reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

reklama
Konstancja zasnela. Pospi pewnie chwilke. Wczoraj mielismy wieczorem kolejny Sajgon. Niby nie ryczala strasznie, troche marudzila i za nic nie chciala spac. Oczywiscie lapki do buzi... W pewnym momencie jak ryknela... I to byl krzyk przeszywajacy, az mi wlosy deba stanely. Urazila sobie paluszkiem dziaselko. O jak ja musialo to zabolec... Udalo sie ja szybko uspokoic. Kostulek zasnela po 1ej, tym razem ojcu sie w dupe dostalo, bo ja zabralam tylek w troki i stwierdzilam, ze teraz ma szanse wykazac sie jako ojciec i uspic mala. On jest skory do zabaw z nia, ale tylko w nocnych godzinach, jakby nie rozumial, ze to czas na wyciszenie i sen. Mysli, ze skoro on ma kijowe (moim, nie jego, zdaniem) godziny pracy, wszyscy musza sie do tego dostosowac. I do not think so :wściekła/y:.

Dzis, poki co, temperatura w miare przyzwoita. Moze wybierzemy sie na ekspresowy spacer, jak Konstancja sie obudzi i jesli nie zrobi sie gorecej. W domu przyjemny chlodzik. Juz sie martwie nadchodzaca zima, na zewnatrz bedzie przyjemne ciepelko, a w domu brrrrr, ale wowczas spedzimy wiecej czasu na spacerkach.

Skoro o spacerkach, to troche ponazekam, bo dawno nie zdawalam Wam relacji.
Mieszkam w stanie Puebla, piekny stan. Przyroda jest tutaj przecudna. Architektura - urocza.
Mieszkancow Puebli w calym Meksyku pogardliwie nazywa sie PIPOPE - Pinche Poblano Pendejo, co w wolnym tlumaczeniu oznacza p******ony c**j z Puebli - wybaczcie slownictwo, ale musialam, zebyscie wiedzialy o co sie rozchodzi. :tak:
Czasem mam wrazenie, ze prawo jazdy Meksykanie kupuja w pobliskim spozywczaku i wcale daleka prawdy nie jestem. Jak chcialam zrobic sobie meksykanskie prawko i poszlam do odpowiedniego urzedu. Uslyszalam pytanie: z egzaminem, czy bez? Bo od tego zalezy cena papieru. Oczywiscie z egzaminem jest tansze. Powiedzialam im, zeby sie wszyscy w trabke cmokneli i jezdzilam na polskim. Policja nigdy nic nie mowila, gdy mnie kontrolowali. Nie wiem czy onniesmielal ich fakt, ze rozmawiaja z Europejka, czy moje dluuuugie nogi hi hi hi.
Nie o to chodzi jednak.
Domyslacie sie, ze jesli oni kupuja prawa jazdy, to jezdza jak dupy z uszami. Ja mysle, ze jezdza nawet gorzej. Przechodzien, to dla nic ruchomy cel. A przechodzien pchajacy wozek, to juz nielada rarytas, bo sa to dwa cele. Mozna spedzic pol godziny na krawezniku, oczekujac az ktos sie wrescie zatrzyma i pozwoli przejsc. A, no i zeby bylo jasne, zadne babsko sie nie zatrzyma. Jesli juz, to faceci przystana, a i to pewnie tylko po to zeby sobie popatrzec :dry:. jakis czas temu usilowalam przejsc z jednej strony jezdni na druga. Jakis gostek sie zmilowal i przystanal. Ja popatrzylam dokladnie, czy aby na pewno bezpiecznie, i dawaj pcham wozek na ulice. I szczesliwie kolo wpadlo do dziury, wiec musialam przystanac i poszarpac sie troche. Patrze w lewo, a tam jakis **** niemyty rozpedza sie coraz bardziej, wymija stojacy samochod i smiga mi przed nosem. Normalnie w takich momentach zastanawiam sie nad kupnem broni. I jestem coraz blizsza zakupowi i wiecie co? I bede strzelac. Nie zeby zabic, ale zeby zrobic powazna krzywde. A w mysl prawa meksykanskiego moge to zrobic, jesli bronie zycia swojego lub czlonka rodziny. I niech sie gonia!
Chodniki.
Wlasciwie nie istnieja. Mieszkam w bardzo starym miasteczku, ktore pomyslane bylo na potrzeby pojazdow konnych, a pozniej rowerow. Nikt nie przewidzial, ze kiedys beda jezdzily samochody a w nich kretyni bez szacunku dla zycia przechodniow. Chodniki maja wiec pol metra szerokosci. Czesto na srodku chodnika rosnie drzewo, albo wbity jest jakis slup, albo wlasciciele punktow handlowych wystawiaja jakies reklamy...
Chodniki maja kilka poziomow. Czasem wlasciciel domu ma chodnik na poziomie ulicy, ajuz czesc u sasiada jest wyzsza o 30 cm i przejscie z poziomu 0 na 30 nie ma zadnej rowni pochylej. I tak sie trzeba naszarpac. Raz w gore, raz w dol, pozniej jescze nizej... Ech.
Krawezniki, standardowo maja jakies 40 cm wysokosci. Jesli sie odwiedza Meksyk, w zasadzie nie widzi sie niepelnosprawnych. Nie znaczy to, ze ich nie ma. Oni siedza w domach, bo jak tu przebrnac przez te wszystkie "udogodnienia" ?
Oczywiscie sa miejsca, gdzie da sie swobodnie spacerowac z wozkiem, tylko dotrzec do nich nie jest tak latwo...

