reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

hej,

unas w nocy b yla taaaaaaaaaaka burza. K. mnie w nocy obudzil bo mu sie wydawalo ze Ramzik gdzies placze, a tu po chwili jak nie grzmotnelo, to mi Olka o malo nie usiadla w lozeczku a my oboje momentalnie na rownych nogach. wystraszyla sie bida okropnie, Ramzik zreszta tez, ale K. pomizial kota, Ola dostala cycka i poszlismy spac a powietrze bylo taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie super. oczywiscie od ok godz 6 temperatura idzie w gore i est juz jakies 32 stopnie....


wczoraj Ola poszla spac dosc szybko bo ok 18:30 i poszlismy z K. pod prysznic razem "jak za kawalera"-jak to on ujął. K. testowal jak bardzo zimna woda moze sie polewac, zeby sie ochlodzic i mielismy niezly ubaw iw ogle hahahihi... nagle uslyszalam taki stlumiony placz, tesciow zapukala do lazienki ze dziecko placze, ja recznik na siebie i wylecialam. Ola przekulbaczyla sie na brzuch i nie mogla wrocic na plecki i glowa w pieluchy i ryk ze strachu na potege. takiego placzu jeszcze nie slyszalam, lzy strumieniami.. od razu wzielam ja na rece i tulilam, a ona sie nie mogla uspokoic, dopiero cycek zdzialal cuda. jednak wczoraj zdalam sobie sprawe jak to teraz naprawde bedzie i ze juz nigdy nie bede miala takiego beztroskiego spokoju, bo ona jest ode mnie teraz w 100% zalezna, ale nawet jak bedzie samodzielna to i tak bede sie nia martwic i myslec czy wszystko z nia ok. wieczorem nie zasne poki nie jestem pewna ze Ona spi i jest bezpieczna, jak tylko sie przekreca to ja sie budze - nawet 100kilogramowy maz nie jeste w stanie mnie obudzic, a ta kruszynak tylko ciezej oddech zlapie, a ja mam juz oczy otwarte.. swietne jest patrzenie jak dziecko sie rozwija, na postepy, na bezzebne usmiechy i te uroche geeeee. z tym ze jak ona wczoraj kurczowa zlapala sie reczniaka, w ktory bylam ubrana i wtulila w moja szyje, to poczulam sie mamą, tak naprawde, tak silnie i tak zdecydowanie...
i pomimo wszytko, kocham ten swoj stan niepokoju, bo wywoluje go moj najwiekszy cud, moja mała córeczka....


ech...
 
reklama
Wlaśnie przed chwilą minął rok, odkąd w moim brzuszku powstało Nowe Życie.
Dokładnie rok temu wypadały dni płodne (choć w moim przypadku były to dosłownie godziny), wiec z mężem rano, przed praca staraliśmy się po raz kolejny……
Ja – święcie przekonana, że tym razem to już na pewno nam się uda – niczym Iza Kuna w Lejdis -zostałam w łóżku z uniesionymi biodrami i nogami oprtymi o sciane,i pomagałam tym małym kijaneczkom pokonać właściwą drogę.
Potem zadzwoniłam do szefa, ze mi cos wypadło, i zostałam w łóżku cały dzien.
I właściwie od początku towarzyszyło mi uczucie, ze się uda. Że wreszcie musi się udać.
Na necie każdego dnia czytałam co dzieje się w organizmie w dobę, 2, 3 …. od zapłodnienia, i obsesyjnie co dzień powtarzałam: jestem w ciąży, jestem w ciąży.

