reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Judysiu - trzymamy kciuki z julką, a kocyk działa także na odległość.
A co do Jana Pawła II - to też będę prosiła go o wstawiennictwo dla Zosi - nie będę poruszać kwestii wiary - dla mnie Jan Paweł II był zawsze ogromnym autorytetem.
Wierzę w to, że wysłuchiwał modlitw, wczytywał sie w listy za życia - tym bardziej teraz gdy jest Błogosławionym.

Zielona - Kostka musi się przyzwyczaic dla tak małego dziecka tydzień to dużo, a co mówić taki okres czasu.

U nas pogoda w kratkę - jutro czekamy na śnieg - dzisiaj Julka miała dzień pełen wrażeń - byliśmy na Gubałówce - tam biegała - i krzyczał be, be,be - nie wiem czy na owce, na konie czy podoba jej sie "be"
Potem pojechaliśmy na obiad - julka miała adoratora - kilka lat starszego - nawet buziaka jej przesłał :)
Potem Nosal i Wielka Krokiew - - krokiew ze względu na małża.

A teraz mój mały potwór śpi - padła

dziewczyny nie nadrobię wszystkiego - więc wszystkie pozdrawiam i ściskam serdecznie - buziaczki od Julki
 
reklama
Witam się zmarźnięta z Trójmiasta. Jejku gdzie nas tu przywiało.

Zaraz ponadrabiam tylko napiszę Wam co nam Maja ostatnio wyczynia.

Jejku dziecko mi się nie do poznania zmienia.
Po pierwsze zrobił się z niej piszczek mały. Zaczęło się po piątkowym szczepieniu i się zastanawiam czy jej minie,ale doszło do tego,że się śmiejemy,że cały Sopot ją słyszy jak czegoś nie dostanie.

Po drugie, z czego się bardzo, bardzo cieszę. Maja od trzech dni budzi się rano z suchą pieluszką i posadzona na nocnik sika i sika. W ciągu dnia najwyraźniej wstrzymuje bo nawet jak pojedziemy gdzieś na 2-3 godziny to po przyjeździe ma również sucho. Tylko powiem Wam,że paradowanie z nocnikiem jak gdzieś jedziemy jest czasami męczące. Nawet w Zoo (jak Marta widziała) pierwszy punkt to była toaleta. Była kolejka więc Majka zasiadła na korytarzu, przy przewijaku (który też pomysłowo) na korytarzu postawili.
Dziś w Ikei mile się zdziwiłam bo w pokoiku dla rodziców z dziećmi nocniczek był więc nasz był niepotrzebny :)

Dobra bo tylko pobieżnie zerknęłam a teraz nadrobię szczegółowo co tam u Was :)

Miłego wieczorku :)))
 
Ostatnia edycja:
Ale zimno! mieliśmy robić grilla ale zimno nas do domu zagoniło!
Mateusz ma strupka na cały nos, wczoraj w południe siedzieliśmy na ogrodzie koło Mateuszkowej piaskownicy, mały się krząta koło nas, nagle przewrócił sie, zahaczył o piaskownicę i cały nos zdarty, n naszych oczach!!!

Zielona Kostka się przyzwyczai, daj jej kilka dni! Trzy miesiące to dla tak małego dziecka 1/4 życia. I tak dzielnie zniosła wojaże!
Kittek ja już mojego małego temperuję, bo nie dość, że pisk na zawołanie, to jeszcze zwala mi wszystko w zasięgu własnego wzroku i ucieka! dziś w Tesco sok zbił!! wszystko z półek zwalał i szedł sobie dalej! a takie spokojne dziecko miałam...
 
Kici kochana 3mam mocno kciuki aby wyniki były dobre!!!!!!!!!!!!!!

Nata miłego pobytu w Tatrach :) Właśnie dziś słyszałam,że śnieg ma u Was jutro padać. Czyżby zima wróciła, hehe?

Wszystkiego najlepsiejszego dla Boryska z okazji imienin!