Sa miejsca w Meksyku, gdzie jest zdecydowanie lepiej :blink:.
Heh... a marzeniem mojego Ł od zawsze jest wyprawa do Mexyku, i podziwianie cywilizacji Aztekow i Majow.
Swoja droga - jest co ogladac? Widzialas? Godne polecenia????


ja tylko na chwilkę

dzięki za wsparcie

jakoś dajemy rade, ale narobie kilometrów zeby Staśka dokarmiać... jesteśmy w szpitalu bo poza anginą miał też straszną pokrzywkę i w sumie to lekarka nie bardzo wiedziała co z nim zrobić, teraz dostaje dożylnie antybiotyk i coś antyalergiczne, na sdzczesie jest lepiej, temperatura spadla, pokrzywka zeszła a dziecko wesołe:-)
Ewcia - trzymaj sie cieplo. Buziaki dla chorowitka i szybkiego powrotu do domku!!!!!!




Kupilam dzis dziecku pierwsza ksiazeczke. Taka do naciskania, z melodyjkami.
Matka-wariatka ze mnie, bo stalam w tym sklepie, i taka dumna bylam, ze wreszcie i ja mam dzidzie, i robie dla niej prawdziwe dzidziowe zakupy hahaha.
 
Zielona, uwielbiam Twoje relacje...mogę czytać i czytać :-)...don't worry, na mojej wsi wogóle nie ma chodników..ale kierowców też niedużo :-)

Ewa, szybkiego powrotu do domku życzę...i duuuuużo zdrówka...
 
Zielona, uwielbiam Twoje relacje...mogę czytać i czytać :-)...don't worry, na mojej wsi wogóle nie ma chodników..ale kierowców też niedużo :-)

Ewa, szybkiego powrotu do domku życzę...i duuuuużo zdrówka...

Ja ostatnio niedaleko Twojej 'wsi' śmigam więc strach się bać, nie :-D

Ewcia- no dzisiaj już idzie ku dobremu :) Super. Tylko się bidulo naganiasz, ale czego dla dzieci się nie zrobi!!!

Zielona- mówisz, że gdzieś sa gorsze chodniki niż we Wrocku? Pocieszyłaś mnie kobito! Bo ja czasem mam wrażenie, że czołgie powinnam wozić dziecię. U mnie dodatkowo na chodnikach plączą się staruszki, którym ja ewidentnie przeszkadzam, no może nie tyle ja, ile mój cud-miód-malina wózek. Za szeroki jest, czy jak... nie wiem... nie podoba się chyba, bo niektórzy warczą, że przejść się nie da... nie ja chodniczki projektowałam :-D Ale już się przyzwyczaiłam, bo u mnie w bloku średnia wieku jest dość konkretna :-D Za to Bartuś może plakać do zdarcia płuc, a Kuba różne sztuki wyczyniać, a i tak są cacuśne pieszczoszki babć-sąsiadek :-D
 
Katik, tutaj gdzie ja mieszkam pelno jest ruin kultury Aztecow. Jest ciekawie. Natomiast Cywilizacja Majow (wschod Meksyku, Guatemala i Belize) to zupelnie inna bajka. Ja uwielbiam te piramidy! Juz za jakis czas planuje zrobic doktorat wlasnie na temat kultury Majow. Musze poczekac az Konstancja podrosnie, bo zamierzam przemierzyc Ameryke tropem Majow. Czy warto przyjechac tutaj po to by podziwiac ruiny? Zdecydowanie tak. Szczegolnie na Yucatan i do Quntana Roe (Majowie), tam tez sa przepiekne plaze, dzungle i rafy koralowe ;) Ale trzeba przygotowac sie na tropikalna pogode. Ja uwielbiam, a nie kazdy jest w stanie zniesc okolo 40ºC i ponad 90% wilgotnosc powietrza. Ruiny po Aztecach tez sa ciekawe, nie jest to jednak moja milosc ;-)
 
