reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Witamy się z Sopotu :)))

Zaraz troszkę ponadrabiam :)

Kurcze u was też tak zimno? Weekend majowy a u nas na pomorzu temperatura nie przekracza 10st. Szok!
Mamy rzut beretem na molo,ale tak wieje,że po powrocie z zoo tak jak Kamisia grzaliśmy się herbatką. Teraz winkiem, hehe :)


Martuś mam nadzieję,że dojechaliście bezpiecznie do domku :)
 
reklama
Dzięki dziewczyny!
zanim napisałyście wygooglowałam sobie, pokazał sie wykaz aptek całodobowych we Wrocku, otworzyłam szukacza z mapą i wylyszło mi że na Sienkiewicza to bliziutko, szkoda że wcześniej w inną strone polazłam i zrobiłam parę kilometrów przez 2 godziny szukania!!! Głupia ja, zapomniałam że dziś święto i do tego niedziela, tak pewnie wcześniej bym w necie poszukała. Suma sumarum na Sienkiewicza szłam i szłam bo to 100 numerów dalej zamiast tramwajem podjechać, kupiłam co trzeba (taki spray na afty, grzyba i baktrie, przeciwbólowy) i wróciłam tramwajem prawie pod sam szpital. Nogi mi w du...e wchodzą po tych spacerkach! Potem jeszcze otwartego sklepu szukałam żeby cos zjeść... ech, ale znalazłam szybciej niz apteke:-) i z jakimśżulkiem w sklepie sie pokłóciłam bo kazał mi się uśmiechac a wkurzona byłam:-)
Boję się kolejnych dni bo póxniejbedzie gorzej, przeraża mnie ze bedziemiała podrażnioną i poraniona sluzówkę i dlatego dzieci po megachemi jeść nie mogą i wymiotuja. Dostanie pewnie sztuczne żywienie z kabelka, jeszcze zakrzepy w watrobie i obrzęk i mozliwa niewydolność nerek...
Podpisalismy zgode na to leczenie "zgadzamy sie na autoprzeszcep i megachemię(...) skutki uboczne zagrażajace zdrowiu i życiu dziecka"

I co zrobić jak nie ma wyjścia , Zosia dzielna dziewczyna tyle przetrwała poradzi sobie i z tym :tak: nasz dzielny Zosiak .
To Zosia nie będzie mogła mieć tam naszego kocyka ?:-(
 
Aniam, niestety nie:-( Ale jest w samochodzie po szpitalem i jak bylismy w hotelu przed szpitalem czekając namiejsce to spala pod nim. Tu niestety pościel trzeba zmieniać codziennie i nawet recznika miec nie można tylko papierowe, do kapieli biore codziennie nowe prześcieradło i nimją wycieram po myciu.
 
Judysia niech nasza Zosieńka szybko położy na łopatki to choróbsko! 3mamy za Was kciuki dziewczyny!!!!

Maja nam się nie mogła przyzwyczaić do spania w nowym miejscu. Nigdy nie spała w nocy poza łóżeczkiem, a tu nie zabraliśmy jej nawet turystycznego. Na szczęśćie usnęła,zobaczymy jak w nocy. Tylko się nam rozwaliła na całe łóżko i mało miejsca nam zostawiła, hehe.
 
ja tylko tu sie witam,
dopiero odjechali goscie, co jechali do nas juz 2 lata hehehe
maly nam sie dzis zwalil z luzka naszczescie na miski, wiec tylko na strachu sie skaczylo.matko jakie on fikolki robi w tym luzku.

judysia- zdrowka i duzo sily dla Zosi :)
 
Witamy Witamy po I części weekendu

Ahh jak przyjemnie miec W w domu jeszcze do środy, nie moge sie nim nacieszyc czesto to sie nie zdarza a i Antosia zadowolona jak nie wiem co

i nawet UWAGA UWAGA

STANEŁA DZISIAJ NA ŚRODKU POKOJU I PRZESZŁA 3,4 KROCZKI

Uciekam do Antośki śpiącej i Wiktora

Do jutra

Judysiu dzielna Zosia, wywalczy zdrówko :-)
 
Aniam, niestety nie:-( Ale jest w samochodzie po szpitalem i jak bylismy w hotelu przed szpitalem czekając namiejsce to spala pod nim. Tu niestety pościel trzeba zmieniać codziennie i nawet recznika miec nie można tylko papierowe, do kapieli biore codziennie nowe prześcieradło i nimją wycieram po myciu.

