reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Agnieszka ja mam to samo...mi co tydzien spada waga o pol kilograma...teraz waze 49,5 kg, przed ciaza bylo 52.... chcialabym wygladac tak jak w ciazy, no poza wielkoscia brzucha


u nas w sumie dzien jak co dzien, tylko jakos brak mi weny do odpisywania:(
pochwale sie tym ze Ola nauczyla sie obracac z plecow na brzuch, robi to prawie za kazdym razem, zaczyna tez lubic lezenie na brzuchu... oby to jakis przelom byl wreszcie...

No super, Olenko wielki postęp - będziesz teraz fikać tam i spowrotem:tak::-)
elvie - ja to Cię podziwiam za takie późne chodzenie spać ja to nieraz przed 22 już nie wyrabiam.:-) wogóle na nocną zmianę nie mogłabym pracować (na szczęście nigdy nie musiałam)

kici - gratulacje zatwierdzonej podwyżki. Oby kwota była satysfakcjonująca:tak:
Judysia - to się Zosia rozbrykała - ale szepnij jej na uszko, że w nocy mamusia śpi:-). Mam nadzieję, że i wyniki się poprawią i Zosieńka jeszcze bardziej się rozbryka:-D

A moja Zosia zasnęła dziś o 18.30:szok: już na nocne spanie. Ciekawa jestem tylko jak dlugo pośpi bo poprzedniej nocy taki koncert dała, że samo uspokojenie jej zajęło mi pół godziny a wrzeszczała bo mama nie chciała wziąć do siebie do łóżka. Niestety poniosłam porażkę bo jak już się zanosiła to zmiękłam - widać było że taka jakaś była wystraszona tym płaczem i histerią, nie zasnęłaby w łóżeczku - musiała się przytulić.

Straszne wiatrzysko dzisiaj było u nas, że na spacer nie dało się wyjść mimo, że było ciepło, pobawiłyśmy się z Zosią tylko na balkonie i najbardziej się jej ptaszki podobały i rozrzucanie klamerek z prania:-D
 
reklama
gosiek - dlatego pracuję sama u siebie i wstaję o której chcę albo u której Lenka pobudkę zrobi;-)

Judysiu - wiem, że pewnie się kompletnie nie wyspałaś ale mimo to się cieszę, że Zosiaczek taki radosny i że nowości odkrywa i że rana się super goi. Czekamy na Was we Wrocku!!

Mój dzieć był niemożliwy dziś, jeść nie chciała, spać nie chciała, maruda jej się włączyła i od 17.00 do 19.00 myślałam, że z siebie wyjdę:wściekła/y: Na rękach źle, na podłodze źle, mleka nie chce, kanapki nie chce, budyniu 3 łyżeczki zjadła i nie chce, jabłka nie chce, gruszki nie chce, biszkoptów nie chce, soczku 120ml wypiła i szaleje. Ostatecznie ją zostawiliśmy i nie reagujemy na płacz tylko siedzimy i się swoimi rzeczami zajmujemy, więc wyła minutę siedząc na środku pokoju a potem zakumała, że reakcji nie ma to się uspokoiła -uff.. Nastał błogi spokój. Za chwilę przylazła do nas z piłką tuli-tuli robić i zdecydowała, że skoro my budyń wcinamy to ona też zje i zjadła swoją porcję i jeszcze mojej pół:-) Do kąpieli dotrwaliśmy;-)
 
KIci gratulacje :) to na te dwie nowe wiadomości jeszcze masz nowe buty dla Kubasa:-D:-D zakupy też szczęście dają nawet jak przyjda pocztą :-D:-D

Agnieszka a próbowałaś kiedyś odżywek dla sportowców mój tata polecił kiedyś kolezance i troszkę jej się przybrała , taką wysokobiałkową z proteinami ma od cholery kcal i jak się nie ćwiczy to nie robią się mięśnie tylko tłuszcz.

Aniez - Mały wytrenowany ale tak trzeba :tak: Ja Olce też nie pozwalam mimo wycia i słodkich oczu . ale ona się nie zapowietrza na szczescie .

A ja dziś ganianka cały dzień , SZymka do przedszkola , z teściową do wawy pojechałam zostawiłam ją na badaniach i poszłam do kolezanki jak wróciłam poganiałam u mnie po sklepach i padam na pysk !!
Dziękuje wam bardzo za życzonka dla OLi .
Urodzinowo dostała 5 frytek z maca :-D Brat ją nakarmił
 
aniam takie niespodzianki to ja mogę ciągle dostawać :-D za buciki baaaaaaardzo dziękuję. no i widzę, że Szymek dobry brat frytkami się podzielił ;-) hehehe

kot kot widzę, że córa uskutecznia dziecięcy terror... heh... a nasze mamine miękkie serducha wymiękają :-p

elvie no to Lenka ładnie Ci dała popalić w ciągu dnia, dobrze, że na koniec dnia zachowała się tak jak trzeba ;-) pannica z niej :-)

