reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniówki 2010!!!

moja wyjechała na weekend!!!!!!!!!!! :-D:-D:-D
wkurzała mnie przez ostatni tydz, bo jak jej mowilam, że niebawem mogą ząbki u nas się pojawić to ciągle mówiła, że to niemożliwe, to moje pierwsze dziecko i źle interpretuję sygnały. A dziś jak jej pokazałam to powiedziała, że to bardzo niedobrze jak dziecko tak szybko ząbkuje... Kobieta, która zawsze chce i myśli, że ma rację
to chyba mamy ta sama tesciowa :-):-D:-D:-D

Ja w ramach rozrywki przypomne Wam Chinski Kalendarz, ktory sluzy okresleniu plci dziecka:

Zobacz załącznik 271841

Trzeba znalezc w kolumnie wiek w momencie narodzin dziecka, a w wierszu miesiąc w którym doszło do zapłodnienia.

Piszcie czy sie u Was sprawdzilo :-D U mnie sie sprawdzilo :-D
sprawdzilo sie!
Polusiowa dziewczynka :-D




Poli wyszedl lewy kłaczek. Mamy wiec parke :tak::tak::tak:
 
reklama
Ja w ramach rozrywki przypomne Wam Chinski Kalendarz, ktory sluzy okresleniu plci dziecka:

Trzeba znalezc w kolumnie wiek w momencie narodzin dziecka, a w wierszu miesiąc w którym doszło do zapłodnienia.

Piszcie czy sie u Was sprawdzilo :-D U mnie sie sprawdzilo :-D

Już kiedyś to widziałam - w tamtej interpretacji było, że wiek ma być taki, ile lat ma się skończonych - u mnie wtedy pasuje, w tej wersji nie. Ale mojej bratowej nie pasuje w żadnej :-)

Świętującym wszystkiego najlepszego

gratki dla Poli i Adasia
 
Mnie się nie sprawdziło :-)

Kurcze ale przeżyłam chwile grozy :szok:
Przed 14 zaczeło u nas lać jak z cebra... panowie dach przykryli folią i przycisnęli dechami... patrze woda się zbiera i nie chce spływać przez te dechy. No nic biore w tym deszczu miotłe i zmiatam wode. W drzwiach balkonowych staje Janek ... mówie mu przymknij kochanie drzwi bo strasznie pada. No to przymknął... raz i dobrze... kurde wszyskie okna z racji burzy i ulewy pozamykane, drzwi wejściowe na klucz zamknięte, teściowa na pogrzebie. Nikogo dorosłego w domu... a dzieciaki w środku same!!!! Biedny Janek nie mógł tych cholernych drzwi otworzyć :-( bidulek zaczął płakać przstraszył tym Marka, który zaczłą strasznie płakać a ja wejść nie mogłam do środka!! :baffled::no::frown::no2: próbował otworzyć drzwi wejściowe i nie mógł, drzwi balkonowych też... (ale wiem przynajmniej że mi sam na dwór nie wyjdzie :tak:) ostatnia moja nadzieja to że w łazience teściów okno na mikro... ufffffff ale szarpanie i uderzanie w okno sprwiło tylko większy uchył... zawołałam przez ten uchył Jasia na dół i kazałam mu podstawić jakies krzesło albo taboret. Bidulek tak strasznie płakał... ale grzecznie podstawił i powoli otwarliśmy to okno...weszłam przez nie. Wyściskałam go i pognałam do Marka ...biedny mysiolek nie mogła go przez 20 minut uspokoić... dopiero potem załapał cycka i potem poszło już z górki...teraz śpi...
A Janek mi mówi że mam już nigdy sama na balkon nie wychodzić...
 
moja wyjechała na weekend!!!!!!!!!!! :-D:-D:-D
wkurzała mnie przez ostatni tydz, bo jak jej mowilam, że niebawem mogą ząbki u nas się pojawić to ciągle mówiła, że to niemożliwe, to moje pierwsze dziecko i źle interpretuję sygnały. A dziś jak jej pokazałam to powiedziała, że to bardzo niedobrze jak dziecko tak szybko ząbkuje... Kobieta, która zawsze chce i myśli, że ma rację

A umie Ci umotywowac czemu niby niedobrze? :szok::eek:

Gdyby któraś chciała to zapraszam do reala, będziecie sobie mogły pojeździć traktorem i zająć się zwierzętami:tak::-D

JA TEŻ CHCĘ!!! :-D

Poli wyszedl lewy kłaczek. Mamy wiec parke :tak::tak::tak:

A foto gdzie? :-D (GRATULACJE!)