Ella oby Julci szybko i bezboleśnie ząbki szły :)

Salamadra nie ma sprawy, fajnie,że miło popołudnie spędziliśmy. Jak dla mnie to na zoo jest jeszcze za wcześnie. Wiele zwierzątek sie pochowało z tego zimna. Zastanawiałam się czy czasem po drodze do ciebie nie będziemy mieć bo chętnie bym cię o sesję naszych maluszków pomęczyła, hehe. Jednak ty mieszkasz chyba z drugiej strony i tamtędy raczej przejeżdżać nie będziemy, a szkoda...


Aniam ty nasz piracie drogowy, hehe :))) Ja też lubię szybko jeździć,ale tylko po autostradzie, a takowych u nas niewiele...

Annaoj zdrówka dla Igorka!

Maonka udanej imprezy i duuuuuuuuuuuużo zdrówka dla prababci!

Zielona dobrze,że bezpiecznie doleciałyście. Kostusia z pewnością szybko zaufa tutusiowi :)))

Isabela gratki dla Antosi!!! No to teraz się wam zacznie bieganie za nią :)

Judysiu mam nadzieję,że nasz kochany papież wysłucha wszystkich modlitw o zdrowie Zosi!!!!

Aguś kobieto jak się tak rozpędzasz z tymi porządkami w ogródku to do mnie zapraszam, hihi. A właśnie miałam ci napisać sesemesa,że nasza Kamisia podała nieaktualny nr i dopiero jak w Zoo włączyłam lapka to przeczyłałam priva z nowym. Mimo wszystko kochana jesteś, zawsze można na ciebie liczyć :)))


Martuś jak zdrówko?

Dobra zmykam na piwko do małża.

Spokojnej nocki.

edit:

Gosia przypomniałaś mi o zdartym nosku. Maja wczoraj też noskiem przejechała,ale po asfalcie. My z Martą przodem szłyśmy a tata z tyłu z Mają. Okazało się,że się tak przewróciła,że nosek ma cały podrapany bidulka.
 
Ostatnia edycja:
hejka

ponadrabiałam troszkę.
Imprezka wczoraj nam się udała, goście dopisali, dzieciaki się wybawiły, Młoda zachwycona prezentami. Szkoda tylko, że pogody nie było.
Tylko byłam taka wykończona wieczorkiem, że szok.
Młody ma zapalenie gardła, mam nadzieje, że szybko przejdzie i nic się z tego nie wykluje. Dzisiaj rano był ryk, bo on chce do przedszkola:szok:

Judysiu nie ma innego wyjścia, ale Zosiaczek silny jest, więc wszystko będzie dobrze.

Aniam fajnie, że wyjazd się Wam udał.
Z TUI czy z NECKERMANEM też bym się nie bała lecieć.
Z EXIM może tylko my takiego pecha mieliśmy, niew iem, ale temu biuru już dziękuję. No i ludzie też mają różne oczekiwania. Jak my na miejscu składaliśmy reklamacje do rezydentki to inni się dziwil, "bo co nam wadzi karaluszek w pokoju" i inne hasła tego typu.
Bardzo dużo ludzi olewa sprawę nawet jak nie są zadowoleni. My też słyszeliśmy, że tak to jest i że nic nie da oddawanie do sądu. A ja się wkurzyłam i nie popuściłam i nie żałuję.

Co do samochodu to też lubie szybko jeździć, ale mój samochód to tak max 160. Od B myka szybko, ale z dziećmi nie lubię tak szybko jeździć.

znikam pracować, bo ja niestety dzisiaj urlopu nie mam.

Ta koleżanka raczej z tych wymagających więc myślę że jakby coś było nie tak to by aferę zrobiła jej rodzice tak samo .
Może tak zawsze dobrze trafiała .
Moje auto które mam tutaj do jeżdżenia na codzień to pewnie ze 120 nie wiecej pojedzie he he ale nie testowałam jakoś boję się tą " puszką " więcej niż 90 jechać ale teściu pamiętam że nim 120 jechał .
 
