reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniówki 2010!!!

A ja się witam sobotnio :tak:

U mnie nawet ok, choć śpiąca jestem znowu...
Mam nadzieję, że dziś czujecie się dobrze i weekend upłynie spokojnie ;-)
Pozdrawiam wszystkie Brzusie i zdrówka życzę :tak:
 
reklama
Dzieńdoberek Kwietnióweczki,
ja dziś jestem dętka...taka bombowa dętka.... mam niesamowite przyciąganie ziemskie i dzis najlepiej wychodzi mi leżenie w łóżku...oby to się szybko zmieniło, bo w chałupie demolka, w lodówce echo i zero pomysłów na obiad.....

a jesli chodzi o wyjazdy z maluchem to słyszałam kiedyś od znajomego, że 1 miesiąc zycia malucha to 100 km, czyli np jak maluch ma 4 mce to max powinien oddalić sie od domu na 400 km. Tutaj chyba chodzi o zmiany klimatu, bo takie bąbele niekoniecznie znoszą je najlepiej,..ale z drugiej strony myślę, że to zależy od dzidzi, bo przecież sa takie małe kilkumiesięczne zawodniki co pokonują tysiące km z rodzicami i jes ok....tak czy siak pewnie trzeba to konsultować z lekarzem....
ja z moją córcią pierwszy raz pojechalam nad morze gdy miła 1,5 roku a i tak co 100 km musielismy stawac na "haftowanko", bo chorobę lokomocyjną miała nieziemską....dopiero teraz jej przeszło....
 
równiez witam się sobotnio.... jeju a u nas zima powróciła :szok:
jestem po śniadanku , dziś wypada dzień szkolny i jutro. myslałam ze se dzś odpuszcze bo nie musze być na zajeciach ... a tu kolezanka dzwoni ze o 16-20 mam cwiczenia i musze na nich byc... :-(a wiec mam nadzieje ze mój mały nierozpychajac sie i nie zadajac mi bólu ułatwi mi dziś udział w tych cwiczeniach szkolnych;-)w sumie prócz wczorajszego wyjazdu do siostry to od 2 tyg sie nie ruszam z domu a nawet wiecej czasu spedzalam w luzku.... no ale dzis bede musiala sie ruszyc heh. no i jutro tez bo musze zaniesc prace mgr do sprawdzenia - nie dokonca calio ale juz mam to gdzies, bo nie mam sily wiecej pisac....niech sie dzieje co chce z ta szkola:wściekła/y:
a wiec miłego weekendu zycze :-)
 
Witam dziewczyny sobotnio i zimowo niestety:-:)-(
Gdzie ta wiosna?? Zimy już dość:baffled:
Jakoś tak nic mi się nie chce, to pewnie ta pogoda. Chyba lewą nogą dzisiaj wstałam. A jeszcze zaraz na zastrzyk uodparniający z Igorem jadę, On tego za dobrze nie znosi oczywiście,a ja jakoś też nie lepiej.


Qrcze, boję się Dziewczyny o wagę Dzidziusia. Tak czytam i widzę wagi Waszych Dzidziusiów, a mój taki malutki.. 34 tydzień i ma niecałe 1800 gram.. wagowo/wiekowo 3 tygodnie wstecz. Martwię się dlaczego tak jest, odżywiam się dobrze, używek żadnych, nie wiem. Martwi mnie to, bo chciałabym, żeby wszystko ze zdrowiem Malutkiego było ok.

Nie martw się, usg nie jest takie do końca miarodajne. I dzieci nabierają ciałka pod koniec ciąży najwięcej. Poza tym dużo zależy jaką budowę ciała mają rodzice i jacy duzi przychodzili na świat.

