reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

okazało się ze 1200 na czysto to babce za mało
(bo myślała że nie będziemy sie kąpać, gotować, myć garów, prać i siedzieć przy świetle)
no i niby ma kogoś kto zamieszka sam, pracuje całe doby i będzie z nią płacił rachunki na pół...
Dziś ma przyjść i się zdecydować...
Ona myśli że jak on nie weźmie mieszkania to my tu zostaniemy
-chyb z byka spadła -na co mam czkać aż mnie wywali z dnia na dzień??
i tak na znalezienie mamy czas do 01.06 (choć w umowie mam miesiąc)

Nie powiem ze jest mi przykro -wymienię te pieprzone 100m na coś mniejszego bo sprzątanie mnie dobija
No i będę się milion razy swobodniej czuła jak już nikt nie będzie mi zrzędził...
szczerze czekaliśmy na tą jej decyzję
żałuję tylko ze nie wynajęliśmy tego mieszkania które mi się podobało...
a teraz znowu Polska Ludowa... nie znoszę przeprowadzek
wyć mi się chce na samą myśl


Doskonale cie rozumiem, ja rowniez nie trawie przeprowadzek. 3 mieisiace temu przechodzialm przez to i dziekuje. chociaz u nas tez mieszkanie stoi pod znakiem zapytania. Kiedys mielismy takie plany zeby sie budowac, ale niewypalilo. Zaproponowano nam kredyt na bardzo niekorzystnych dla nas warunkach i zrezynowalismy w ostatniej chwili. Teraz wynajmujemy... I coz pomimo tego ze cale zycie wychowywalam sie w bloku < w przeciwienstwie do meza> to nie potrafie zniesc tego blokowiska... Wszystko wygada tak szaro i blee... Depresji mozna dostac.. I znowu powrocila mysl budowy...

A tak z innej beczki poranek byl fajnisui i sloneczny a teraz chmury spowiły niebo i czekam na deszcz, nawet poprac nie moge ehhh...
 
reklama
Justa, moja lekarka to mówi, że jak dziecię nie ma gorączki, to na katar właśnie przebywanie na dworze jest bardzo wskazane - lepiej się oddycha świeżym niż suchym domowym powietrzem, ale skonsultować zawsze warto. A jak je to nie przeszkadza jej to? Bo jak maluszek ma katar to właśnie przy jedzeniu najgorzej, bo nos zapchany i nie ma jak oddychać, wtedy się denerwuje i płacze i chce jeść, a zaraz przestaje. Ja po tym zawsze poznawałam, czy to katar czy po prostu coś się w nosku zebrało i nie wykichało. Jak katar, to koniecznie podłóż (jeśli dotąd nie podłożyłaś) coś z jednej strony łóżeczka, żeby główka była wyżej i często układaj na brzuszku, wtedy wydzielin ma szanse wypłynąć.
 
dziewczyny hilfe!!! help!!
moja mala jednak ma katar, to nie mleko ani zadne cuda, normalnie chyba sie przeziebila... w nosie jej cos siedzi i nie daje dobrze oddychac... probowalam tylko lekko grucha i prawie wyszedl wielki gil caly w krwi:szok: i szybko go wciagnela spowrotem!! nie wiem jak to teraz wyciagnac, fride zamowilam ale przyjdzie dopiero w piatek bo u nas swieto jest jutro... jeju moja mala kruszynka sie tak meczy z tym katarem!!
pytalam o ta wode morska to jest normalny spray do nosa i tutaj absolutnie nie polecany dla niemowlat!! takze nie wiem co robic, jakie macie sposoby na katar?? czy zadne z waszych dzieci nie ma katarku?
dzis nie ide na zaden spacer, przykrylam malutka po uszy i bedziemy siedziec w domu caly dzien.
Justa u tak malego dziecka katar jest zawsze to konsultacji z lekarzem
ja bylam z Hania jak miala 3 miesiace z katarem u pediatry i mnie pochwalil ze przyszlam bo powiedzial ze u niemowląt z takiego katarku zignorowanego zaraz moze byc zapalenie pluc bo maja tam inaczej cos w narzadach oddechowych i latwo infekcja przechodzi
dostalam jakeis kropelki wtedy do noska i cebion (wit C) i przeszlo a po samiej wodzie morskiej to nie zawsze
 
widzę, że z tymi mężami to tak u większości. U mnie o tyle ciekawie, że przy pierwszym mąż dużo więcej pomagał. Teraz niestety całe dnie pracuje, jak wraca co prawda stara się zająć starszaka, żebym mogła się zdrzemnąć, i wieczór kąpie Małą, ale na tym w zasadzie koniec. sporadycznie ją przewinie. nie ma go od rana do wieczora, więc nie bardzo też ma kiedy pomóc, tylko ja już taaaka zmęczona jestem, że masakra. niby nie mam aż tyle do roboty, bo raz na 2 tygodnie przychodzi pani wszystko posprzątać, ale z dwójką dzieci, to nie to samo co z jednym. na dodatek Igor odkąd pojawiła się Alicja bardzo by chciała uwagi, więc mam wrażenie, że cały dzień latam od jednego dziecka do drugiego. ufff, aż mi lepiej jak sobie troszkę ponarzekałam.
 
nadrobiłam ale pisać nie mam czasu, bo się mały obudził

Jestem witam się
Pogoda piękna ale humor lipa...
Musimy szukać mieszkania (choć jeszcze nie wiadomo czy musimy ja i tak tu nie zostanę)
Przeraża mnie przeprowadzka... masakra
Choć wiem że S to ogarnie bez problemu ale już nie chce mi się tego przechodzić znowu...

wspólczuję strasznie

Aniez zdrowia dla Kubusia!!
 