Agnieszka - ja mam koleżankę która ma 180cm i waży 48kg :eek: brzmi to strasznie wiem... ona jest pod opieką lekarzy... ona ciągle je... pochłania mega ilości jedzenia i słodyczy i chudnie... to wina depresji połączonej z nerwicą... jest na specjalnej diecie która właśnie buduje tkankę tłuszczową, a mimo to dalej chudnie... żadne odżywki jej nie pomagają nic... Pani doktor jej powiedziała, że metabolizm powinien u niej zwolnić jak skończy 30 lat :eek:

dziękuję wszystkim za gratulacje :-D pewnie na konkretne info sobie jeszcze poczekam, bo to popieprzona amerykańska korporacja, ale mam nadzieję, że będzie warto :-p że mi się zwrócą buciki Kubusia, jego prezent urodzinowy i całe przyjęcie :-p hehehehe
 
taaaa Kici ja nie mam co liczyć na zwolnienie metabolizmu...moja mama przybrała dopiero teraz a wszystko przez menopauzę jaką przechodzi :-p kobieta ma 52 lata i do 50 roku życia ważyła zawsze 53-4 kg... Więc pewnie ja też nie mam co liczyć...
Aniam dzięki.
Ale chyba jednak najpierw wybiore się do lekarza niech mi zleci wszystkie badania i coś poradzi. Potem dopiero pewnie do dietetyka jakiegoś pójdę... tylko musze sie zorganizować i sie za siebie wziąć.
Judysia no ja ci się nie dziwię :tak: ale jak na to popatrzyć z drugiej strony to takie wyczyny u Zośki to niesamowity prezent ;-) a jaka radość! :tak:

U nas też teraz jakaś wichura się rozpętała... nie cierpię takiej pogody...
ide przytulić się do męża bo dawno się nie widzieliśmy ;-)
 
Dziewczyny tylko zerknęłam czy wszystko u was w porządku bo neta mi zrywa przez tą wichurę chyba. Jutro rano poodpisuję :)

Judysiu łezka mi się znów oku zakęciła, Zosiaczek jest niemożliwy, niech cię zarazi tą swoją pozytywną energią i razem zdziałacie cuuuuuuuuuuda! Wierzę w to mocno!

Tulam was i idę spać :)
 
i ja sie witam wieczorkiem.
wpadlam tylko na chwile bo przez bol kolana nie moge sobie miejsca znalezc:/

Olka po poludniu tez sie jakos drazliwa zrobila, obstawiam zeby, bo przy kazdym dotknieciu ryk nieziemski...poza tym non stop sie na brzuszek obracala...a jaka szczesliwa:) nozki zaczynaja tez pracowac, z raczkami dalej problem ale i tak jest lepiej niz bylo...

jutro jedziemy na cwiczenia, pozniej zakupy, gotowanie, pieczenie itp, w dodatku B wraca wiec pewnie juz do Was nie zajrze jutro, w sobote imprezka wiec pewnie tez nie dam rady, ale wniedziele postaram sie nadrobc:) no chyba ze piekna pogoda bedzie:)

w razie gdyby mnie nie bylo to juz skladam Boryskowi i Paulince najserdeczniejsze zyczenia wszystkiego dobrego z okazji pierwszych urodzin!:)
 
Martus, ogromnie sie ciesze postepami Olenki. Wiem jaka to radosc, bo Pola tez do tylu byla, i gdy inne dzieci juz sie turlaly, ona tylko lezala. Za to pierwszy obrot na brzuszek uczcilam smiechem przez lzy.
Wierze, ze to u Was poczatek totalnej rewolucji ruchowej!

Kici, swietnie, ze sie udalo. Szkoda, ze domyslny szef sam od siebie nie zaproponowal, no ale najwazniejsze, ze sie zgodzil. Oby kwota byla kilkucyfrowa ;-)

Zdrowka dla chorych, i wszystkich zawirusowanych. Niech wszystko szybko zmyka precz.
My po chyba 10 dniach rozstalysmy sie z katarkiem, i nie narzekamy. Oby tak juz zostalo.
Za to pogoda robi sie coraz ladniejsza, mam nadzieje, ze to juz prawdziwa wiosna.
W drodze z centrum przechodze przez park. pokusilo mnie dzis, i wyciagnelam Polinke z wozka, by podreptala troszke przy laweczce... i to byl blad. Potem wsadzic spowrotem do wozka sie nie dala, a gdy bralam ja na rece podnosila ryk jakby ja ze skory obdzierali. Isc sama chciala i koniec.
Wiec telepalysmy sie z parku do domu jakies 200 metrow 40 minut. Jedna reka trzymala sie wozka, druga reka mnie, a ja popychalam wozek. Masakra, krzyz o malo mi nie wysiadl...... Ale ilez ona miala frajdy ;-)
 
reklama
Ja tez musialam jeszcze poczytac,ale padam juz i na oczy ledwo widze.
Bylysmy na mega dluuuugim spacerku.Zaliczylysmy dwa parki po drodze pare sklepow i apteke.Mala zabierala wszystkim dzieciakom zabawki z piaskownicy i byla rozruba bo nikt nie chcial jej nic pozyczyc.Jutro smigam po jakies wiaderko i lopatki.

judysiu super ze rana dobrze sie goi.I zycze Ci zeby Zosiaczek pokazywal swoje umiejetnosci w dzien a nie w nocy.

kot kot ja takie atrakcje nocne mam co noc.Miekne strasznie szybko i mala tez laduje u mnie w lozku.

Lece bo juz nie widze.Dobranoc.
 
Do góry