reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniówki 2010!!!

reklama
witam sie i ja...

przed chwila wrocilam z SORu:(

Ola dostala jesc o 7 a 20minut pozniej zwymiotowala i sonda wyszla jej buzka:( ja malo nie dostalam zawalu...probowalam sama wlozyc ale w obu dziurkach noska czulam opor, az zobaczylam krwinki. Nie ryzykowalam, ubralam sie i Olke i poszlysmy...do szpitala mam jakies 5minut drogi wiec nie bylo tragedii.
Na szczescie dyzurnym lekarzem byl chirurg ktory byl moim klientem i kilka razy mu pomoglam wiec nie robil problemow i sonde wlozyl.

Ola byla bardzo dzielna....gorzej ze mna...

nie wiem, chyba przestaje sobie radzic z tym wszystkim, za duzo stresu, problemow, chyba za slaba jestem...nie wiem co takiego ja zrobila, a tymbardziej Olka ze to wszystko sie u nas dzieje...
tak bym chciala sie kiedys obudzic i zobaczyc ze wszystko jest ok..

jest dopiero 10, przed nami jeszcze neurolog a ja juz nie mam sily...

wiem ze smece i sie powtarzam, ale nie mam nawet z kim pogadac:(
 
dobra dzieci nakarmione
mnie dalej wszystkie mięśnie bolą. Wczoraj padłam po 20. Dzisiaj trzeba nadrobić zaległości w domu bo wczoraj nie dało rady nic zrobic.
Nata a gdzie dokładnie będziecie spać?? Miłego pobytu w Gdańsku :tak:
Marta kciuki zaciśnięte! Będzie dobrze :tak:
na Ujeścisku :) u chrzestnego Julki
 
Witam:-)

Mam za sobą potworną noc. Poszłam spać o 1.30 a młoda mi zafundowała pobudki o 3.20, 5.00, 5.30, 6.00 i 7.20 Po omacku do niej chodziłam, masakra. O 8.10 wstał M. i miał się nią zająć, abym ja mogła odespać noc, ale młoda jest dziś tak nieznośna, że wszystkim wali, rozrabia, wyje, tłucze się, że o spaniu można zapomnieć. Właśnie udało mi się ją uspać i sama wędruję do wyrka, bo na oczy ledwo widzę:-(

marta - podziwiam Cię za opanowanie w takich sytuacjach i chęć pomocy Oli przy wkładaniu sondy (ja bym pewnie nigdy się tego nie podjęła). Trzymaj się cieplutko, czerp siłę z uśmiech Oli i wierz, że będzie dobrze, bo będzie - innej opcji nie ma. Już niebawem Ola zacznie jeść, pozbędziecie się sondy i z każdym dniem będzie Ci łatwiej. I pisz, pisz, pisz.. Jesteśmy to po to, by sobie pomagać:tak:
 
Dzień dobry!

Waga mi spadła o pół kilo!-wreeeszcie ruszyło-aż chce się dalej ćwiczyć:-) dziś basen więc fajnie.;-)

A co ważniejsze- dizs mój sakrbek skóńczyła 11 miesięcy!!! Wow jak to leci- zaraz roczek stuknie! Ale będzie impreza :-):-):-) juz nawet wiem jaki tort zrobie:-D

Jedyny minus to to że wczoraj miłam spine z M o kase:confused2:...ze jak tak dalej pojdzie to bedzie ciężko z planami na drugie dziecko bo nie wyrobimy skoro maja być podwyżki zarełka nawet o 60%- kurde czas spieprzać z tego kraju chyba jednak:baffled:
Myślałam o pracy, bo w dzięń małą nawet ok się zachowuje i może jakoś by zniosła żłobek tyle że jak ja mam iść do pracy kiedy wstaję prawie każdej nocy do niej co 45min i czuje się potem jak zombie-nie wytrzymam tego:confused2: ...no to i ja się pożaliłam:sorry:

Elvie-współczuję nocy- nie znosze takich pobudek- u nas dziś ajkimś cudem tylko 3 były, ale za to wieczorem odstawiła cyrk:baffled:

Anim-gratki dla Oli:-)- my wciąż czekamy na górne jedynki...dziąsła zaraz eksplodują a zebow niet.:eek:

Kot-kot-masakra! mnie też ciarki przeszły...:szok:

marta- jesteś wspaniałą i dzilna mamą- ja CIę podziwiam ze to wszystko jak świetnie sobie radzisz! Zobaczysz niedługo Olka odpłaci Ci za to z nawiązką :tak: a z nami zawsze możesz pogadać i to nie jest żadne smęcenie!

