Nie chce być niemiła, ale aż nie mogę uwierzyć, że coś takiego można pomyśleć na poważnie Mam tylko nadz, że Tobie nie przydarzy się taki spadek ochoty, bo zdaje się, że to oczywiste jak Twój partner zareaguje... Nie ma chyba sensu tłumaczyć, że to nie to że kobieta jest tak wredna że spławia faceta, tylko najzwyczajniej w świecie nie ma siły bo np źle się czuje i ostatnia rzecz o jakiej myśli to bara-bara. Niby każdy ma prawo do własnej opinii i być może przesadzam, ale mnie osobiście bardzo irytują tego typu wypowiedziJeśli chodzi o baraszkowanie to u nas bez zmian, 2 razy dziennie, czasem nawet 3 i często właśnie z mojej inicjatywy
Mój M. właśnie zajrzał mi przez ramię i podczytał kilka postów i kazał Wam przekazać taką rzecz: "Jeśli nie można to zrozumiałe, że nie można, ale jeśli można a kobieta nie chce i męża spławia i sama niczego nigdy nie zacznie to niech się później nie dziwi, że są zdrady."
Przyznam, że zdanie M. podzielam
Na szczęście Mój Sz rozumie sytuację i nie opowiada takich głupot