Hm...znajduje sie tu jako pierwsza,wiadomo z jakiej racj.Ale mam nadzieje,ze Amorek,Sospettosa i Forget,jak i reszta dolacza szybko i na ten watek.
Korzystam tez z okazji pisania "na" tym temacie,jako ze mamy juz kilka doswiadczonych Mamusiek,wiec zawsze sie przyda jakas dobra rada.
Zaczne od tego,ze Vanessa w sumie urodzila sie przed terminem i choc byl to ostatni dzien "wczesniactwa",to byla na tyle duza i wymiarowa,ze zostala wypisana jako dziecie urodzone w terminie.Najgorzej bylo,jak sie dowiedzialam w 3dn,ze spadla jej waga urodzeniowa o wiele za wiele(a mnie jakby ktos obuchem w glowe uderzyl),az o prawie pol kg.Wkurzylam sie,bo nie wiem co wyprawiali w z nia w "zlobku" szpitalnym,jako ze ja mowilam ze sie nie przystawia do piersi,myslalam ze ja dokarmiaja...wyszlo na to,ze calkowicie spieprzyli ta sprawe,a mnie powiedzieli ze to moja wina.No comment.Wazne,ze zaczelam odsysac pokarm i tak dzieki temu malenka zaczela przybierac na wadze,choc wyszlismy ze szpitala szczuplejsi o 300g.Teraz juz nadrabia cala swoja sila...Tylko,ze nie chce ssac piersi,a z drugiej strony jak juz sie jej uda to zaczynam miec ja problemy-lekko krwawie z brodawek,zatrzymuje mi sie pokarm i dostaje goraczki.W sumie "jedziemy" teraz na moim mleku wycisnietym przez odciagacz lub recznie(doslownie) i na sztucznym.Najgorzej,ze mleka mam duzo i czasem zdarzaja mi sie wpadki-np w nocy,ze musze zmieniac cala gore pizamy i biustonosz,bo "sie zalalam",po mimo wkladek...Nie wiem co mam zrobic z tym wszystkim,bo z jednej strony chcialabym zeby Vanessa jadla,a z drugiej problem bolacych piersi jest nie do wytrzymania.Chyba bede musiala sie wybrac do ginekologa,ale zanim to sie stanie znowu mina tygodnie...Moze Wy,Mamusie w akcie,macie na to jakies rozwizanie?
A teraz koncze,bo czas karmienia nadchodzi.