zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
Moja Konstancja chodzila spac jak bozkowie lesni przykazali, o 19ej. Niestety tatusiowi cos walnelo i postanowil ja na rekach nosic, bawic sie z nia wieczorem jesli jakims cudem byla obudzona i tym oto sposobem spieprzyl dziecku zupelnie rozklad dnia i nocy. U nas to ja jestem ta co zasady ustanawia i Konstancja wie, ze ze mna nie ma to tamto. Niestety tatus nie chce kooperowac i za cholere temu meksykaninowi nie da sie wytlumaczyc, ze dziecko ma w nocy spac a nie bawic sie - meksykanie maja gdzies potrzeby dzieci,pierwsze to fiesta, a dziecko jest bo powinno byc i czasem mam wrazenie, ze takie podejscie maja we krwi i nie da sie tego wyplenic (choc moj maz szaleje za Konstancja i wie, ze jesli ma ochote isc na impreze moze isc sam, Konstancja zostaje w domu). Jesli chodzi o wyplakanie sie to OK, jesli placz nie jest spowodowany strachem lub bolem. Wczorajszy placz Kostki to nie bylo widzimisie tylko ewidentny strach o to, ze mama zniknela i juz sie nie pojawi.