Nie było mnie przez weekend ale widzę że zatrważająco dużo nie produkowałyście... uff
Aniam141 hahaha nie będę wdawała sie w dalsze dyskusje -bo pisze co wiem na podstwaie tego egzemplarza ale bardzo mi się podobał zwrot "dawałam innym" hahaha
przepraszam ze tak go wyrwałam z kontekstu -widac głodnemu chleb na myśli a ja już musze być bardzo głodna....
Aniash2 ja też słodze połowę mniej bo wydaje mi sie że piję jakiś ulepek słodki -brzoskwinie w puszce odpadają bo to sam cukier dla mnie -a wszystko co dla innych lekko słone dla mnie jest przesolone
a najlepiej mi wchodzą owoce i ne mam po nich problemów z kibelkiem ani z jednej ani z drugiej strony
studiująca mama bo tak naprawdę ludzie to zwierzęta stadne i do większego stada ich zawsze ciągnie -ja wolę święta spędzać w większym gonie rodzinnym a u mojego S na święta jest 13 osób...
Ewka84 dlatego ja gustuję w seledynie -piękny żywy i nie będzie "zmoki"
hmm no 250 to chyba trochę za dużo
Mamusia87 co do miłych stwierdzeń -mój szef ostatnio rozpływał się na temat wyższości mądrych kobiet nad pięknymi i rzucił pytanie do kolegi/podwładnego -Paweł czy moja żona jest ładna?? hmmmm i co tu teraz odpowiedzieć
Paulka90 jadłam tatara w 5tc -bo byłam na weselu, język mi wlazł do d... i zjadłam dwa widelce... tu nie chodzi o to że nie można bo nie -tylko że jest ryzyko chorób jeśli mięso jest nie badane i toxoplazmozy -ale ja ją przechodziłam a na weselu raczej by nie zaserwowali lewego mięsa więc zjadłam. Od tamtej pory nie mam już zachcianek na tym punkcie
Ponoć co dwa pokolenia są bliźniaki
Anik567 to super sen
jestem ciekawa co sobie w nim o tym lekarzu pomyślałaś -ślepy albo konował:-)
Justa24 jak samopoczucie???
Katik Ty lepiej powiedz co zjadłaś jak do domu dotarłaś;-) bo u mnie jest taki mechanizm że jak jadę do teściów to piję herbatę i rozmawiam a jak jadę do rodziców to rozmawiam stojąc przy otwartej lodówce
biedactwo -ja też odchorowuję te podróże...
Onna a jak Ty się czujesz z dwoma maluchami w brzuszku? bo ja ostatnio powiedziałam do S że czuję się jak kosmitka -człowiek z człowiekiem w brzuchu -no jakoś dziwnie to brzmi
zaczął się śmiać;-)
Ba1983 a właściwie to co się działo że trafiłaś na ten dyżur? dobrze że trafiłaś na kompetentnego lekarza
Elvie3 może właśnie dlatego lekarze wolą nie ryzykować? bo z takiej Lenki robi się Kubuś i jest zagwozdka:-) niektórym to nie przeszkadza ale jak się ktoś tak bardzo nastawi to róznie może to być
Mycha30 to świetnie -ja wczoraj leżałam wyciągnięta i nie wiem czy to był skurcz mięśni (tak myślę) bo coś takiego było dziwne -jakby ni coś po brzuchu przebiegło
no ale to chyba za wcześnie zebym poczuła... a tak czekam
Ella1 doczekamy się i jak już dostaniemy parę kopów w nery zatęsknimy za rozmyśleniami "kiedy w końcu poczuję":-)
Netula a nie wolałabyś jednak szpitala??? zawsze to opieka blisko i leki wszystkie... czekam na dobre wieści...
Olapolap ale Ella ma na myśli że leci już 17 tc i ma rację 16t3d to tak naprawdę 3 dni z 17 tc. bo niestety występuje fenomen zerowego tygodnia -czyli 1 dzień @ jest 0t1dc
ja mam 3 dni różnicy choć na pierwszym usg był ponad tydzień -dlatego lekarze wolą terminy OM bo to dzieci różnie rosną
Kasia.j no z tym rozpuszczaniem właśnie często jest problem... niestety niektórzy zapominają o sobie i to jest przykre. Wiem że dziecku trzeba zapewnić pewne rzeczy ale jak już słyszę od gówniarza "ja się na ten świat nie pchałem/am" to mam ochotę w papę walnąć
mimo wszystko nie wolno zapominać o swoich potrzebach i wszystko będzie ok
super że odwiedzicie babcię -cała rodzinka przyleci????
Kici69 z nadrabianiem jest faktycznie problem
a w grudniu będziemy sie cieszyły i nie ważne czy siusiek czy siuśka:-)
Kiedy wracaliśmy z zakupu samochodu w sobotę gościu wyskoczył nam na czołówkę -droga wąska, S ostro skręcił w prawo i wpadliśmy w poślizg -skończyło się kilkoma bączkami na drodze (a nie w rowie)... jakie to szczęście że nie jechał żaden tir albo nie wpadliśmy na kogoś... gościu zwiał -nawet się nie zatrzymał -goniliśmy go bo chciałam mu wjebać... słowo -może był pijany a może to gówniarz...
I tak mówię do S -jedziesz spokojnie, rozmawiasz o tym co kupić na śniadanie -serek, chlebek, szyneczkę... i tego śniadanka może nie być...
Nie wiem jakim cudem udało się nam wyjść z tego bez szwanku -nie wiem jakim cudem nikt akurat nie jechał (pomimo dość dużego ruchu) -powiedziałam do S że mamy swojego Aniołka który nad nami czuwa... i się poryczałam...