To pozdrów kolezankę i powiedz jej ze mądra z niej babka :)
My jedziemy nad morze w czerwcu a potem do włoch we wrześniu i tez autem :)

Ja też nad morze się na początku lipca wybieram. A co do wyjazdów zagranicznych to uważam, że tam ośrodki są super przygotowane na wizyty najmniejszych gości. Z synem jeździmy od małego i chociaż ludzie zwykle się dziwią, i niestety od Polaków na miejscu zdarzyło nam się różne opinie wysłuchać :baffled::baffled:(np. raz starsze małżeństwo, komentowało jak to nie rozumieją, że ludzie z dziećmi jeżdżą, że jak się ma dzieci to na dupie w domu się siedzi, a nie oni spokoju w hotelu nie mieli (jakby ktoś ich zmuszał do wyboru hotelu dla rodzin), a teraz jeszcze w samolocie tez pewnie lepiej nie będzie), że za ich czasów bla, bla, bla.... To chyba niestety troszkę mentalność starszych pokoleń.

zbieram się na te śniegi
 
Melduję się i ja na tym wątku...
U nas pogoda też iście zimowa... ja cierpie katusze bo boli mnie i kłuje ciągle w prawej pachwinie nad samym spojeniem. Nawet chodzić nie umiem a każdy ruch Marka sprawia i niemożliwy ból...aż łzy ciekną... mam nadzieję, że to tylko z powodu tej wrednej pogody bo przecież w środe i czwartek czułam się już rewelacyjnie...jak nigdy.
Przez to wszystko mąż sam musiał jechać poszukać odpowiedniej zmywarki na prezent... dostał wytyczne czego ma szukać i zobaczymy...

A co do wyjazdów...
1) w samolocie to nie wiem od jakiego wieku ale żeby dziecku pomóc znieść zmianę ciśnienia należy dziecko podczas startu i lądowania przystawić do piersi żeby przełykało (w ten sposób daje sobie z "zatkanymi" uszami). My dorośli przełkniemy ślinę. Dziecko tego nie potrafi dlatego musi pić...
2) innych wyjazdów... my się wybieramy w połowie sierpnia nad Polskie morze a od nas to jednak jest kilkaset kilometrów... Trochę sie boję tej podróży ale chcemy wyjechać koło 1 w nocy więc większą część trasy pokonamy nocą jak małolaty beda spac...
 
Ostatnia edycja:
A jeszcze ponawiam moje pytanie dotyczące Afi w 34 tygodniu, czy któraś wie jakie są normy, bo jakoś nigdzie nie mogę znaleźć?? Z góry dziękuję za pomoc.
 
skoro juz przy podrozach jestesmy, to wiecie moze od kiedy dziecko moze bezpiecznie samolotem podrozowac? wiem ze przez 1szy tydz linie lotnicze nie wpuszcza na poklad (zreszta paszportu nie bedzie tak szybko) ale kiedy mozna juz leciec tak, zeby dziecko nie zaszkodzila zmiana cisnienia...

Stasiek pierwszy raz leciał jak miał 4 miesiące i to dość daleko bo lot trwał 7,5h. Zniósł go super. Moim zdaniem im mniejsze dziecko tym łatwiej znosi lot, choc opinie sa rózne, znajomi twierdzą, że im laryngolog zabronił latania do 1 roku zycia malucha. Moja pediatra jest na szczęście pod tym względem bardzo "nowoczesna". Tak jak pisała chyba Agnieszka, podczas startowania i lądowania dać pić (cycek lub butelka) i wszystko powinno być ok. Na krótszych trasach PL-Angla/Irlandia widziałm miesięczne maluchy.

My wybieramy się w czerwcu nad morze, a we wrześniu gdzieś dalej samolotem.
 
reklama
Witam! U nas tez bardziej zimowo niż wiosennie :baffled:
Noc z dwiema pobudkami, bo Małej coś się chyba śniło i budziła się z płaczem, ale poza tym spokojnie.

A co do podróży z brzdącami - Mania miała 6 tyg. jak jechaliśmy do Lublina (300 km). Jesteśmy z tych, co wychodzą z założenia, że dzieci nie stanowią problemu w podróżowaniu, spotkaniach z innymi ludźmi czy czymkolwiek. Tylko trzeba wszystko dobrze przygotować. Nelka też jak 6 tyg. skończy to ma zaplanowany wyjazd - o połowę bliżej, ale za to na wesele ;-)
 
Do góry