reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

jeszcze kiedyś mówiło się, że jest niegrzeczne ;-) my wykreśliliśmy ten wyraz ze słownika, bo w sumie, co to znaczy... No i ludzie mylą nadruchliwość i nadpobudliwość z ADHD... nie każde nadpobudliwe dziecko ma ADHD, to takie uproszczenie, ale ludzie lubią uproszczenia, bo wtedy wydaje im się, że rozumieją z czym mają do czynienia.

Kuba to 'żywe srebro', ale kochany jest :-D nic to, że nie usiedzi, że jak płacze to całym sobą, że jak 'mucha lata' nie jest w stanie np. rysować, że jak idziemy na spacer, to on biegnie, że w sklepie MUSI ściągnąć połowę rzeczy z półek, bo za dużo bodźców (ostatnio taki numer wyciął mi w Rossmanie, jakoś wcześniej uśpił mą czujność) :-) kiedyś mu minie, a jak nie to będzie trenował biegi przełajowe :p
 
reklama
A u nas neurolog i psycholog niestety prorokują taką ewentualność, w wypisie szpitalnym mamy taką opinię neurologa, że dziecko jest hiperaktywne, a miała wtedy 14 tyg. Nadpobudliwość już w wieku pół roku stwierdzono i zalecono relaksację, np muzyką. Dlatego dużo czasu spędzam na wyciszaniu jej i różnistych próbach uspokojenia, zajęcia czymś na dłużej, z marnym skutkiem. Do psychologa chodzimy po coraz to nowsze sposoby okiełznania, dr Łada powiedziała mi w marcu, że jak tak dalej pójdzie to Paula bedzie miała problemy już w przedszkolu. Ja na razie z tym walczę, ale czasem sił brak :-( Żadnego ćwiczenia od pani psycholog nie możemy wykonać, bo nie skupia się na jednej czynności dłużej niż pół minuty. Ona też próbowała. I nic. Ehhh, kolejna opinia psychologa w sierpniu... Zobaczymy co pokaże.

A żebyście widziały jak ona tę gruchę wcinała :-D A maniery ma takie, że ciotkom na ćwiczeniach potrafi beknąć prosto w twarz :-D A w domu to sporadycznie się jej zdarza :-D

Robię małej obiad i lecimy na ćwiczenia, pogoda nadal do bani, szaroburo ale chociaż nie leje jak wczoraj.
 
Jeju moje dziecko dzis znowu pospalo dn 9.30.... ale jej sie poprzestawialo... w nocy co prawda troche stekala i spala niespokojnie, bolal ja brzuszek. Teraz juz szaleje po lozku i spiewa:)teraz dorwala piloty wiec jest przeszczesliwa:)

Ide jakas kawke zrobic bo od tak dlugiego spania cos mnie glowa boli

Milego dnia!
 
A u nas neurolog i psycholog niestety prorokują taką ewentualność, w wypisie szpitalnym mamy taką opinię neurologa, że dziecko jest hiperaktywne, a miała wtedy 14 tyg. Nadpobudliwość już w wieku pół roku stwierdzono i zalecono relaksację, np muzyką. Dlatego dużo czasu spędzam na wyciszaniu jej i różnistych próbach uspokojenia, zajęcia czymś na dłużej, z marnym skutkiem. Do psychologa chodzimy po coraz to nowsze sposoby okiełznania, dr Łada powiedziała mi w marcu, że jak tak dalej pójdzie to Paula bedzie miała problemy już w przedszkolu. Ja na razie z tym walczę, ale czasem sił brak :-( Żadnego ćwiczenia od pani psycholog nie możemy wykonać, bo nie skupia się na jednej czynności dłużej niż pół minuty. Ona też próbowała. I nic. Ehhh, kolejna opinia psychologa w sierpniu... Zobaczymy co pokaże.

A żebyście widziały jak ona tę gruchę wcinała :-D A maniery ma takie, że ciotkom na ćwiczeniach potrafi beknąć prosto w twarz :-D A w domu to sporadycznie się jej zdarza :-D

Robię małej obiad i lecimy na ćwiczenia, pogoda nadal do bani, szaroburo ale chociaż nie leje jak wczoraj.

Nadpobudliwość można zdiagnozować wcześniej, ADHD nie :-D

Mój starszy synek jest zdiagnozowany jako dziecko nadpobudliwe, w przedszkolu daje radę :) a ma totalny deficyt koncentracji, wiem o czym piszesz, bo też NIGDY nie skupial się na niczym dłużej niż pół minuty, co my z nim przeszliśmy, to nasze, nie bawił się sam, nie układal klocków, nie lubi rysować, malować, uczyć się wierszyków, kocha biegać, latać po placu zabaw, jeździć na rowerze :-D Dzięki pomocy psychologa, poradni i kochanej pani Karolinki z przedszkola :* udał się z nim już wiele wypracować, włączyliśmy go też do programu wspomagania rozwoju (jak mała pójdzie do przedszkola, to walcz o to), będzie dobrze :-D Na razie skup się na tym co dzisiaj, nie myśl o przedszkolu (chociaż ja łapię doła, jak myślę o szkole, więc wiem, że to trudne).

I jeszcze jedno- poradziła mi to właśnie nasza kochana psycholog- nic nie daje takich rezultatów jak 'gniazdowanie dziecka'- wyłączasz wszystko w domu, TV, radio, zasłaniasz okno, Paulinka na kolana przodem do Ciebie i tulisz, tulisz, tulisz... głaszczesz po plecach, robisz masaże (jest taka książeczka 'Wierszyki na dziecięce masażyki'- polecam), nadpobudliwość to problem neurologiczny i dotyk, tulenie, głaskanie naprawdę pomaga się wyciszać.