Aniez duzo zdrowia dla synka!!!
i w miare mozliwosci uwazaj na drugiego

co do chrztu
to u Hani dalam 100 zl
teraz moze nawet 50 zl dam zobaczymy
no chyba ze bedzie wyznaczona stawka bo tym razem chrzcimy w szczecinie a nie u moich rodzicow
 
mam pytanko
czy ja moge zjesc poledwice łososiową?
taka surową z deka?
nie mam pojecia co na ten temat ma do powiedzenia dieta dla mam karmiacych
help
 
WITAM KOBIETKI:-)
MELDUJĘ SIĘ ŻE ŻYJEMY;-)OD CZASU DO CZASU WAS PODCZYTUJĘ AE NIESTETY CZASU BRAK ABY COŚ NASKROBAĆ.
JESTEM NA ETAPIE ORGANIZACJI DOMU BO POWIEM SZCZERZE TRÓJKA DZIECI TO PRAWDZIWE WYZWANIE:rofl2:ALE DAJEMY RADĘ,
HELENKA TO PRAWDZIWY ANIOŁEK:-)PRAKTYCZNIE CAŁY DZIEŃ SPI I BUDZI SIĘ TYLKO NA CYCA DZIEKI TEMU MOGĘ ZAJĄĆ SIĘ DOMEM.O 14 PRZYJEŻDŻAJĄ CHŁOPCY ZE SZKOŁY I WTEDY ZACZYNA SIĘ WARIACTWO:-pBO WIADOMO TRZEBA ODROBIC LEKCJE Z EMILEM I ZNALEŹĆ CZAS DLA MATEUSZKA.POTEM PRZYCHODZI WIECZÓR, KĄPANKO CHŁOPCÓW, CZYTANIE BAJEK, KĄPANKO HELENKI ALE TYM TO JUŻ ZAJMUJE SIĘ TATUŚ,BUZIAKI NA DOBRANOC I MAMY CHWILE DLA SIEBIE:happy2:
JESTEM ZMĘCZONA NIE POWIEM BO WIADOMO PO CESARCE DŁUŻEJ DOCHODZI SIĘ DO SIEBIE ALE KIEDY PRZED PÓJŚCIEM SPAĆ ZAGLĄDAM DO POKOJU DZIECI I WIDZĘ JAK SPOKOJNIE ŚPIĄ TO ZMĘCZENIE GDZIEŚ UCIEKA:happy2:

POZDRAWIAM WSZYSTKIE DZIEWCZYNY I PRZESYŁAM CAŁUSKI DLA WASZYCH DZIECIACZKÓW:-)
 
Olke wysypalo na buzi i kilka krostek na cialku...zmienilam juz posciel, ubranko, juz zapomnialam co to nabial w moim jadlospisie, od dobrych kilku dni jem trzy potrawy na krzyz..
posmarowalam buzie emolium kremem spec i wczoraj ja w emolium wykapalismy. zobaczymy...

nie mam pomyslu od czego to..
 
reklama
No Babeczki, toscie mnie do pionu postawily...
A ja to tak z nieswiadomosci przejelam wszystkie obowiazki na siebie, bo raz ze Zosia Samosia, a dwa - ze zawsze wydawalo mi sie, ze po to ten macierzynski jest by siedziec w domu, i sie zajmowac dzieckiem i domem. Gdybysmy oboje pracowali zawodowo -ooo to tak, nie ma zmiluj sie, i podzial bylby po rowno na mnie i Ł. A tak, ze ja w domu, i przestalam z wlasnego wyboru pracowac - to zajmuje sie mala, i wszystkim wokol.
Nawet z Mama sie tez o to poklocilam, bo tez mnie strofowala, ze za duzo robie, ze sie nie oszczedzam, a te 7 warstw szytych w brzuchu wymaga rekonwalescencji....
A mi sie tak zawsze marzylo - siedziec w domku, czekac z obiadkiem na mezulka, domku czysto...
W Polsce duzo pracowalam, wracalam do domu kolo 19stej, do tego co druga sobota, tutaj nie lepiej, bo wracalismy do domu i ogladajac Fakty jedlismy obiad (kolacje?). Po pracy sprzatac juz
sie nie chce, na zakupy jezdzic nie chce, wiec w weekend zawsze szybko szybko , milion spraw pozalatwiac i zrobic.
Wiec teraz - "nadmiar" czasu mnie chyba oglupil. Ale chyba macie racje, bo ile mozna wyrabiac 200 % normy?...
Juz wczoraj z Ł odbylam ciezka rozmowe, skopiowalam to co pisalyscie i dalam do przeczytania. I bardziej podzielilismy sie obowiazkami.
Tylko co to da, skoro Mala mi zasnela, a ja znow jak walnieta- obiad juz prawie gotowy, z odkurzaczem biegalam, na 14sta do lekarza z Pola... ahhhhhh
 
Do góry