reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

dobry wieczor. czemu jest tak zimno????!!!!! musialam dzis do Gdanska skoczyc rano, patrze na termometr a tam -11!!! no myslalam ze zejde, ale wyjscia nie mialam, opatulilam sie jak eskimos i poszlam na autobus. dobzre ze nie zamarzla. poza tym wszystko ok, seb zdrowieje ale jeszcze kilka dni mu sie z tym zejdzie.
aha, Sz wczoraj najechal na jaks pieprzona cegle (lezala na srodku obwodnicy 3miejskiej!!) i kolo poszlo:( znaczy alufelga sie wygiela, kolo do wymiany i biedak dotarl do domu na 3 w nocy! bo w wieczormej zmiany wracal a w anszym kochanym samochodziku kolo zapasowe jest przyczepione pod samochodem, a nie gdzies w bagazniku schowane. dzieki bogu nic powaznego sie nie stalo ale juz widzielismy te setki pln lecace na nowe kolo. a dodam ze przed zima kupilismy komplet nowych zimowek i raz juz wymiana byla 1 kola wiec troche kasy juz na to poszlo. Na szczescie jak pojechl do zakladu to powiedzili mu ze da sie to "wyklepac" i bedzie ok. kosztowalo to klepanie tylko 30 zl wiec w porownaniu znowym kolem to tyle co nic. mam nadz ze dobrze to wyklepali i nie bedzie trzeba znowu do nich jechac.
 
reklama
Marta, najlepszego! Wszelkiej pomyslnosci i spelnienia marzen. Domyslam sie, ze one teraz wokol Corenki kraza...
 
jaka cisza tutaj
ja spacerek zaliczyła, co troszkę złagodziło mój katar, a zaraz troszkę muszę ogarnąć, bo znajomi mają wpaść, tylko mam TAAAKIEGO lenia...

miłego wieczorka
 
Bo Borys miał kiedys augumentin i jeszcze jakis...(nie pamietam nazwy), i po któryms z nich w ogóle nie chcail jesc, nawet pic nie chciał. Czytalam ze to normalne, bo antybiotyk pozostawia metaliczny posmak w ustach i nic nie smakuje tak jak dotyczczas. Poźniej jak synus miał angine, to laryngolog przepisał Nam antybiotyk o smaku truskawkowym i to był strzał w 10, raz ,że dzialał, a dwa że Borys chetnie go przyjmował, no i jadł normalnie.
kittek - mogę potwierdzić. Ten sam antybiotyk i to samo miałam z niejedzeniem u Adaśka

marta - wszystkiego co najlepsze!!! Przede wszystkim czerpania radości z bycia matką i pozytywnego patrzenia w przyszłość ! Jesteś wyjątkową mamą i masz wyjątkową córeczkę. Buziaki dla Was!!

zielona - i jak pakujesz się ? Ciekawi mnie reakcja małej na zmianę czasu...

aga - kiedyś zima się skończy... :-) Ale fakt, zimno bylo dziś jak cholera. Po kiku dniach dodatniej temperatury nawet te -11 to temperatura syberyjska
 