Po siedemnastu dniach, w niedziele jak tylko się obudziłam – pobiegłam do toalety. @ nie było! Trzęsącymi się rekami zrobiłam test, kolejny już podczas tych starań.
Udając sama przed sobą, ze wcale się nie denerwuje zaczęłam poranna toaletę, i dopiero po jej skończeniu spojrzałam na wynik testu. A tam: Pregnant 2 weeks. Jak bieglam z łazienki do sypialni nawet nie pamiętam, za to krzyk do Ł : spisz? słyszeli chyba nawet sąsiedzi.
W chwile potem tuliliśmy się do siebie, a ja ryczałam jak bóbr.
Od tego dnia z utęsknieniem czekałam na chwile, aż wreszcie będziemy we trójkę. Teraz każdego dnia patrzę na ten nasz mały Cud Wielkiej Miłości, i uwierzyć nie mogę, ze już jest z nami, w całości Nasza Jedyna i taaaaaka Kochana.
 
dzien dobry,
ależ tutaj sie sentymentalnie zrobilo....pieknie i czule...

a moj Cud Milosci konczy dzis 3 mce...i spi na moich rekach, bo nie mam ochoty odlozyc jej do lozka...
dzieci to najcudowniejsze skarby na swiecie :tak:
 
Katik, wiesz ostroznie z tym Meksykiem. Ja tutaj przylecialam jakies 5 lat temu wlasnie na wschodnie wybrzeze. No i klops. Po powrocie nie moglam o Meksyku przestac myslec. Zakochalam sie do szalenstwa. Po jakims czasie rzucilam swietna perspektywiczna prace, spakowalam walizeczke i wskoczylam do samolotu. Tak sie zaczela moja przygoda z Meksykiem.
Czasem narzekam, ale nie umiem juz zyc gdzieindziej. Jak raz napelnisz pluca tutejszym powietrzem, to juz nie da sie bez niego w srodku.
Poza tym Meksyk przyniosl mi dwa najwieksze cuda :-)

Zazdroszczę..jeśli mogę się pochwalić to zwiedziłam cały Jukatan pare lat temu i byłam zachwycona. Uważam to za najlepszą podróż a ludzie są przemili! Pozostały zdjęcia i miłe wspomnienia i strasznie zazdroszczę... :) hihi szkoda, ze juz nie wsiadam do samolotu na tkaie długie trasy
saludos :)
 
jednak wczoraj zdalam sobie sprawe jak to teraz naprawde bedzie i ze juz nigdy nie bede miala takiego beztroskiego spokoju, bo ona jest ode mnie teraz w 100% zalezna, ale nawet jak bedzie samodzielna to i tak bede sie nia martwic i myslec czy wszystko z nia ok. wieczorem nie zasne poki nie jestem pewna ze Ona spi i jest bezpieczna, jak tylko sie przekreca to ja sie budze - nawet 100kilogramowy maz nie jeste w stanie mnie obudzic, a ta kruszynak tylko ciezej oddech zlapie, a ja mam juz oczy otwarte.. swietne jest patrzenie jak dziecko sie rozwija, na postepy, na bezzebne usmiechy i te uroche geeeee. z tym ze jak ona wczoraj kurczowa zlapala sie reczniaka, w ktory bylam ubrana i wtulila w moja szyje, to poczulam sie mamą, tak naprawde, tak silnie i tak zdecydowanie...
i pomimo wszytko, kocham ten swoj stan niepokoju, bo wywoluje go moj najwiekszy cud, moja mała córeczka....


ech...
Ladnie napisane Dagus!

codzien mam to samo uczucie...
Potwierdzaja sie slowa , ktore kiedys mi babcia powiedziala: Ty sie ciesz, ze w ciazy jestes- bo tylko teraz wiesz gdzie jest Twoje dziecko i masz pewnosc, ze jest bezpieczne. Potem juz nigdy tego pewna byc nie bedziesz.......
 
reklama
Katik święta racja! Czasami te babcie mają rację :-p

Nic mi się nie chce...Noc koszmarna ale to za sprawą Janka. Strasznie w nocy płakał bo go nogi bolały... ehhh te bóle wzrostowe :-( ale tabletki nie chciał wziąć... dzis nabyłam fastum i za zgoda pediatry moge mu od czasu do czasu sarowac fastumem
 
Do góry