Kurcze ale przeżyłam chwile grozy :szok:

Ale Ci sie przygoda trafila, nie ma co :sorry: No ale masz dzielnego synka, ktory potrafi stanac na wysokosci zadania nawet jesli jest wystraszony i placze :tak: A pewnosc, ze Ci sam nie czmychnie z domu, tez cenna (no chyba, ze juz bedzie nastolatkiem i bedzie lecial do jakiejs panienki - wtedy zamkniete drzwi chyba go nie powstrzymaja) haha :laugh2:
 
Mnie się nie sprawdziło :-)

Kurcze ale przeżyłam chwile grozy :szok:
Przed 14 zaczeło u nas lać jak z cebra... panowie dach przykryli folią i przycisnęli dechami... patrze woda się zbiera i nie chce spływać przez te dechy. No nic biore w tym deszczu miotłe i zmiatam wode. W drzwiach balkonowych staje Janek ... mówie mu przymknij kochanie drzwi bo strasznie pada. No to przymknął... raz i dobrze... kurde wszyskie okna z racji burzy i ulewy pozamykane, drzwi wejściowe na klucz zamknięte, teściowa na pogrzebie. Nikogo dorosłego w domu... a dzieciaki w środku same!!!! Biedny Janek nie mógł tych cholernych drzwi otworzyć :-( bidulek zaczął płakać przstraszył tym Marka, który zaczłą strasznie płakać a ja wejść nie mogłam do środka!! :baffled::no::frown::no2: próbował otworzyć drzwi wejściowe i nie mógł, drzwi balkonowych też... (ale wiem przynajmniej że mi sam na dwór nie wyjdzie :tak:) ostatnia moja nadzieja to że w łazience teściów okno na mikro... ufffffff ale szarpanie i uderzanie w okno sprwiło tylko większy uchył... zawołałam przez ten uchył Jasia na dół i kazałam mu podstawić jakies krzesło albo taboret. Bidulek tak strasznie płakał... ale grzecznie podstawił i powoli otwarliśmy to okno...weszłam przez nie. Wyściskałam go i pognałam do Marka ...biedny mysiolek nie mogła go przez 20 minut uspokoić... dopiero potem załapał cycka i potem poszło już z górki...teraz śpi...
A Janek mi mówi że mam już nigdy sama na balkon nie wychodzić...

o kurczę... no to nieźle...

ja pamiętam jak któraś kiedyś opowiadała jak kluczyki i córę w aucie zatrzasnęła... od razu mi się skojarzyło...
 
Mnie się nie sprawdziło :-)

Kurcze ale przeżyłam chwile grozy :szok:
Przed 14 zaczeło u nas lać jak z cebra... panowie dach przykryli folią i przycisnęli dechami... patrze woda się zbiera i nie chce spływać przez te dechy. No nic biore w tym deszczu miotłe i zmiatam wode. W drzwiach balkonowych staje Janek ... mówie mu przymknij kochanie drzwi bo strasznie pada. No to przymknął... raz i dobrze... kurde wszyskie okna z racji burzy i ulewy pozamykane, drzwi wejściowe na klucz zamknięte, teściowa na pogrzebie. Nikogo dorosłego w domu... a dzieciaki w środku same!!!! Biedny Janek nie mógł tych cholernych drzwi otworzyć :-( bidulek zaczął płakać przstraszył tym Marka, który zaczłą strasznie płakać a ja wejść nie mogłam do środka!! :baffled::no::frown::no2: próbował otworzyć drzwi wejściowe i nie mógł, drzwi balkonowych też... (ale wiem przynajmniej że mi sam na dwór nie wyjdzie :tak:) ostatnia moja nadzieja to że w łazience teściów okno na mikro... ufffffff ale szarpanie i uderzanie w okno sprwiło tylko większy uchył... zawołałam przez ten uchył Jasia na dół i kazałam mu podstawić jakies krzesło albo taboret. Bidulek tak strasznie płakał... ale grzecznie podstawił i powoli otwarliśmy to okno...weszłam przez nie. Wyściskałam go i pognałam do Marka ...biedny mysiolek nie mogła go przez 20 minut uspokoić... dopiero potem załapał cycka i potem poszło już z górki...teraz śpi...
A Janek mi mówi że mam już nigdy sama na balkon nie wychodzić...

