Witajcie
Ja dzisiaj nie mam dobrego nastroju:-(, a wrecz jestem zalamana:--(. Mój tata ma raka, od poł roku jest na chemii, ale niestety ostatnio sie pogorszyło. Wczoraj mial dostac ostatnią chemie,ale niestety juz nawet z łóżka się podniesc nie może i nie mógł jechac do szpitala.Mama pojechała dzisiaj do lekarza z jego wynikami i niestety usłyszała nagorsze. Tata już chemii nie dostanie bo wyniki fatalne i nie rokuje poprawy. Jestem załamana. Bardzo się boje. Staram się nie denerwowac ze względu na maluszka, ale same wiecie, łatwo nie jest nie myślec. Cale szczęście,ze mam corcie przy sobie, bo bym zwariowala. Najgorsze,ze jeszcze tata strasznie cierpi, no i mamy tez mi żal. No co za życie...ach. Przepraszam,ze Wam tak smęce, ale musiałam się komus wygadac. No nic idę się cztmś zając,żeby nie zwariowac.
Ja dzisiaj nie mam dobrego nastroju:-(, a wrecz jestem zalamana:--(. Mój tata ma raka, od poł roku jest na chemii, ale niestety ostatnio sie pogorszyło. Wczoraj mial dostac ostatnią chemie,ale niestety juz nawet z łóżka się podniesc nie może i nie mógł jechac do szpitala.Mama pojechała dzisiaj do lekarza z jego wynikami i niestety usłyszała nagorsze. Tata już chemii nie dostanie bo wyniki fatalne i nie rokuje poprawy. Jestem załamana. Bardzo się boje. Staram się nie denerwowac ze względu na maluszka, ale same wiecie, łatwo nie jest nie myślec. Cale szczęście,ze mam corcie przy sobie, bo bym zwariowala. Najgorsze,ze jeszcze tata strasznie cierpi, no i mamy tez mi żal. No co za życie...ach. Przepraszam,ze Wam tak smęce, ale musiałam się komus wygadac. No nic idę się cztmś zając,żeby nie zwariowac.