Witajcie Kochane
Chyba nie pisałam o tym że po USG ostatnio wyszło że guz w brzuchu zmniejszył się o 2/3!!! Na główce mało widoczny już!!! Jak szpik i kości to nie chcą narazie badać bo do tego potrzeba narkoze a niechce doktorka Zosi męczyć. za ok miesiąc koniec chemii i podejście do operacji, wycięcie guza z brzuszka. Początkowo nie znaliśmy żadnych terminów bo rokowania były bardzo małe i poważne ale skoro chemia działa tak dobrze to mniej więcej wiemy co i jak:-) Ucieszyłam się jeszcze że już do Wrocławia nie musimy jechać tylko tu w Warszawie będzie operacja. We Wrocławiu robią trudne przypadki a tu łatwe!!! Czyli ta operacja po tym jak się guz zmniejszył zalicza się do łatwych:-) Wczoraj doktor pytała czy chcemy do domu na weekend wyjść, SZOK!!! Niestety dziś Zosi wyniki znowu zjechały więc lepiej zostać w szpitalu.Jakoś inaczej już to wygląda teraz, lżej mi nieco:-)
Na zmiane pracuję u męża w restauracji i jeżdże do szpitala. Teściowa bardzo nam pomaga, przyjechała znowu z daleka do nas i jest w szpitalu gdy pracujemy, kochana kobieta! A Zosia woli babcię od mamy:-( Jak przyjeżdżam to pół dnia płacze za babcią maleństwo.
Dziś w pracy szef mnie pytał czy gsy już Zosia wyzdrowieje to niechciałabym u nich pracować na stałe (teraz tak tylko dorabiam jak jest dużo imprez). Chyba jeszcze z wprawy nie wyszłam skoro ktoś mnie docenia:-)
Buziaczki dla wszystkich i zdróweczka dla dzieciaczków!
 
Boziu jakie cudowne wieści. Tak się cieszę. Ciary na całym ciele miałam jak czytałam, łzy mi ciurkiem leciały, oby więcej takich wiadomości.
Buziaczki dla naszej dzielnej Zosieńki
 
Witajcie Kochane
Chyba nie pisałam o tym że po USG ostatnio wyszło że guz w brzuchu zmniejszył się o 2/3!!! Na główce mało widoczny już!!! Jak szpik i kości to nie chcą narazie badać bo do tego potrzeba narkoze a niechce doktorka Zosi męczyć. za ok miesiąc koniec chemii i podejście do operacji, wycięcie guza z brzuszka. Początkowo nie znaliśmy żadnych terminów bo rokowania były bardzo małe i poważne ale skoro chemia działa tak dobrze to mniej więcej wiemy co i jak:-) Ucieszyłam się jeszcze że już do Wrocławia nie musimy jechać tylko tu w Warszawie będzie operacja. We Wrocławiu robią trudne przypadki a tu łatwe!!! Czyli ta operacja po tym jak się guz zmniejszył zalicza się do łatwych:-) Wczoraj doktor pytała czy chcemy do domu na weekend wyjść, SZOK!!! Niestety dziś Zosi wyniki znowu zjechały więc lepiej zostać w szpitalu.Jakoś inaczej już to wygląda teraz, lżej mi nieco:-)
Na zmiane pracuję u męża w restauracji i jeżdże do szpitala. Teściowa bardzo nam pomaga, przyjechała znowu z daleka do nas i jest w szpitalu gdy pracujemy, kochana kobieta! A Zosia woli babcię od mamy:-( Jak przyjeżdżam to pół dnia płacze za babcią maleństwo.
Dziś w pracy szef mnie pytał czy gsy już Zosia wyzdrowieje to niechciałabym u nich pracować na stałe (teraz tak tylko dorabiam jak jest dużo imprez). Chyba jeszcze z wprawy nie wyszłam skoro ktoś mnie docenia:-)
Buziaczki dla wszystkich i zdróweczka dla dzieciaczków!
Judysiu!! Fantastyczne wiadomości!! Oby jeszcze wyniki Zosiaczka się poprawiły. Czekam na termin operacji i wiem, że się uda, chociaż życzę Wam z całego serca, by chemia całkowicie zlikwidowała guza i by operacja nie była konieczna.


My na walizkach, znosimy kartony na dół, mała niby usypia, ale jeszcze co chwilę muszę do Niej biegać, bo marudzi. Zajrzę jak już ogarniemy wszystko.
 
reklama
Tez az mnie ciarki przeszly jak czytalam posta. Super wiesci Judysiu, cieszymy sie razem z Toba :-)

Marta, wszytkiego najlepszego na urodzinki. Duzo sily i wiary w Ole :-)
 
Do góry