O matko Aga,,,wyobrazam sobie co czułas. Miałam kiedys podobna sytuacje z Weroniką. Mieszkalismy wtedy w jednym domu z tesciami. My u góry, tescie na dole. Był zimowy wieczór. T. pojechał na delegacje, tesciowa była w pracy a tesciu u siebie. Ja położylam Weronikę do łóżeczka, wzielam ze soba nianie i poszłam na doł do teścia. Po jakims czasie usłyszałam w niani ze Weronika zaczyna płakac, no to myk na góre, a tam....za cholere dzrwi nie moge otworzyc, zatrzasnęły sie od srodka. zaczełam szarpac i tylko słyszałam jak to moje dziecko coraz bardziej płacze. serce mi waliło, zaczęlam się trzasc, zawołalam tescia. Ten przylecial i tez nic, pobiegł po łom i rozwalalismy drzwi. Weronika zdążyła już się tak rozpłakac ze nie mogłam jej uspokoic. Nie wiem co bym zrobila gdybym byla sama i wyszla na chwile przed dom, a pozniej by się to wydarzyło. Bo jednak tesc nie dosc ze mial łom, to jeszcze siłę...Do dzisiaj mnie tzresie jak sobie przypomne...bbrrr
 
Kici nawet mi nie przypominaj.

Aguś powiedz Jasiowi,że jest bardzo dzielny :)

no właśnie tak mi się kittek wydawało, że to o Ciebie chodziło... ale nie byłam na 100% pewna... kurcze podziwiam was dziewczyny, ja bym chyba spanikowała i usiadła i płakała...
 
reklama
Mnie się nie sprawdziło :-)

Kurcze ale przeżyłam chwile grozy :szok:
Przed 14 zaczeło u nas lać jak z cebra... panowie dach przykryli folią i przycisnęli dechami... patrze woda się zbiera i nie chce spływać przez te dechy. No nic biore w tym deszczu miotłe i zmiatam wode. W drzwiach balkonowych staje Janek ... mówie mu przymknij kochanie drzwi bo strasznie pada. No to przymknął... raz i dobrze... kurde wszyskie okna z racji burzy i ulewy pozamykane, drzwi wejściowe na klucz zamknięte, teściowa na pogrzebie. Nikogo dorosłego w domu... a dzieciaki w środku same!!!! Biedny Janek nie mógł tych cholernych drzwi otworzyć :-( bidulek zaczął płakać przstraszył tym Marka, który zaczłą strasznie płakać a ja wejść nie mogłam do środka!! :baffled::no::frown::no2: próbował otworzyć drzwi wejściowe i nie mógł, drzwi balkonowych też... (ale wiem przynajmniej że mi sam na dwór nie wyjdzie :tak:) ostatnia moja nadzieja to że w łazience teściów okno na mikro... ufffffff ale szarpanie i uderzanie w okno sprwiło tylko większy uchył... zawołałam przez ten uchył Jasia na dół i kazałam mu podstawić jakies krzesło albo taboret. Bidulek tak strasznie płakał... ale grzecznie podstawił i powoli otwarliśmy to okno...weszłam przez nie. Wyściskałam go i pognałam do Marka ...biedny mysiolek nie mogła go przez 20 minut uspokoić... dopiero potem załapał cycka i potem poszło już z górki...teraz śpi...
A Janek mi mówi że mam już nigdy sama na balkon nie wychodzić...

Ojj to straszne co sie stalo.Najwazniejsze ze tobie i dzieciom sie nic nie stalo.
Pare miesiecy temu Szymek sie zamknal w lazience,i nie potrafil drzwi otworzyc bo je zablokowal od srodka,ja w tym czasie bylam na tarsaie.W lazience okno bylo otwarte,wiec go widzialam,do srodka wejsc nie moglam bo jeszcze w ciazy wtedy bylam.Na szczescie sam jakos drzwi otworzyl i sie wydostal.Ile sie wtedy strachu najedlismy to nasze:-(
 
Do góry