witajcie,
dziś niestety zaczynam smutno, bo umarł dziadek mojego męża
((
mieliśmy niezłe przeczucie, bo spędzaliśmy weekend u teściów i coś nas tknęło, żeby odwiedzić tego dziadka, bo choruje i nigdy nie wiadomo, kiedy może odejść, wczoraj wróciliśmy i wczoraj koło 23 zmarł
w środę jedziemy na pogrzeb, a mnie mama zdenerwowała przez tel tak, że aż się z nią pokłóciłam, bo mi powiedziała, ze się w ciąży nie jeździ na pogrzeby, ja sie pytam daczego? a ona na to: nei jezdzi sie i juz, az jej odpyskowalamz e rownei dobrze moglaby mi uargumentowac dlaczegos ie nei sra o polnocy i odlozyla sluchawke z nerwow,
tak nei znosze tychw szystkich przesadow i zabobonow, ze az mnei hormony ponosza jak cos takiego slysze, a propos wiecie cos na temat ciazy i pogrzebów???