reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Biedna Lenka.elvie jak tam noc?

kwiatuszek nie martw sie.Hania byla pierwszy dzien w przedszkolu to nie ma co sie dziwic ze nic nie zjadla.Oswoi sie troche i napewno z dziecmi zacznie ladniej jesc.Oby tak bylo.

ella co sie znowu z niunia dzieje.Juz tak ladnie przeciez jadla i nie wymiotowala.

marta no ladnie Olcia wazy.Przybiera szybciutko.

U nas nuda.Mala drzemie ja czytam.Chyba nasteony zabek bedzie szedl.Cos tam juz widze.Jak nie bylo to nie bylo a jak ida to wszystkie naraz.
Dziewczyny powiedzcie mi ile wsze dzieci spia???????????????????????
Ami spi w nocy jakies 9 godzin i w dzien ma dwie drzemki po godzinie.Daje to 11 godzin w ciagu doby.
Czy to nie za malo?????
 
reklama
Marta a nie kazali Ci jej dawac jeść mimo wymiotów ? Bo tej kolezance od wcześniaka tak kazali nie reagować tylko karmić dalej trwała taka walka prawie rok ale teraz jej córka je w miarę normalnie zdarza jej się jeszcze wymiotować ale to pojedyńcze przypadki . Bo dzieciaki robią tak specjalnie - wymiotuje to już nie dają więc to powtarzają .
 
Witam się!
Katik, wiem co znaczy tęsknota za pieskiem, jak mój Dasti odszedł po długich mękach (żałuję teraz że zabroniłam go usypiać) to tęskniłam jak za człowiekiem, i płakałam długo, naprawdę można pokochać swojego pieska:-(
Kittek, gratuluję pracy!
Elvie, mam nadzieję że już z Lenką dobrze, biedactwo! Zdróweczka!
Kostka, gratuluję tuptania:-)
Kwiatuszku, Nie martw się, Hania z czasem się oswoi i będzie dobrze, zobaczysz! Ja duża już baba a do tej pory w nowych miejscach zachowuję się identycznie jak Twoja malutka:-)
Marta, no waga Oluśki świetna! Ostatnio ładnie przybiera, to bardzo dobrze! Mój kochany chudzielec, nadal 8kg, jak przeszło 4 miesiące temu trafiła do szpitala ważyła 7100g i długo stała w miejscu, teraz zaczęła dużo jeść, dobrze niech gromadzi zapasy bo pewnie niedługo znowu stanie w miejscu przez leczenie:-(
Aniam, mądrze mówisz o tych szczepionkach! Dodam, że wiele dzieci które trafiło do nas na oddział to właśnie po szczepionce, której dostać nie powinny. Podobno gdy dziecko jest na coś chore to te szczepionki, zwłaszcza 5 i 6 w jednym przyśpieszają i uaktywniają chorobę. Dowodów na to nie ma, ale i ja to u Zosi zaobserwowałam i wiele innych mam np białaczkowych dzieci. A szczepionka na rota? hm, ja nie szczepiłam, kilka ataków rota na oddziale było ale Zosia nigdy nie złapała, a te maluchy które złapały to część z nich była na rota szczepiona i jakoś nic to nie dało, za dużo odmian jest tego cholerstwa!
Mam nadzieję że prawidłowo odpisałam i nie pomyliłam "sytuacji" z osobami, bo jakaś totalnie rozkojarzona chodzę. Do lekarza oczywiście się nie dostałam bo jedna krowa na kilkutysięczny Ursus przyjmuje a kilku pacjentów na dzień (same mochery) jej wystarczy, za młoda jestem żeby mnie dodatkowo przyjąć, dam sobie radę. Wkur...am się tylko w tej przychodni i wróciłam do domu. Ale już mi dużo lepiej, chorubsko chyba mija. Muszę się do niepublicznej przychodni przepisać, tam też na NFZ przyjmują i w cywilizowanych warunkach, na godziny, na telefon, bez kolejek. Nie trzeba stać z bandą mocherów przed 7 w kolejce żeby się na numerek załapać i czuć się jak ufo w stadzie obłożnie chorych babulek.
Zochalec mój malutki dzielnie walczy z cierpliwością babci, hehe. Tańczy, śpiewa, pluje, udaje Osiołka ze Shreka (motyw, "cmok,-daleko jeszcze?")dumny tatuś ją nauczył i cmoka na całego!
 
Judysia z tymi 5i6w1 to też sa dwie strony medalu bo te pojedyńcze NFZtowskie znowu maja pełno rtęci która się kumuluje w organiźmie i też nie robi nic dobrego . Więc czasem to już naprawdę idzie zgłupieć . Bo często dziecim chorym czy wcześniakom każą własnie robić skojarzone . chyba lekarze sami tak do końca nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi .
Szczepienia sa potrzebne bo wiele jest chorób które dzięki nim już zostały wyeliminowane , ale chyba nikt do końca nie wiem jak dziecko zaszczepić żeby to z głową było .
Dobrze że Zosiek jest wesoła :) Ucałuj ją od e-ciotek .
A w przychodni u mnie jest dokładnie to samo kiwające się babcie od samego rana .
 