Trzecie dziecie pojechalo do swego domku, a ja mam spokoj.Synalki me spia a mama ma troche czasu wiec siedzi na bb:-)
Moj Samuel od wczoraj bardzo sie wierci jak chce sobie purtnac,i to o roznych porach,jak zrobi kupala ( okolo 2 dziennie robi ),to od razu ma lepszy humor.Ostatnio zrobil sie taki fajny,gada do mnie jak jestesmy w domku lub na spacerze,i jak widze te jego slodkie doleczki co odziedziczyl po mnie to az mi serce skacze z radosci:-):tak:
Wasze dzieciaczki tez wodza za wami wzrokiem, bo moj to caly sie na patrzy i patrzy i buziolka cieszy:-)
 
Katik, tutaj gdzie ja mieszkam pelno jest ruin kultury Aztecow. Jest ciekawie. Natomiast Cywilizacja Majow (wschod Meksyku, Guatemala i Belize) to zupelnie inna bajka. Ja uwielbiam te piramidy! Juz za jakis czas planuje zrobic doktorat wlasnie na temat kultury Majow. Musze poczekac az Konstancja podrosnie, bo zamierzam przemierzyc Ameryke tropem Majow. Czy warto przyjechac tutaj po to by podziwiac ruiny? Zdecydowanie tak. Szczegolnie na Yucatan i do Quntana Roe (Majowie), tam tez sa przepiekne plaze, dzungle i rafy koralowe ;) Ale trzeba przygotowac sie na tropikalna pogode. Ja uwielbiam, a nie kazdy jest w stanie zniesc okolo 40ºC i ponad 90% wilgotnosc powietrza. Ruiny po Aztecach tez sa ciekawe, nie jest to jednak moja milosc ;-)
Jej... tak ladnie napisalas, ze zastanawiam sie teaz czy powiedziec Ł ze nasza Meksykanka poleca, czy siedziec cicho. Bo jak powiem - to do PL przez 2 lata nie pojedziemy, a kase bedzie zbieral na Meksyk hahaha...
A jak nie powiem- to moze bede zalowac bo odkad sie znamy to marudzi o wyjezdzie do Meksyku.....

Wasze dzieciaczki tez wodza za wami wzrokiem, bo moj to caly sie na patrzy i patrzy i buziolka cieszy:-)
Wodzi:tak: uwielbiam ten jej wzrok. To niesamowite, taka zaleznosc od drugiej osoby !





EDIT:
Zielona - przeczytalam mu to co napisalas. A on na to:
zajeb...scie ma, ze moze to ogladac kiedy tylko chce...
:tak:
 
Ostatnia edycja:
Katik, wiesz ostroznie z tym Meksykiem. Ja tutaj przylecialam jakies 5 lat temu wlasnie na wschodnie wybrzeze. No i klops. Po powrocie nie moglam o Meksyku przestac myslec. Zakochalam sie do szalenstwa. Po jakims czasie rzucilam swietna perspektywiczna prace, spakowalam walizeczke i wskoczylam do samolotu. Tak sie zaczela moja przygoda z Meksykiem.
Czasem narzekam, ale nie umiem juz zyc gdzieindziej. Jak raz napelnisz pluca tutejszym powietrzem, to juz nie da sie bez niego w srodku.
Poza tym Meksyk przyniosl mi dwa najwieksze cuda :-)
 
Ostatnia edycja:
Zielona - no to wniosek mam jeden: na bank Ł sam na wycieczke do Mexico nie poleci hahahah!
A mi dawno dawno temu wrozka przepowiedziala zycie za wielka woda. Czy miala na mysli Morze Polnocne, czy inne???? Kto wie ;-):-D
 
reklama
Trzecie dziecie pojechalo do swego domku, a ja mam spokoj.Synalki me spia a mama ma troche czasu wiec siedzi na bb:-)
Moj Samuel od wczoraj bardzo sie wierci jak chce sobie purtnac,i to o roznych porach,jak zrobi kupala ( okolo 2 dziennie robi ),to od razu ma lepszy humor.Ostatnio zrobil sie taki fajny,gada do mnie jak jestesmy w domku lub na spacerze,i jak widze te jego slodkie doleczki co odziedziczyl po mnie to az mi serce skacze z radosci:-):tak:
Wasze dzieciaczki tez wodza za wami wzrokiem, bo moj to caly sie na patrzy i patrzy i buziolka cieszy:-)
Kiedyś pisałyśmy, że jedno dziecko to luksus, okazuje się, że jak do opieki trójeczka się trafi, to przy dwójce się odpoczywa:-)

Zosia też się w mamusię wpatruje, oczu ze mnie nie spuszcza. Niesamowita jest ta ufność i zachwyt w spojrzenia dziecka:-):tak:.
Też gaduła się z niej zrobiła, wystarczy się nad nią pochylić, a już zaczyna coś opowiadać
 
Do góry