Hej dziewczyny!
Niedawno wróciłyśmy znad morza, ogarnęłam jeszcze trochę, zdążyłam narozrabiać z Super Glue, wstawiłam pranko i jestem.
Myślałam,że już do Was w ten weekend nie zajrzę bo rano Maja podniosła z podłogi ładowarkę, a ta upadła. Lampka się nie świeciła. Przed chwilą postukałam nią kilka razy i zaczęła działać,ale i tak muszę zamówić nową na allegro.
Dziś miałam dzień świra dosłownie. Najbardziej jestem wkurzona na to,że przy kupowaniu stroju zerwałam złoty łańcuszek, który dostałam na rocznicę ślubu od mojego T.
Humor jednak mam dobry bo spotkałam się dziś z Wronią i Kwiatuszkiem i ich rodzinami. Super laski mamy na kwietniówkach,ale o tym przecież wiecie. Tak fajnie było... szkoda,że tak krótko. Stwierdziłyśmy z dziewczynami,że za rok trzeba rzeczywiście jakiś większy zlot zrobić nad morzem. Dzieciaki się wyszalały na placu zabaw, Maja nawet na chwilę nie usiedziała przy domku, tylko jak zahipnotyzowana biegła na trampolinę czy piaskownicę. Mojego małża nie było z nami bo ma służbę,ale mężowie dziewczyn pełnili wartę więc mogłyśmy sobie trochę pogadać
))
Jak mi się uda to wrzucę jakieś fotki
Marta może nie zamawiaj to ja zobaczę u nas w H&M jutro czy nie ma tej zabawki
Aniez, Zielona piękny jest widok dziecka cieszącego się na widok wracającej mamy, ja też mam czasami łezki szczęścia w oku
Kot-kot oj za dużo to ja jej nie muszę mówić, ona stopnie uwieeeeeeeelbia pokonywać. A wchodzenie na zjeżdżalnie? To jest to!
A co do Twojego posta to pięknie to opisałaś i przyznaję,że rozumiem Twój strach. A Weroniczka musi być baaaaaaaardzo zdolną dziewczynką. Może kiedyś będziemy o niej słuchać w telewizji i czytać w gazetach
)
ps. Marta doczytałam: 3mam kciuki za to aby Oli przeszło i abyście spokojnie sobie odpoczęli w Stegnie