reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Witam się o poranku!
Za oknem znów biało.... dobija mnie ten śnieg, myślałam po pięknym weekendzie,że wiosna tuż tuż, a tu wichury i śnieg:wściekła/y:U nas na ogródku wiszą na choinkach jeszcze lampki świąteczne ponieważ od stycznia jesteśmy tak zasypani,że baliśmy się je ściągać aby kabli nie pozrywać.
Może przed Wielkanocą je ściągniemy:-D
Widzę,że nie tylko u mnie codziennie od 8:30 ten sam repertuar TVNowski:-)



Wronka a nie wolisz łóżeczka przez net zamówić? MI się tam kilka podoba, np:
ŁÓŻECZKO TURYSTYCZNE MELODY BABY DESIGN KOJEC @ (941653464) - Aukcje internetowe Allegro
ŁÓŻECZKO TURYSTYCZNE KOJEC CARETERO MEDIO (930687320) - Aukcje internetowe Allegro

No a z netem to rzeczywiście wielka wygoda i oszczędność:-)

Kochana ...ale ja chce przez net, tylko ja to taki dziwny typ,że jak mi sie cos spodoba to musi byc taki a nie inny:zawstydzona/y:. poza tym musi pasowac kolorystycznie do wnętrza (takie zboczenie:-p). Poki co naogladalam się pełno tych łóżeczek i wybrałam dwa. Jedno zostało wycofane ze sprzedazy na poczatku marca, a drugie będzie w sprzedaży pod koniec marca. Zupełnie jak z moim wózkiem, ale coż czekam dalej:-D
 
reklama
właśnie przeglądałam swój blog który prowadzę odkąd zaszłam w ciąże z Hania
i odnalazłam notki z okresu jak byłam w 40 tygodniu ciąży i pełna desperacji czekałam kiedy ona zechce wyjść
jak to mi było ciężko jaka byłam zniecierpliwiona... szczególnie jak nadszedł termin porodu a akcji nadal brak i nawet rozwarcia zero :(
ech... znowu trzeba to przeżyć, bo chyba taka moja uroda
przy okazji natrafiłam na coś z czego się nieźle uśmiałam
puszczali wtedy codziennie Doktor Queen i zawsze oglądałam popołudniu bo cóż ja innego miałam do roboty na L4? :)
normalnie zacytuję Wam moje ówczesne spostrzeżenia z tamtego odcinka:

"Dziś oglądałam Doktor Queen :) i trafił mi się odcinek, jak tytułowa bohaterka rodziła swoja córeczkę.
Oczywiście bajkowa leśna sceneria, Sally odbierający poród i doskonale radzący sobie z komplikacjami, jakie niesie owinięta pępowiną główka dzidzi.
Do tego maleństwo tuż po wyjęciu z łona, Sally podaje Michaeli czyściutkie, zawinięte w biały pled.
Jasne, nikogo nie dziwi, że mieli ze sobą ten pled, i że Dzidzia wyskoczyła czysta jak z basenu :)
Dodam jeszcze, że Sally odbierając poród, miał złamaną nogę (nastawianą przed chwilą bez znieczulenia) i szytą głęboką ranę na ramienieniu, a jego żona odrazu wróciła do sylwetki i formy przedciążowej, wskoczyła na wóz i heja do Colorado Springs :)))))))))))
A jak przyjechali, to maleństwo (któe de facto nie było takie małe: wygladało co najmniej na dwa miesiące) miało szeroko otwarte oczęta, wyciągało rączki do witających ich mieszkańców Colorado Springs i co najlepsze śmiało się w głos :)
To tak dla poprawy humoru.
PS. rodzić mi się chcę...."
 
