reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

reklama
No tak, za dlugo cieszylismy sie w miare ladna pogoda... wlasnie zaczelo lac.

Polinka nie lubi arbuza. Za to ostatnio wcina truskawki jak szalona.
 
hejka

Ja już dzisiaj kontrole w rehabilitacji zaliczyłam z Alicją, wszystko ok, już ćwiczeń nie potrzebujemy. Muszę się tylko w skarpety takie z grubym antypoślizgiem zaopatrzyć, bo Młoda ściąga w domu wszystkie buty, a że dywanów nie mamy, nie może tak chodzić (doradźcie na odpowiednim wątku).
Potem z Igorem byłam u audiologa, na szczęście zabieg dał efekty, jest poprawa o 360 stopni. Lekarka pozwoliła na moczenie głowy w korkach, z czego Igor super zadowolony. A potem jeszcze do pediatry podjechałam co by go obejrzała, bo kaszle. Na szczęście to tylko lekkie przeziębienie. Myślałam, że jak wrócę do domu, to troszkę dychnę. A tu Młoda przespała się 20 minut w aucie i na tym koniec. B który miał być w domu stwierdził, że jedzie auto zarejestrować. Udało mi się go namówić, co by sprzedał swoją zabawkę i kupił coś innego.
Więc dalej walczę.
Mój Igor też jest intensywny:-) Mam na Niego różne metody, ale najgorzej zawsze jest w miejscach publicznych. Dzisiaj u lekarza najpierw ludzie mierzyli mnie spojrzeniami pt. "taa bezstresowe wychowanie", a na badaniu (babeczka sobie poszła na minutkę, która zmieniła się w 10) i moje zniecierpliwione dziecko nie chciało być miłe i czarujące, więc zmuszona byłam wysłuchać wykładu, że teraz trzeba dziecku pokazać co wolno, a czego nie:angry:
No i szkoła też mnie przeraża, w związku z czym zastanawiam się nad jakąś niepubliczną, bo tam w klasie jest zwykle 15 uczniów, a nie 30 co widzę, że w Igora przypadku ma znaczenie. W przedszkolu ma taką grupę i jest ok. Tylko koszty mnie trochę przerażają.



Annaoj zdrówka dla Igora! Zdradź nam jakie ci Igor pytania zadaje.


Pytania Igora dotyczą przeróżnych rzeczy, przykładowe to
"kto nas zakopie?"
"dlaczego dziewczynki nie chcą się ze mną bawić, bo mówią, że nie jestem dziewczęcy?"
"dlaczego Emilka(miłość mojego dziecka) raz mówi, że ożeni się ze mną innym razem, że z (chyba) z Grzesiem?"
"dlaczego nie mogę się ożenić z Alicją?"
"Mamo czemu nie masz siostry ani brata?" "czemu nie odwiedza nas twój tata, czemu my go nie odwiedzamy?"
"czemu któryś z kolegów mówi, że mnie nie lubi?"

itp. itd. czasem niestety nie do końca wiem jak odpowiedzieć, żeby było dobrze:eek: Oprócz tego padają jeszcze typowo naukowe pytania:baffled:, na które na szczęście łatwiej znaleźć odpowiedź
 
Hahahaha... Annaoj cudne te pytania :-)
Z 'osiągnięć' w gabinecie lekarskim, to Kuba zepsuł wage elektryczną, oderwal ze ściany kalendarz, dopadł tych narzędzi laryngologicznych- to był hit, bo pielęgniara się nabuzowała, fukała na niego, a on na to, że 'przecież to tu leży...' w domyśle, jak leży niezabezpieczone, to biorę :laugh2:
W poczekalni jest taki dozownik z plynem antybakteryjnym, inne dzieci wchodzą, siadają, czekają, ale nie mój syn, on wchodzi i zaczyna się marszruta dookoła poczekalni, oraz plątactwo maniakalne, podskakiwanie, próba zużycia całej zawartości dozownika, jak go posadzę na krześle, to stuka nogami w krzesło, albo plecami w oparcie :-D Ja na mrożące krew w żyłach spojrzenia nie reaguję, bo po co mam się spinać, każdoroazwoe zwracanie uwagi pogłębia problem i tyle, bo jak Kuba się denerwuje, to jest bardziej nadpobudliwy :laugh2:

Szkoła niepubliczna... Ty wiesz... muszę rozeznac temat. Wiem, że mogę go na moja prośbę, popartą decyzją pediatry, posłać do szkoły rok później, ale to zobaczę, jakie zrobi postępy i co poradnia doradzi.

Pytanie z dzisiejszago poranka:
'Mamo a jak Pan zrobi w serze dziury, i siedzą w nich myszy, to gdzie one potem sobie idą?' Nie pytajcie mnie o co mu chodziło :eek: bo ja nie chcę wiedzieć, gdzie są te myszy :-D

MamaPaulinki- odpowiem Ci dzisiaj wieczorem na priv :tak:
 
CZytam o tych Waszych perypetiach z dzieciakami. Mam dokladnie to samo, z tym, ze jednak mloda to cycek i uwielbia sie przytulac, ale tylko wowczas gdy ma na to ochote. Czasem na chwile zajma ja ksiazeczki, ale tylko o zwierzatkach. No i uwielbia biegac i wspinac sie na wszystko, no i siadac na krawedziach... Dom, w ktorym mieszkamy nie jest przyjazny dziecku, pelen jest schodkow i roznych kantow, no i podlogi, schodki i kanty sa z kamienia...