Dzien dobry

Kwiatek - wogole to super, ze udalo Ci sie to przedszkole zalatwic. Zgubilam gdzies watek o tym :-) Natomiast jesli chodzi o Hanusie to napewno musi sie zaklimatyzowac. Jesc tez zacznie jak zobaczy, ze inne dzieci to robia. Najwazniejsze, ze nareszcie ma towarzystwo w swoim wieku

Elvie - jak nasza Lenka?

gosiek - zapomnij o 16 godzinnym przesypianiu doby :-) Nasze dzieci dorastaja :-) U nas dwie drzemki po 1,5 do 2h + nocka od 19:30 do 6:00 , obecnie z 6cioma pobudkami :-(

Judyta - ja wlasnie z takich samych powodow jestem w niepublicznej. Tu gdzie mieszkam jest osrodek zdrowia, ktorego, na dobra sprawe, nigdy nie widzialam od srodka :-)
Poza ciazowymi wizytami to wogole u lekarza bylam ostatni raz 9 lat temu.

Jesli chodzi o szczepienia to tak naprawde z mezem nie potrafilismy podjac decyzji.Za duzo informacji, albo i za malo.. Ostatecznie zostalismy przy NFZtowskich
 
Cześć Dziewczyny! Dziękuję za troskę i pomoc.
Lenka chyba zwyczajnie za dużo zjadła albo coś jej zaszkodziło, bo po tych 3 wymiotach zasnęła i spała już pięknie, a o 2.00 jak się obudziła to pokazała paluszkiem na butelkę z mleczkiem i wydoiła 1/3 dużej butli. Rano już zupełnie ok i przez cały dzień normalnie, także wirus to nie był. Uff..:happy2:

Kwiatek - ja też w przedszkolu niejadek byłam, nadrabiałam za to podczas wizyt u babci i w gościach, wstyd robiąc rodzicom:-D Hania się przyzwyczai i powili zacznie jeść. Na Waszym miejscu omijałabym temat jedzenia, aby jej dodatkowo nie blokować.

Mykam ratować swój portfel, bo rzuciłam torebkę za nisko na przedpokoju i Lena już ją zdąrzyła rozpakować:-D
 
Katiczku bardzo mi przykro:-( ja 1,5 roku temu oddałam psicę po 9 latach razem, bo też sobie nie radziła z tym że jest Jerz, do tej pory mi smutno...

Kwiatek
nie martw się tym nie jedzeniem, powinna się rozkręcić z czasem, a u mnie w przedszkolu też śniadania własne i bardzo to sobie chwalę, bo mogę Jerza wrzucić czasem póżniej a nic nie traci:-)

elvie bardzo się cieszę ze skończyło się na strachu!
 
Dobry wieczór wszystkim

Elvie to najedliście się strachu, dobrze, że tak szybko przeszło. Buziaczki dla Lenki

Marta 9kg to faktycznie solidna kobitka z Oli, zwłaszcza przy waszych problemach z jedzeniem.
Zosia jakiś tydzień temu 9800 ważyła.

Kwiatku jak ja cię rozumiem, dla mnie też największym problemem jedzenie było i faktem jest, że dzieci w stadzie zachowują się zupełnie inaczej niż w domu, w przedszkolu zjada całkiem nieźle (tak przynajmniej twierdzą nauczycielki).
Super, że nie było płaczu, histerii, wtedy to dopiero jest problem. Nasza nauczycielka zawsze nam powtarzała, że czego nie doje w przedszkolu to doje w domu, a w przedszkolu najważniejsze jest dobre samopoczucie dziecka.

O spaniu było - Zosia w nocy śpi 11-12h, w dzień dwie drzemki jedna 1,5-2h (czasem i 3h potrafi), druga ok 1h, czyli w sumie całkiem sporo. Ale każde dziecko jest inne.
 
reklama
Kurcze, nie mam szans nadrobić, ledwie wcześniaki obskoczyłam na szybko ;-)
Jak czytam jakie wasze dzieciaczki duże to aż mnie nerw bierze, mam taką malutką calineczkę :-( Ale nic to może w końcu ktoś mi ją zdiagnozuje, zacznie jeść więcej, przestanie wymiotować itd. Moja niby je ale niewiele ostatnio wręcz coraz mniej, a kupek mamy ok 5 tyle ile posiłków, wszystko przez nią przelatuje :-( Nie wiem skąd ma siłę ćwiczyć :confused:
Doczytałam że z Lenką już lepiej, bo nie fajnie to wyglądało
Judysiu już od dawna śledzę wieści od Ciebie, trzymam kciuki za Zosiaczka nieustająco :-)
Co do spania to moja w dzień rzadko prześpi te 2 godz co bym chciała, teraz to na spacer można wyjść i w wózku pośpi ale w domu :no: A poza tym spać idzie 21-22 a czasem dłużej walczy a rano 7-8 już na nogach.
Padam dziś na twarz a jutro nie lepszy dzień, dopiero w piątek trochę luzu, bo rehabilitacja odwołana. Ale na tort i tak nie mam czasu, zresztą nikt do nas nie przyjedzie, więc jutro zamówimy coś malutkiego symbolicznego. A porządną imprezkę zrobimy jak pojadę do Wa-wy, tam cała moja rodzinka się zjedzie, wesoło jak zawsze...
Uciekam zjeść jakąś kolację bo na samych jogurcikach nie pociągnę ;-)
 
Do góry