właśnie przeglądałam swój blog który prowadzę odkąd zaszłam w ciąże z Hania
i odnalazłam notki z okresu jak byłam w 40 tygodniu ciąży i pełna desperacji czekałam kiedy ona zechce wyjść
jak to mi było ciężko jaka byłam zniecierpliwiona... szczególnie jak nadszedł termin porodu a akcji nadal brak i nawet rozwarcia zero :(
ech... znowu trzeba to przeżyć, bo chyba taka moja uroda
przy okazji natrafiłam na coś z czego się nieźle uśmiałam
puszczali wtedy codziennie Doktor Queen i zawsze oglądałam popołudniu bo cóż ja innego miałam do roboty na L4? :)
normalnie zacytuję Wam moje ówczesne spostrzeżenia z tamtego odcinka:

"Dziś oglądałam Doktor Queen :) i trafił mi się odcinek, jak tytułowa bohaterka rodziła swoja córeczkę.
Oczywiście bajkowa leśna sceneria, Sally odbierający poród i doskonale radzący sobie z komplikacjami, jakie niesie owinięta pępowiną główka dzidzi.
Do tego maleństwo tuż po wyjęciu z łona, Sally podaje Michaeli czyściutkie, zawinięte w biały pled.
Jasne, nikogo nie dziwi, że mieli ze sobą ten pled, i że Dzidzia wyskoczyła czysta jak z basenu :)
Dodam jeszcze, że Sally odbierając poród, miał złamaną nogę (nastawianą przed chwilą bez znieczulenia) i szytą głęboką ranę na ramienieniu, a jego żona odrazu wróciła do sylwetki i formy przedciążowej, wskoczyła na wóz i heja do Colorado Springs :)))))))))))
A jak przyjechali, to maleństwo (któe de facto nie było takie małe: wygladało co najmniej na dwa miesiące) miało szeroko otwarte oczęta, wyciągało rączki do witających ich mieszkańców Colorado Springs i co najlepsze śmiało się w głos :)
To tak dla poprawy humoru.
PS. rodzić mi się chcę...."

heheheh dobre:laugh2:, ja ostatnio czytalam swoje wpisy na czerwcówkach właśnie z okresu ciązy z Weroniką:-D

A mój syn dzisiaj tanczy break dance`a w moim brzuchu:-D

ok, ide prac :tak:
 
He he he Kwiatuszku dobre ale wcale ci się nie dziwię... wkurzajace jest to czekanie...

Ja się wczoraj trochę podlamałam... pisałam w excelu sobie taki "pamiętnik" mojego Janka... od urodzenia. Kiedy zaczął mówić, chodzić, kiedy ząbki, szpitale itp... to samo zaczęłam robić jak tylko dowiedziałam się żejestem teraz w ciązy... i wiecie co?? Ja głupia idiotka zapisałam to tylko na pulpicie w XP. Jakoś miesiąc temu zmienialiśmy system na "7" i co? I wczoraj mnie olśniło :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: oczywiście wszsytko poszło w powietrze bo nigdzie indziej sobie tego nie zapisalam... kurde :wściekła/y::wściekła/y: ja taka systematyczna jeżeli chodzi o dokumenty i pliki wszelakiego rodzaju :wściekła/y: w tej ciązy to mi się ulotniło totalnie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::angry::angry::angry:
Trudno. Postanowiłam nie pisać niczego... nawet wznawiać pisania o teraźniejszej ciązy... jak nie ma jedno to i drugie dziecię też nie ... nie bede wyrózniać.
 
Witam wszystkie kwietniowe ciężaróweczki !!! Jestem tutaj zupełnie nowa, ale od kilku dni Was obserwuję i jest tu tak miło i swojsko :-), że postanowiłam się odezwać. Termin mam na 20 kwietnia, także też już dobiegam do mety i tak jakoś lepiej człowiekowi na serduchu jest jak czuje, że jest jeszcze ktoś gdzieś kto czuje, tak samo - mam na myśli dolegliwości ostatnich tygodni. Jakbym normalnie z siostrami miała do czynienia :-)) I tez oglądam DDTVN co rano, bo już od kilku tygodni L4 mnie dopadło. Wiadomo dlaczego - nasze kochane skurcze ...... Także jeśli pozwolicie, też będę tutaj zaglądać :-)) Miłego dnia wszystkim pięknym brzuszkom :-))
 
reklama
Do góry