Jestem, czytam ale czasem wręcz zasypiam przy kompie bo większość dnia jestem sama z dziewczynami przez to strasznie mi ten czas ucieka i nie ukrywam jestem wykończona. Zosia rozwala chatę ile wlezie. Wszystko zrzuca, wyrzuca i roznosi z miejsca na miejsce. Nie nadążam za nią tego wszystkiego zbierać i odkładać a jej siostry wcale nie lepsze – Edyta jest w fazie rysowania dla każdego laurek w ilości hurtowej a do tego wycina wycina i jeszcze raz wycina ale sprzątać to już nie lubi. No i nie daj boże bym spróbowała wyrzucić jej cudne dzieło to dramat masakryczny – więc zbieram to wszystko a po tygodniu jak już zapomni to robię remanent jak jej nie ma w domu. Mieszkanie wygląda zwykle jakby przeszło tornado a ja tak lubię porządek (nie żebym była pedantką – tylko ogólny porządek a szczególnie podłoga wolna od zbędnych rzeczy).
Wczoraj wielkie pakowanie (podejście drugie) Weronki na zieloną szkołę się odbyło i na tę okoliczność musiałam eksmitować męża z młodszymi dziećmi na salę zabaw, która była na szczęście otwarta bo inaczej to, bym za Chiny ludowe nic nie spakowała bo Edyta koniecznie chciała pomagać a Zośka to, co było spakowane chętnie sobie wyciągała. Ale się udało i jutro jedzie a ja już tęsknię.

Judysiu – wielkiej siły życzę na dalsze leczenie Zosieńki i powiem Ci, że ja choć jestem wierząca to też nie rozumiem cierpienia dzieci ale też nie będę tego tematu podejmować bo i tak nikt nam nie da odpowiedzi. A JP II też mi jest bliski i miasto z którego pochodził, bo to też miasto mojej mamy więc jeździłam tam często jako dziecko.

Zielona – Nie ma się co dziwić dziecku, dla niej to szmat czasu. Zapomnieć to pewnie nie zapomniała ojca ale masz rację przyzwyczaić się musi i teraz tatuś na nowo musi się wkupić w łaski córeczki. Ale będzie dobrze.

Agnieszka – trawą się nie przejmuj – udawaj, że nie widzisz.
Też bym se posiedziała na laptopem na kolanach ale zawiasy to już tak się wyłamały, że leży i kwiczy, aż boję się go ruszać by monitora nie urwać bo już cała klawiatura prawie w powietrzu – zanim K kupi nowe zawiasy i mi je wymieni to już będzie całkiem złom.

Ella – współczuję Ci bardzo nocki - te zębole to nieźle dają popalić nie tylko dzieciom ale i nam. Ale na pocieszenie Ci powiem, że Zośka jeszcze nie przespała ani jednej nocy od urodzenia by się nie budziła i nie wrzeszczała i chyba wcale nie o zęby u niej chodzi choć wtedy budzi się jeszcze częściej - ten typ tak ma a ja cóż wiecznie nie wyspana.

e.salamandra – aż zazdroszczę spacerku. Zośka nie miała okazji jeszcze wypróbować nosidła ale starsze córki też zabieraliśmy w góry na szlaki.


Przepraszam -chyba już więcej nie dam rady pisać. Idę spać bo rano po 6.00 Weronika już wyjeżdża. Dobranoc.
 
Sytuacja z tata ma sie ku lepszemu. Dzis mala bawila sie z nim, chichrala i nawet pozwolila sie nosic. Ja moglam odejsc na kilka metrow bez towarzystwa ryku. Mozliwe, ze juz jutro bedzie normalnie, no przynajmniej prawie normalnie. Tak naprawde to malzon ma w tej kwestii duzo wiecej cierpliwosci niz ja. To on mi ciagle powtarza, ze jeszcze chwila i bedzie jak dawniej. Ja sie czasem denerwuje, ze mala go podglada, a on nie zwraca uwagi ale moze jestem przewrazliwiona.

