Witajcie kochane przepraszam że tak dawno mnie tu nie było ale naprawdę te 3 miesiące były bardzo ciężkie , bo nasza zuzia niestety choruje cały czas już jest lepiej ale nadal ciężko.
Przez ponad miesiąc byłyśmy w szpitalu więc nie mogłam do was zaglądać , ponieważ małą tak bolało wszystko przez te wenflony że non stop płakała i musiałam ją nosić niestety w szpitalu był taki rygor że mogła mnie zmieniać tylko jedna osoba i nikt nie mógł nas odwiedzić więc było naprawdę ciężko.
U nas zaczęło się od bezdechów tzn. To nie były takie typowe bezdechy , ponieważ małej nawet po półtorej godzinie cofa się pokarm i nie umie go wypchnąć i przestaje oddychać, ponieważ się dusi. Najgorzej było za pierwszym razem jak jej się tak zrobiło i przestała oddychać na jakieś 30 sekund nic nie pomagało ani w dół, ani w górę , ślina jej leciała buzią i noskiem tak jak przy padaczce a najgorsze było to że karetka przyjechała po 15 minutach i gdyby nie to że wyleciałam z nią na dwór i wiał wiatr to co jakiś czas łapała oddech bo tak by się udusiła i jeszcze na dodatek podłapała na tym dworzu infekcje gardła i dlatego leżałyśmy miesiąc. Panie z karetki jak przyjechały to powiedziały że jestem przewrażliwiona mama a jak zbadała ją lekarka w szpitalu i pobrali krew to jak były wyniki po godzinie to tak je zwyzywała że wyszły całe czerwone.
Powiem wam dziewczynki że brak mi sił do tego wszystkiego zuziaczek ma jeszcze teraz przepukline pępkową przez miesiąc ma plaster i nic się nie chce wchłonić za tydzień jadę na kontrol mam nadzieję że jakoś się wchłonie za jakiś czas sama i jesteśmy zapisane do poradni alergologicznej bo i je mleko dla alergików i to też muszę kontrolować.powiem wam szczerze że mam tyle problemów ale jest najukochańsza na świecie gaworzy, śmieje się non stop i chce żeby siedzieć i z nią rozmawiać :-))
a tak u mnie jakoś leci jestem sama z małą bo mąż wyjechał do pracy , mama mi pomaga ale też pracuje codziennie więc tak naprawdę jestem z małą cały czas sama a niestety nauczyła się w szpitalu noszenia i teraz mam poważny problem bo trzeba ją nosić a już waży 6kg:-).
Kochane nie nadrobie was ale jak byście miały jakieś pytania to piszcie na mój numer 664-785-782 i z góry przepraszam jak nie odpisze od razu ale moja niunia mi czasem nie daje. Chciałabym wszystko nadrobić ale nie dam rady niestety , postaram się zaglądać do was częściej :-)) trzymajcie się cieplutko :-)) postaram się wam wkleić zdjęcia ale nie obiecuje że mi się uda bo już zapomniałam jak je wkleić, jak ja nie dam rady to jutro agatka je wklei. Buziaczki kochane kolorowych snów:-))
Przez ponad miesiąc byłyśmy w szpitalu więc nie mogłam do was zaglądać , ponieważ małą tak bolało wszystko przez te wenflony że non stop płakała i musiałam ją nosić niestety w szpitalu był taki rygor że mogła mnie zmieniać tylko jedna osoba i nikt nie mógł nas odwiedzić więc było naprawdę ciężko.
U nas zaczęło się od bezdechów tzn. To nie były takie typowe bezdechy , ponieważ małej nawet po półtorej godzinie cofa się pokarm i nie umie go wypchnąć i przestaje oddychać, ponieważ się dusi. Najgorzej było za pierwszym razem jak jej się tak zrobiło i przestała oddychać na jakieś 30 sekund nic nie pomagało ani w dół, ani w górę , ślina jej leciała buzią i noskiem tak jak przy padaczce a najgorsze było to że karetka przyjechała po 15 minutach i gdyby nie to że wyleciałam z nią na dwór i wiał wiatr to co jakiś czas łapała oddech bo tak by się udusiła i jeszcze na dodatek podłapała na tym dworzu infekcje gardła i dlatego leżałyśmy miesiąc. Panie z karetki jak przyjechały to powiedziały że jestem przewrażliwiona mama a jak zbadała ją lekarka w szpitalu i pobrali krew to jak były wyniki po godzinie to tak je zwyzywała że wyszły całe czerwone.
Powiem wam dziewczynki że brak mi sił do tego wszystkiego zuziaczek ma jeszcze teraz przepukline pępkową przez miesiąc ma plaster i nic się nie chce wchłonić za tydzień jadę na kontrol mam nadzieję że jakoś się wchłonie za jakiś czas sama i jesteśmy zapisane do poradni alergologicznej bo i je mleko dla alergików i to też muszę kontrolować.powiem wam szczerze że mam tyle problemów ale jest najukochańsza na świecie gaworzy, śmieje się non stop i chce żeby siedzieć i z nią rozmawiać :-))
a tak u mnie jakoś leci jestem sama z małą bo mąż wyjechał do pracy , mama mi pomaga ale też pracuje codziennie więc tak naprawdę jestem z małą cały czas sama a niestety nauczyła się w szpitalu noszenia i teraz mam poważny problem bo trzeba ją nosić a już waży 6kg:-).
Kochane nie nadrobie was ale jak byście miały jakieś pytania to piszcie na mój numer 664-785-782 i z góry przepraszam jak nie odpisze od razu ale moja niunia mi czasem nie daje. Chciałabym wszystko nadrobić ale nie dam rady niestety , postaram się zaglądać do was częściej :-)) trzymajcie się cieplutko :-)) postaram się wam wkleić zdjęcia ale nie obiecuje że mi się uda bo już zapomniałam jak je wkleić, jak ja nie dam rady to jutro agatka je wklei. Buziaczki kochane kolorowych snów:-))