Dobra- czas na moje brzuszki :-p
Miłego dzionka!
 
Witam wieczornie. Nie było mnie troszkę bo się zaczytałam a że nie moje książki były więc musiałam się sprężyć co pochłonęło moje "wolne" chwile. nadrobiłam te parę dni ale ciężko coś odpisać jak się tyle na raz czyta.
Marta - powodzenia jutro u neurologa. na PIT-ach się nie znam - szczerze to nigdy sama się nie zabierałam za wypełnienie bo mąż to robi.

Fajne i ciekawe te płyty.

A muszę Wam coś napisać. Otóż mija już ponad 10 miesięcy od porodu cc a właśnie dzisiaj sama wyciągnęłam sobie z brzucha nić która przebiła sie przez skórę. Jak byłam na kontroli po porodzie to mówiłam lekarzowi, że chyba zszyli mnie w środku zwykłą taką żyłkową nicią a nie rozpuszczalną i ją widzę i czuję. Na to lekarz zobaczył i stwierdził, że to niemożliwe, że to nie nić tylko żyła tylko tak widać pod skórą. Nie przekonał mnie do końca ale nic się z tym nie działo, nie ropiało, rana ładnie sie goiła. troszkę mnie to wkurzało ale stwierdziłam że będę się martwić jak się coś będzie z tym działo albo jak pójdę na jakąś wizytę do gina to powiem by wbił igłę i sprawdził czy to faktycznie moja żyła czy nie. Ale problem się sam rozwiązał bo dzisiaj pod prysznicem patrzę a tu coś mi sterczy z brzucha. No to sobie to wyciągnełam - ok. 10 cm nici chirurgicznej koloru fioletowego. Nie bolało tylko takie dziwne uczucie.:-D:szok::szok:
O cholera!!:szok: Właśnie doczytałam.. Ja bym poszła z tą nicią do lekarza i mu pokazała i powiedziała, co ja o nim i jego kwalifikacjach myślę!!
 
Mala nabila sobie pierwszego guza, ale jaaaaaaakiego. Co ciekawe gdy raz sie przewrocila i walnela o kamienna podloge nic jej nie bylo, a treraz przywalila w miekka czesc krzesla i guzior, ze hej. Dziadek mial pilnowac, i malo zawalu nie dostal, tak sie podle poczul, ze mala wywalila sie. Mam nadzieje, ze jej to paskudztwo szybko zejdzie, bo tak chlop bedzie mial wyrzuty sumienia...
 
reklama
martus, ja Cie podziwiam. Nie macie latwo z Olcia, a jeszcze B ciagle w trasie. Nie mysl, ze nas tu zanudzasz czy snecisz czy cos. Po to jestesmy zeby wysluchac innych i jak sie da, to doradzic, a jak nie, to chociaz pocieszyc. Tak wiec pisz, pisz i jeszcze raz pisz:-)

Myślałam o pracy, bo w dzięń małą nawet ok się zachowuje i może jakoś by zniosła żłobek tyle że jak ja mam iść do pracy kiedy wstaję prawie każdej nocy do niej co 45min i czuje się potem jak zombie-nie wytrzymam tego:confused2: ...no to i ja się pożaliłam:sorry:
ja tez sie zastanawiam nad tym, jak dam sobie rade z praca jak Seb nie przestanie miec nocnych akcji. Na razie jednak moje poszukiwania zostaja bez echa wiec marwie sie na zapas...

witam sie i zaraz smykam, bo dziec zaczal dzis dzien o 5 nad ranem!!! teraz spi, wiec ja tez ide sie polozyc.
 
Do góry