Jeju moje dziecko dzis znowu pospalo dn 9.30.... ale jej sie poprzestawialo... w nocy co prawda troche stekala i spala niespokojnie, bolal ja brzuszek. Teraz juz szaleje po lozku i spiewa:)teraz dorwala piloty wiec jest przeszczesliwa:)

Ide jakas kawke zrobic bo od tak dlugiego spania cos mnie glowa boli

Milego dnia!

Super!!! :-D :-D :-D
 
Widzisz Aniez, ja wiem, że do takiej diagnozy daleko więc robię teraz swoje. Z przedszkolem nie wiem jak będzie, chciałabym ją puścić ale muszę wrócić do pracy, a mała musi mieć mniej rehabilitacji. Na razie to za duzo jest na głowie ;-) Ale tęskni mi się już za pracą :-D

Tulenie u nas ciężko idzie, ale staram się, ona się pręży i wyrywa. Najbardziej lubi leżeć na nas jak do kangurowania i słuchać bicia serca więc wykorzystuję to kilka razy dziennie. A poza tym siedzę z nią na podłodze i próbuję zająć czymś na dłużej. telewizor u nas cały dzień nie gra, radia nie mamy. Muzyka bobasa (którą notabene polecił mi dr rehabilitacji) działa na nią jak płachta na byka :-D Normalnie płacze przy tym :-D Jedyną rzeczą którą na dłużej się zajmie jest szczeniaczek uczniaczek, ale nie wysłucha piosenki do końca tylko ciągle wciska łapki i tak gra wszystko po troszku ;-)

Marta fajnie, że Ola Ci pospała :tak: Piloty to chyba wszystkie dzieci lubią...
 
A poza tym siedzę z nią na podłodze i próbuję zająć czymś na dłużej. telewizor u nas cały dzień nie gra, radia nie mamy. Muzyka bobasa (którą notabene polecił mi dr rehabilitacji) działa na nią jak płachta na byka
laugh.gif
Normalnie płacze przy tym
laugh.gif
Jedyną rzeczą którą na dłużej się zajmie jest szczeniaczek uczniaczek, ale nie wysłucha piosenki do końca tylko ciągle wciska łapki i tak gra wszystko po troszku
wink2.gif

Hahaha... jakbym o Kubie czytała... jego zajmowało... chodzenie :-D mamy dość długi przedpokój i on sobie brał jakąś zabawkę do ciągania i tak sobie chodził... z muzyki relaksacyjnej tolerował hard rock ;-) i wtedy była cisza w chacie :-D miał tonę zabawek, którą teraz bawi się jego brat :-D
Aaaa! Pszczółkę Maję kochał... w sensie piosenkę, Wodecki rulez ;-)

TV zaczął ogladać, jak miał 2 lata i go nie interesowała... dopiero jak skończył 3,5 zaczął się skupiać na bajkach :-D klocki go nie obchodziły, dopiero jak dostał drewniane, to się okazał, że są cool, bo on do lego nie miał cierpliwości, a w drewnianych 4 klocki i jest domek :-) bajki... tylko krótkie czytamy, Słoń Trąbalski np. jest za długi... mówię Ci, co ja się nacuduję, to moje :-D
I też się czasem przytulamy 'na siłę', ale to ponoć i dobrze, bo wtedy bardziej czuje bodźce :-D
 
Aniez ja zaraz na rehabilitację lecę ale jak możesz to napisz mi jeszcze parę słów o programie wspomagania rozwoju tak na przyszłość żebym wiedziała ;-)
Później wpadnę, bo teraz na szybko obiadek muszę zjeść :-)
 
Moja pszczółka poszła spać więc mam chwilkę :)

Jejku jak ona się cieszy jak ma iść do łóżeczka (oczywiście jak jest zmęczona i ma iść spać). Normalnie banan na buźce, hehe.:-D

Byłyśmy na małych zakupach, musiałąm kilka spraw pozałatwiać. Wkurzyłam się bo za śmieci płaciłam (cały rok) i wyszło ponad 400zł, pogięło ich normalnie, ponad 50zł drożej niż w zeszłym roku!:szok:

Jak przyjechałyśmy to położyłam Mai na podłodze całego arbuza. Nawet sobie nie wyobrażałam,że zabawa z arbuzem to może być dla niej taka frajda. Kulała go po podłodze, próbowała podnosić (ale prawie 6 kilo ważył więc łatwo nie było), jak nadszedł czas rozkrojenia to minę miała niesamowitą. A później to było szaleństwo na całego jak zakumała,że to jeden z jej ulubionych owoców, próbowała całą połówkę podnosić i wygryzać miaższ ze środka. A jaka brudna później była. Matka się w końcu zlitowała i pokroiła jej arbuza na talerzyk więc wogóle był raj i trzaba było dać dokładkę. Zrobiłam jej kilka zdjęć z tego arbuzowego szaleństwa więc zaraz wam je wrzucę.

A w domu tak pięknie pachnie arbuzem.... ma któraś ochotę?

Marta Ola się spaniem pewnie zaraziła od Mai. Niech śpi na zdrowie :) Maja nam śpi w dzień ostatnio krócej (tak dwa razy po godzince) ale przynajmniej w domu tyle nie musimy siedzieć. Choć wtedy jak ją w Mielnie do wózka położyliśmy to na spacerze ponad 2 godz spała.

Nata przyjedź do nas to Julka też od naszego śpiocha się spaniem zarazi, hehe:)

Aniez , MamoPaulinki u nas jest to samo. Maja chwilę w miejscu nie usiedzi. Musi spożytkować jakoś energię którą ma po mamie i tacie, hehe :)
 
reklama
Do góry