Witajcie kochane dziękuję wam bardzo bardzo za te posty jak je czytam to łzy same mi lecą , bo mimo tego że mnie tyle nie było to czuje się z wami jak z siostrami :-)) rzeczywiście przeszłyśmy bardzo dużo ale mam nadzieję że wszystko się jakoś ułoży w przyszłym tygodniu zaczynamy kontrole w poradni alergologicznej u chirurga z tą przepukliną i jeszcze paru.zuziaczek jest rzeczywiście dzielny ale powiem szczerze że jak miała zmieniany wenflon co drugi dzień w szpitalu bo takie ma kruche żyłki to jak mi ją oddawali to tak się wtulała we mnie że co ją odstawiałam to od razu płakała a to było dla mnie najgorsze że ona tak cierpiała a ja nie mogłam jej pomóc , dali mi do domu taką rurkę i gdyby coś się znowu działo to mam je to odessać z gardła. Powiem wam kochane że nie mogę jej z nikim zostawiać w domu jak jestem sama to nawet do kibelka ją biorę bo w każdym momencie to się może powtórzyć więc do roku czasu dopóki nie ukształtuje się jej przełyk to wszędzie ze mną musi jeździć.
Kochane dziękuję wam za wszystko :-) będę zaglądała w miarę możliwości jak moja kochana dzidziunia mi pozwoli. Buziaczki