Salamandra, tatus uwielbia Kostule do szalenstwa i jak ja zobaczyl, to o maly wlos sie poplakal. On strasznie uczuciowy jest. Generalnie dumny jest z nas obu jak paw ;) Wyszedl po nas na lotnisko ze swoja corka, no i ona mi mowila, ze jak wyjechalysmy to byl strasznie smutny, a jak na nas czekali to byl nieprawdopodobnie podekscytowany.

U nas dzis przegoraco - jak to w Meksyku. Mloda zdrzemnela sie tylko przez chwile jak jechalysmy na szczepienie i pozniej caly czas marudzila, ze chce spac. W koncu padla przed 18ta i pewnie bedzie spac do rana z kilkoma pobudkami, az w koncu wyladuje w naszym lozku - hehe spryciula mala. No i mloda opanowala dwa nowe slowa. Pokazuje zdjecia malutkich dzieci, albo zywe male dzieci i mowi ¨dzi¨, to od dzidzia. Mamy w domy takie maski losia powieszone (nie pytajcie skad one i dlaczego), Kostka je pokazuje i mowi os´ znaczy los´ ;) Rany jak ja nie lubie tej hiszpanskiej klawiatury...

A no i usilowalam zrobic podatki, udalo mi sie czesciowo. Popatrzylam ile wydalam na same wizyty u ginekologow i porod i wyszlo mi 1,5 tys dolarow SZOK. No a gdzie witaminy i inne takie... A mowi sie, ze Meksykanie to biedacy...


wlasnie przeszla burza, od razu zrobilo sie lepiej.
 
Ostatnia edycja:
Zima wróciła :szok:
Mężowi robiłam przytyki, że opon nie pojechał wymienić, a ten gad patrzy dziś za okno i mówi mi że miał przeczucie :-D sobie znalazł argument.
Niedobrze, że na długi weekend pogoda padła, ludzie będą wracać i będzie niebezpiecznie :-(

Głowa przestała mi pękać :-D impreza była przednia! Bartek ładnie spał u babci całą nockę i ładnie zasnął w dzień. Brat rozwala dziadkom chatę, więc zaraz będziemy się zbierać po stonkę.
 
Witam,
mama mi rano MMS-a przysłała ze śniegiem, więc się cieszyłam, że we Wrocku mieszkam. Pocieszyłam się godzinę, bo i u nas to białe dziadostwo padać zaczęło:wściekła/y: Lenka szczęśliwa wyciągnęła ojca na balkon i śnieg podziwiali, a ja w tym czasie ogarnęłam chatę, ugotowałam obiad i poskładałam pranie.
Teraz M. się przeciąga leniwie na łóżku, córcia mu włazi na głowę a ja mam chwilę na net, ale zaraz idę stworka-potworka usypiać;-)

Zielona - dawaj trochę tego słońca!!
 
reklama
Pogoda pod psem, a Mateusz stoi pod drzwiami z czapką i krzyczy!!!
co za pogoda, w maju?? nie mogę patrzeć na śnieg, obrzydł mi na najbliższe 10 lat!
Aniez ja właśnie też nie zmieniłam opon, ostatnio na Shelu facet, ze mnie szydził, że na zimowych oponach w kwietniu, to tylko kobieta może jeździć, to teraz ma!!
Jutro do pracy, ależ się rozleniwiłam po tych dniach wolnego nie chce mi się nic. Poza tym chodzę wiecznie i coś jem, nawet na wagę nie wchodzę bo pewnie kolejny kg do przodu!
kot-kot wsółczuję Ci, ja sobie nie wyobrażam takich małych szogunów jeszcze dwojkę! ja też z tych co muszą mieć porządek, inaczej sie strasznie męczę. Teraz przy Mateuszu, chodzę i wiecznie coś sprzątam! no nic trzeba będzie jakoś sobie to w głowie poukładać, bo jeszcze góra rok i chcielibyśmy się o postarać(jak Bóg da) o kolejnego szogunka.
Nic, idę szykować sie do roboty, sprawdziany na mnie czekają! oczywiście wszystko na ostatnią chwilę. Cała ja!!
 
Do góry