SZkoda ale on na odległość też jej szczęście przyniesie bo jest magiczny :)
 
Aniam, wierzę w to:-)
Isabela, mała rzecz a cieszy:-) GRATULUJĘ tuptusiania:-)
Filonka, dobrze że namiśki! Żebyś Zośke widziała jak fajnie łazi w zamknietym łóżeczku, dookoła kraty i chodzi dookoła trzymajac sie tych barierek ale czasem zapomni sie zlapać i fik w kray leci:-)
Kittek, mieliśmy to samo kilka dni temu w hoteliku, też się Zosia rozwaliła i spaliśmy wygieci w chińskie osiem. Pozazrroscić wypadu, bawcie się dobrze!
Kamisia, fajnie tak poleniuchować...:-)
Elvie, to się Lenka wyszalała!
Aniam, to Ty też jesteś piratem drogowym?
Ellla, Beti, oby tej nocy nie było powtorki z rozrywki, wyspania!
Katik, zdrówka dla Polinki!
Kici, KCIUKASY!!!

Zosiulek śpi w łóżeczku obok, cisza dookoła, mąż 2 pietra nad nami śpi, pielegniarka mu załatwiła łożko, mnie boli strasznie głowa i nogi po łazeniu jak głupia. Mam nadzieję że to będzie przespana noc.
Dodam jeszcze SANTO SUBITO!!! Jak sie ciesze ze nasz Papież zostal beatyfikowany! Gorliwą katoliczką nie jestem, w Boga wierzę oczywiście, choć od czasu gdy Zosia zachorowała to nie wiem jaki w tym plan, sprawiedliwość i miłość Pana do niewinnych dzieci (długi temat, zostawie to). Chciałam tylko powiedzieć, że Jan Paweł II zawsze był głęboko w moim sercu, w szkole jako ideal zawsze opisywałam Jego życie i podejście do życia, rodzice od małego mnie uczyli że to najlepszy człowiek na swiecie, a jego choroba i odejście mocno zabolało... Teraz do Niego będe sie modliła o zdrowie dla Zosi!
 
Ello!

Mloda spi i moze uda mi sie cos napisac.

Podroz przebiegla nam tak sobie. Konstancja byla strasznie zmeczona, bo oczywiscie nie spala prawie wcale z czwartku na piatek. Poszla normalnie spac, ale budzila sie co pol godziny. Zasnela lepiej o 3ej nad ranem, a o 3:30 musialysmy wstac - heh nawet nie obudzila sie jak ja ubieralam.
W samolotach usilowala zasnac, ale jej sie nie udawalo. W ciagu calej podrozy spala moze 4 godziny do kupy. Poza tym plakala troche i przede wszystkim chciala chodzic. Oczywiscie przytrafic sie musialo babsko (jakas bezdzietna zapewne Dunka), ktora musiala stwierdzic, ze znowu jakies ¨*******one dziecko ¨placze. Az w konc ja naprostowalam, bo ile mozna wysluchiwac tego typu komentarzy.

Teraz mam problem z Kostka. Do ojca chyba bedzie musiala sie przyzwyczaic. Juz coraz smielej sie z nim bawi, zerka na niego i czeka co ten zrobi. Niestety w chwili gdy odejde od niej chocby na kilka metrow zaczyna wrzeszczec jakby ja ktos ze skory obdzieral. Tym oto sposobem nie moge nawet do kibla sie udac. Jak nie ma ojca w poplizu, moge sie oddalic na bardzo krotka chwile bez towarzyszenia krzykow.

Mam nadzieje, ze szybko jej przejdzie.
 
reklama
doberek
dzieciaki zrobily dzisiaj pobódkę o 6:45 :no: ehhh oczy mam na zapałkach
Zielona dobrze że bezpiecznie dotartłyście :tak: A Kostka przyzwyczai sie do taty :tak::tak: no i dobrze że durnej babie nagadałaś
Judysiu siły ci życzę :tak:
Iza gratki pierwszych kroczków Antosi!
Marta, Kittek, Kamisia mam nadzieje że spotkanko udane?:tak:

Miałam kończyć plewić ale olewam to... nie ucieknie a najwyżej trochę trawsko podrośnie ;-) zabiore sie za to może we środe :-p teraz leniu****e na sofie z lapem na kolanach. Mąż przy stole robi to samo. M. odsypia a J. poszedł z babcią na spacer. Jak M. wstanie jedziemy do sklepu po pare rzeczy które się nam skończyły, zobaczyć buty dla A. (może i ja się na jakieś załapie ;-)) no i swetr dla J. mi się marzy... taki na zapinanie...
 
Do góry