MamoPaulinki, Aniez dobrze mowi. Nie wolno Ci zamartwiac sie tym co bycmoze moze sie stac w przyszlosci - bo stac sie nie musia - a Ty zapedzisz sie w kozi rog. Pracuj z Paulinka i juz. Jak tylko przylece znowu do Polski, to spikniemy te nasze zywczyki, wyslemy na jakas lake i niech szaleja :-D
 
Aniez, moja tez swiruska... Wczoraj w poczekalni u lekarza odkryla, ze podloga jest sliska. Natychmiast zaczela sie slizgac i wywalac, a to przeciez jest takie smieszne... Rechotala sie, jakby cos spalila... :tak: Pozniej walila w sciany, bo tak fajnie dudnia... Lekarce zabrala pieczatke, dlugopis i butelke z zelem antybakteryjnym, a pozniej wrzucala te przedmioty do kosza i smiala sie w nieboglosy...
 
Aniez opis wypisz wymaluj pasuje do mojej dzisiejszej wizyty, zamiast płynu antybakteryjnego była woda, Igor koniecznie chce użyć pieczątki od lekarki, no i oczywiście wszystkiego dotknąć (często mam wrażenie, że ma więcej niż dwie ręce), no a że jeszcze jest wyszczekany, to potrafi wyrazić swoją opinię. Nasze stałe lekarki go znają, więc jest ok, czasem też zdarza się wyjątkowy lekarz z powołania do pracy z dziećmi, ale często zdarza się trafiać na lekarzy, którzy mimo pracy z dziećmi mają zdanie, że dzieci nie pytane nie powinny się odzywać i siedzieć bez ruchu.
Od jakiegoś roku jest dużo lepiej ze skupieniem się nad różnymi rzeczami i nawet czasem zajmie się sam sobą, zdecydowanie w tym temacie widzę korzystny wpływ przedszkola.
 
witam sie na chwilke. gosci mam i czasu brak na cokolwiek. postaram sie nadrobic w weekend bo powinnam byc nieco luzniejsza wtedy. z nowosci, to syn zaczal chodzic, bardzo szybko mu to idzie wiec mama cala uchachana. narazie nie mam kiedy nadrobic wiec i odpisywac nie bede, ale obiecuje ze nadrobie niedlugo:)
 
Annaoj- to mnie pocieszyłaś, bo Igor jest starszy od Kuby, a z rękoma, to masz rację... Kuba ma ich po 5 z każdej strony, zaś oczy dookoła głowy :p a niektórym lekarzom, to się w ogóle wydaje, że pacjent to petent i nie ma prawa dopytywać o swoje zdorwie, zaś dzieci i ryby głosu nie mają, ja to zlewam i drążę temat pytaniami, bom z natury swojej 'upierdliwa' (to akurat Kubek chyba ma po mamuni).

Bartulkowi znowu zaczęła się biegunka i katar... ręce non stop w buzi, bo tam zębowy armagedon i na efekty nie trzeba było długo czekać :-( a już tyle czasu był względny spokój :-(
 
reklama
CZytam o tych Waszych perypetiach z dzieciakami. Mam dokladnie to samo, z tym, ze jednak mloda to cycek i uwielbia sie przytulac, ale tylko wowczas gdy ma na to ochote. Czasem na chwile zajma ja ksiazeczki, ale tylko o zwierzatkach. No i uwielbia biegac i wspinac sie na wszystko, no i siadac na krawedziach... Dom, w ktorym mieszkamy nie jest przyjazny dziecku, pelen jest schodkow i roznych kantow, no i podlogi, schodki i kanty sa z kamienia...

MamoPaulinki, Aniez dobrze mowi. Nie wolno Ci zamartwiac sie tym co bycmoze moze sie stac w przyszlosci - bo stac sie nie musia - a Ty zapedzisz sie w kozi rog. Pracuj z Paulinka i juz. Jak tylko przylece znowu do Polski, to spikniemy te nasze zywczyki, wyslemy na jakas lake i niech szaleja :-D

I to na duuużą łąkę ;-):-D Bo miejsca dużo potrzeba :-D

jak czytam o Waszych perypetiach u lekarzy to dobrze, że moja jeszcze nie chodzi, bo na kolanach jakoś ją utrzymam, jedynie zważyć się nie da bo staje na czworakach na wadze i pała ogromną miłością do lateksowych rękawiczek :-D
Na szczęście na lekarzy nie narzekam, bo mała to taki chochlik z cudnym uśmieszkiem i rozbraja każdego, lekarze to ją na rękach noszą :tak: a najbardziej lubi kardiologa bo tam ją kładą, przypinają kolorowe rybki i jej serduszko pisze bajeczkę (czyt. robimy ekg ;-)). Najbardziej nie lubi pana dr rehabilitacji ale to norma, żadne dziecko go nie lubi, rodzice zresztą też nie :-p

Po 2 godz zaciętej walki i z pawiem na koniec ze złości, po obiedzie i 2 butelkach mleka Paula padła na 2,5 godz. A już zaczynałam ryczeć z bezsilności, pewnie się już nad matką zlitowała :-)

Aniez ja też nie reaguję jak ktoś krzywo patrzy, ja się do pewnych rzeczy przyzwyczaiłam, nawet mnie to nie rusza. Np dziś w autobusie mała zaczęła walić głową w wózek (od jakiegoś czasu tak ma) i ludzie się gapili jakby atak padaczki miała ale co ja mam się tłumaczyć wszystkim? Jak jej zakazuję to specjalnie jeszcze bardziej wariuje.

Annaoj pytania mnie powaliły, ale wszystko jeszcze pewnie przede mną ;-)
 
Do góry