reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Ja mimo sukcesów w karmieniu, jak wróciłam do pracy to musiałam 'nauczyć' się odciągać, bo pierwsze próby to była porażka, mimo że cycki pełne. Dziecko jest w cycaniu niedoścignionym mistrzem :-D No i dziewczyny, jak któraś jest zmotywowana do karmienia, to nie podłamujcie się! Natura nie zawodzi- uda się!

poczekamy zobaczymy czy się uda .. Pominę juz fakt że mnie jakoś nie rajcuje karmienie cyckiem . Może uznacie mnie za debilke ale ani w tym nic fajnego ani przyjemnego a budowanie bliskości jakoś tez do mnie nie przemawia . Bliskość budował mały z tata jak tata mógł go nakarmić .
Pominę już fakt karmienia gdzieś przy wyjściu z dzieckiem i tych wszystkich ludzi .. jak się karmi z butli źle ( bo dziecko powinno mieć cycka ) jak się karmi cyckiem komenty bo się gdzieś w publicznym miejscu karmi bo trzeba to za plecami gadanie że nie ma gdzie tego robić itp..
W sumie mam nadzieję że się uda mi karmić tym razem dłużej ale nawet jeśli to myślę że pół roku to max i z przyjemnośćią podam dziecku butelkę .
Jak napisałam wyżej może uznacie moje podejście za głupie ale co poradze ze ja taki dzwny człek .
 
reklama
Ja też bym nie pojechała, także wg mnie mądra decyzja...chociaż mi nic tam nie odchodzi, to ja od tygodnia zrezygnowałam już z prowadzenia auta, bo nie mogę pozycji znaleźć... a wkurza mnie to okropnie, bo jestem chcąc nie chcąc przywiązana do domu bardziej :-( no i muszę liczyć na mojego M, a ja z tych niezależnych, więc źle mi z tym okropnie...bleee....

Ja dalej śmigam autem i to na duże odległości i kiedyś się tak nawet nad tym zastanawiałam i doszłam do wnisoku ze mam na tyle wyoski pakiet medyczny prywatny że jak coś zadzwonie sobie po prywatną keretkę i oni mnie zawiozą gdzie trza .. w efekcie śmigam dalej :)

u mnie to samo - klaskanie, okrzyki - a jakby tak przypadkiem Robertowi nie poszło - to wina samochodu :pP

Pauli nie popadajmy w paranoje:-) Ja również przechodziłam ten etap przy swojej corze... A teraz zastanów się jak Ty się zachowywałaś będąc małą dziewczynka.. bo ja chodzialm pół dnia z brudnymi łapkami, bawiłam sie z kazdym napotkanym pieskiem i kotkiem, od piskownicy nigdy nie stronilam i co... I nic... Nie wiem , co to za dziwne czasy nastały. Nie możemy sie tak sterylizować od wszystkiego, wręcz przeciwnie musimy oswajać nasze pociechy z takimi rzeczami, aby w przyszlosci byly odporniejsze. Pamiętając oczywiście o podstawowych zasadach higieny, a jeśli sie czasem zapomni to również nic złego się nie stanie :-)

Tyz jestem tego zdania . to samo z centrami handlowymi nie unikam nie unikałam , unikac nie będę .. chodziłam na basen , jeździłam autobusami itp. mały zdrowy ma się dobrze
 
witam niedzielnie i słonecznie. :-) u nas pieknie dzisiaj słonko świeci od samego ranka i oby tak zostało do popołudnia, bo wybieramy się do Kościoła i może myknąl by jeszcze na jakiś spacerek krótki.
Wczoraj dzień przespany, przeleniuchowany praktycznie a to pewnie ze względu na pogodę bo była okropna. Jak tylko zrobiłam obiadek i go zjedliśmy to położyłam się odpocząc i jak zasnelam tak spałam 2 godz!:szok: a mężul w tym czasie posprzątał mi całą kuchnię! szafki wymył, płytki, kuchenkę, okna! normalnie byłam pod wrażeniem, i tak modlę się tylko w duchu żeby zostało mu to na zawsze:-D
a po południu jak wstałam to ja speeda dostalam i zrobiłam obiad na dzis (gulasz) więc tylko trzeba podgrzać i pizze na kolacje, objedlismy się jak bąki że ledwo co się ruszaliśmy :-D
a dzisiaj od rana lenistwo póki co, ale trzeba powoli zbierać się do obiadku.:-)
po południu mamy iść do znajomych w odwiedziny.

aaaaa Wronka śniło mi się, że urodziłaś BOryska :tak::-D a do porodu jechałyśmy na rowerach w jakimś peletonie.... :-D:-D:-D

Kfiatku moja siostra jak chciała urodzić wcześniej to jej pani dr powiedziała że jedynie przytulanki działają na przyśpieszenie porodu, że nie ma co łazić po schodach ani szorować podłóg tylko uśmiechnąć się do męż niech tam działa. ale nigdy nic nie wiadomo, może i schody coś pomogą. Trzymam kciukasy!
 
