moja dzis podobnie. Lzy lecialy jak sie wkuwali i wstrzykiwali, ale w chwileczke po - juz bylo ok bo Mamunia tulila...
Zaliczylysmy szczepienia, 5w1 i pneumo.
Myslalam ze bedzie gorzej, ale stawilysmy czola dwom wkluciom. Teraz dzidzia spiiiiiii i spiiiii.... Mam nadzieje ze goraczkowac nie bedzie.
No i bylysmy na usg bioderek.
Lekarz zrobil usg zdrowego bioderka - all ok, zrobil usg tego z dysplazja, porownal z pierwszym usg i.... zrobil usg jeszcze raz, bo nie mogl uwierzyc ze tak ladnie wszystko sie leczy!!!!!!! Jest podobno mega poprawa!!!
Lzy az mi polecialy, bo balam sie ze bedzie kicha i czeka nas operacja. Jednak oplacilo sie cierpiec z tymi szelkami, psioczyc na dyskomfort itd, ale teraz uslyszec takie wiadomosci.
Ze zlych wiadomoci to taka, ze jeszcze 4 tygodnie (!!!) mamy nosic szelki, by jeszcze do konca ta panewka biodrowa sie tam uformowala, i by miec pewnosc ze nic sie nie cofa.
Ale teraz mozemy z czystym sumieniem Polunie codzien kapac, i zdejmowac szelki jesli istnieje taka potrzeba (do tej pory kapalam 2x w tygodniu, ale ogolnie nie powinnam byla ich zdejmowac
).
No nic, mam nadzieje ze kolejne 4 tygodnie zleca szybko i zapomnimy o tym cholerstwie szybko. Najwazniejsze, ze bioderka beda w pelni zdrowe i bedzie mogla pupcia krecic jako nastolatka
..............no i z kolejnych ciuszkow wyrosnie nawet bez noszenia:-(