę tu szukać prywatnie specjalistów bo mnie krew zaleje... Nawarstwiło się wizyt i aż gęsto w kalendarzu... Przyszły tydzień mam wyjęty z życia...
A z moimi wrzodami walczę lata, muszę powiedzieć teściowej, że rezygnuję z jej kuchni :cool2: to już będzie obraza na całego :-D bo ona nie rozumie jak mozna się odchudzać, czy inaczej odżywiać. Najgorzej jest po wszelkiego typu kluskach, kopytkach itp Oni nie jedzą serków, kefirków delikatnych sałatek tylko mięcho, ziemniory, kapucha, kluchy bleee, już mnie odrzuca :no:
Zmykam szukać endokrynologa
 
Gosienko, na pewno wszystko jest dobrze.

Salamandra, zastanawiajcie sie. Jakakolwiek decyzje podejmiecie, zycze Wam powodzenia. Powiem Ci jednak, ze od kilku dni rozmyslam i zastanawiam sie nad rodzenstwem dla Malej. I jestem pewna, ze na to nie ma odpowiedniego czasu. Nie wiem, czy zaskoczylismy przed tygodniem, wydaje mi sie jednak ze nie. Mysle sobie, ze jak by nie bylo bedzie dobrze. Zwyczajnie wiem tez, ze w najblizszym czasie nie zdecyduje sie na kolejne dziecko. Pozniej pewnie tez juz nie... ot tak sobie pokombinowalam...


Usiluje Mloda przekonac do niekapkow. Zgroza potrafi z nich pic, ale nie lubi. Dziennie wypija niewiele ponad pol litra plynow, a to dzieki temu, ze mleko na noc jest z butli. Powinnam sie poddac?
 
Zielona, ja odpuscilam wszelkie niekapki, butelki, bidony... Pola nauczyla sie pic ze zwyklych kubkow, bo najfajniejsze bylo podpijanie z kubkow od nas.
Teraz stoi jej kubek, obok mojego. Jak chce sie napic, podchodzi np do stolika, zbliza reke do mojego kubka i patrzac na mnie mowi: si (czyli gorace, i nie wolno brac), po czym siega po swoj i wola: nie si, i pije :tak::-D:-D
Teraz z takiego kubka wypija 2-3 razy wiecej niz przedtem.
 
reklama
Buahahahaha wredna malpa ze mnie :-D Jeden z moich dobrych dawnych przyjaciol przyznal sie, ze jego dziewczyna spodziewa sie dziecka. Zaczal dopytywac o ciaze, wiec mu opowiedzialam najgorsze z historii przeczytanych tutaj. Patrzylam na niego i widzialam, jak w oczach blednie. Hehehehe

Wiecie co, czasem zastanawiam sie, czy takie "przypadkowe" rodziny nie sa lepsze. Tak jak kiedys aranzowane malzenstwa byly nie do rozbicia.
Laska lapie chlopaka (to w tym przypadku pewne, bo zanim zaciazyli znali sie ze dwa miesiace, a on dobry gluptas i cholernie bogaty do tego) na ciaze. Czesto szybko sie pobieraja. I zyja razem, czasem mniej szczesliwie, innym razem - bardziej. W rodzinie mam taki przypadek. Para ta jest mega szczesliwym malzenstwem od 24 lat. Z kolei pary, ktore spedzily razem lata, pobraly sie, mialy dzieci, czesto nie wytrzymuja tego napiecia i rozpadaja sie. Wydaje sie, ze ci, ktorzy zaciazyli zanim tak naprawde sie poznali maja wieksze szanse na wspolna przyszlosc, poniewaz od samego poczatku byli w stresowej sytuacji. A to nieplaowana ciaza, a to jak powiedziec dziadkom, a to czy sie pobierac czy nie, a jesli nie to wszystkie te idiotyczne naciski ze strony rodziny. Stres, stres, stres. Dopiero po porodzie stres opada, bo dziadkowie traca glowy dla wnuczat i przestaja truc. W przypadku "normalych" rodzin jest zupelnie odwrotnie. Najpierw euforia wspolnego zycia, bez obciazen, pozniej jeszcze wieksza euforia gdy pojawiaja sie dwie kreski na tescie - tesciowie szaleja z radosci i chca nieba przyszlym rodzicom przychylic... Pozniej kolki, nieprzespane noce, zaplamione meble, "bo ty mi nie pomagasz", "bo ty siedzisz caly dzien w domu", "bo nie schudlas po ciazy", plamy mleka na ubraniach, wszedobylski maly krzykacz... Stres, stres, stres... Tak niewiele, zdawaloby sie, idealnych par wychodzi bez szwanku z tej sytuacji...
 
Do góry