Tyz jestem tego zdania . to samo z centrami handlowymi nie unikam nie unikałam , unikac nie będę .. chodziłam na basen , jeździłam autobusami itp. mały zdrowy ma się dobrze

Ja tak samo...no oprocz tych autobusów, bo jakoś nie mialam okazji:), do tego córcia zaliczyla też m-c w żłobku i od 3r.ż przedszkole. Na meningo i pneumokoki jej nie szczepilam i (tfu...tfu...) oprócz zwyklych porzeziebień i powiekszjacego sie notorycznie migdała nic jej nie jest:)

aaaaa Wronka śniło mi się, że urodziłaś BOryska :tak::-D a do porodu jechałyśmy na rowerach w jakimś peletonie.... :-D:-D:-D

akaata....heeheheheh poplakałam sie ze smiechu. Nistestety mój syn nie zamierza jeszcze wychodzic.


a ja cos zmęczona dzisiaj, oczy mi lazawią i w ogóle nic mi sie nie chce....
ok...spadam bo mąż na obiad woła:)
 
poczekamy zobaczymy czy się uda .. Pominę juz fakt że mnie jakoś nie rajcuje karmienie cyckiem . Może uznacie mnie za debilke ale ani w tym nic fajnego ani przyjemnego a budowanie bliskości jakoś tez do mnie nie przemawia . Bliskość budował mały z tata jak tata mógł go nakarmić .
Pominę już fakt karmienia gdzieś przy wyjściu z dzieckiem i tych wszystkich ludzi .. jak się karmi z butli źle ( bo dziecko powinno mieć cycka ) jak się karmi cyckiem komenty bo się gdzieś w publicznym miejscu karmi bo trzeba to za plecami gadanie że nie ma gdzie tego robić itp... O! To też mnie doprowadza do furii- jakby ludzie nie mieli nic innego do roboty!!! Najlepsze jest to, że najczęściej krytyczne są kobity! Ja rozumiem, że w naszej kulturze nie lata się z cycem na wierzchu, ale nie o latanie tu chodzi, tylko o karmienie małego dziecka... A jak ktoś karmi butlą to niby, co w tym złego (większość krytykujących albo sama karmiona sztucznym, albo swoje tak wykarmiła i jakoś wtedy nic dziwnego w tym nie widziała :sorry2:).
W sumie mam nadzieję że się uda mi karmić tym razem dłużej ale nawet jeśli to myślę że pół roku to max i z przyjemnośćią podam dziecku butelkę .
Jak napisałam wyżej może uznacie moje podejście za głupie ale co poradze ze ja taki dzwny człek .

Ja skończyłam karmić jak Kuba miał 7 mcy i uważam, że to była dobra decyzja. Teraz też bym tyle chciała, ale jak się nie uda, rwać włosów z głowy nie zamierzam :tak: I wcale nie uważam, że masz głupie podejście, tylko rozsądne- nic nie planować, się zobaczy jak będzie. No ale przy karmieniu motywacja to połowa sukcesu (niestety).

A bliskość z ojcem jest niesamowicie ważna- mój mąż Kubę nosił, jak tylko wstawiał nogę do domu, polegiwał z Małym u siebie na brzuchu (skóra do skóry), wstawał ze mną w nocy- ja karmiłam, on przewijał itd. i to teraz procentuje, bo mają rewelacyjny kontakt.
 
Kfiatuszek ja słyszałam, że schody to trzeba wymyć, żeby urodzić...a jak tak pociągniesz od 5-tego piętra do parteru, to jutro mamy Tymusia na świecie :tak:....a jakie sprzątaczki będą Ci wdzięczne :-D same plusy.....
 
U nas powoli do przodu... Od wczoraj walczymy z socjalizacja psa z dzidzia, i kiepsko to idzie. Nasz nadpobudliwy bokser mysli ze to zabawka, i chce sie bawic, podchodzi do kolyski i traca lapa, albo staje przed nia i mruczy i parska zachecajac do zabawy. Zadne komendy nie dzialaja. Doszlo do tego ze jak jest luzem, to boje sie malej brac na rece, by na mnie nie skoczyl i malej zupelnie niechcacy krzywdy nie zrobil. To ciele ma 30 kilo, i nie wie jak bardzo moze zranic nieswiadomym zachowaniem. W dodatku po tej akcji w Polsce jak ugryzl moja siostrzenice boje sie mu zaufac, i choc widac ze on z Pola chce poprostu sie bawic, caly czas mam czarne wizje przed oczami.
Juz wczoraj Ł jechal do sklepu i kupowal bramke ochronna na schody - pies ma zakaz wchodzenia na gore do dzieciowego pokoju, znosi to fatalnie - stoi pod i piszczy.

Mam dola, bo cholera nie wiadomo co zrobic z tym fantem.
 
Ostatnia edycja:
Katik cierpliwości. Pies potrzebuje czasu żeby się przyzwyczaić. My mamy w domu Goldena. Też wielkie bylde ... pierwszą rzecza którą zrobiliśmy przyjeżdżając ze szpitala z Jankiem bylo danie go psu do powąchania i "komenda" pilnuj to jest nasze... pilnuj... Powiem ci że do dzisiaj jak ktoś obcy zbliża sie do Janka to pies materializuje się obok. Ale myslę że cierpliwość, cierpliwość i tłumaczenie psu że nie wolno, że ma pilnować.
 
Katik gdzieś kiedyś czytałam, że najgorszą rzeczą jeśli chodzi o psa jest całkowita izolacja, wtedy pies zaczyna traktować dziecko jak wroga. Dla niego to też jest nowa sytuacja i bada pewnie znaczenie małego osobnika w stadzie. Jeśli jest uparciuchem to łatwo mu nie będzie się przyzwyczaić do faktu, że nowy osobnik jest ważniejszy dla Was niż on, więc poświęcajcie psu możliwie jak najwięcej czasu i powoli go oswajajcie z Polą. Trzymam kciuki!!
 
reklama
hej dziewczynki my nadal w dwupaku, chociaż nasz suwaczku już 38 tydz.
Katik trzymam kciuki za oswajanie psiaka z Polunią mam nadzieje, że próby skończą się sukcesem. Nas też niedługo czeka spotkanie zwierzaka z córcią tyle że my mamy kota a koty są nieprzewidywalne i to mnie baaaaardzo martwi.:baffled:
 
Do góry