hej.
ja dzisiaj na chwile jak po zapalki.
Od wczoraj znowu straszny ból gardła mnie zlapał. Prawie cała noc nie spana bo pobudki, duszności, myślalam że udławię się wlasną śliną bo nie mogłam jej przełykać. Strasznie. A z rana nie lepiej. Nie zdarzyłam nawet zjeść połowy mleka z płatkami i juz wisiałam nad kibelkiem... cały dzień przeleżałam bo ani ręką ani noga ruszyć nie mogłam. Niedługo mąz wiezie mnie do mamy bo jutro pójdę do lekarza niech mi pozaglądaw to gardło i w ogole niech coś poradzi na moje złe samopoczucie.
Na dodatek odebrałam dzisiaj wyniki badań do pani gin. i się załamałam bo w posiewie moczu mam bakterię Acinetobacter baumannii - tą co leżałam ostatnio w grudniu w szpitalu 2 tygodnie. Tyle, że wówczas była w nerce, a teraz zeszła do pęcherza moczowego.... nie za wesoło. Wściekła jestem jak diabli bo w styczniu byłam u urologa i powiedział, że ta bakteria tworzy się w rurce i tam siedzi i ona się nie przemieszcza, a jednak... i nie kazał jej leczyć ciekawe co teraz by powiedzial, no alle na wizyte do niego to ze 2 tygodnie trzeba czekać, więc nie wiem co robić. Zobaczę co jutro mi rodzinna powie i w czwartek pani ginekolog.
Ponarzekałam sobie i trochę lżej, ryczeć mi się chce jak cholera bo już mam dosyć tych dolegliwości, bakterii, szpitalii itp. Nic trzeba wziąć się w garść dla dobra córci.
Dobra zmykam. U mamy nie mam neta więc pewnie dopiero w piątek się odezwe. No chyba że wyląduje w szpitalu (tfu tfu tfu, przez lewe ramię...)
trzymajcie się dziewczyny.
ja dzisiaj na chwile jak po zapalki.
Od wczoraj znowu straszny ból gardła mnie zlapał. Prawie cała noc nie spana bo pobudki, duszności, myślalam że udławię się wlasną śliną bo nie mogłam jej przełykać. Strasznie. A z rana nie lepiej. Nie zdarzyłam nawet zjeść połowy mleka z płatkami i juz wisiałam nad kibelkiem... cały dzień przeleżałam bo ani ręką ani noga ruszyć nie mogłam. Niedługo mąz wiezie mnie do mamy bo jutro pójdę do lekarza niech mi pozaglądaw to gardło i w ogole niech coś poradzi na moje złe samopoczucie.
Na dodatek odebrałam dzisiaj wyniki badań do pani gin. i się załamałam bo w posiewie moczu mam bakterię Acinetobacter baumannii - tą co leżałam ostatnio w grudniu w szpitalu 2 tygodnie. Tyle, że wówczas była w nerce, a teraz zeszła do pęcherza moczowego.... nie za wesoło. Wściekła jestem jak diabli bo w styczniu byłam u urologa i powiedział, że ta bakteria tworzy się w rurce i tam siedzi i ona się nie przemieszcza, a jednak... i nie kazał jej leczyć ciekawe co teraz by powiedzial, no alle na wizyte do niego to ze 2 tygodnie trzeba czekać, więc nie wiem co robić. Zobaczę co jutro mi rodzinna powie i w czwartek pani ginekolog.
Ponarzekałam sobie i trochę lżej, ryczeć mi się chce jak cholera bo już mam dosyć tych dolegliwości, bakterii, szpitalii itp. Nic trzeba wziąć się w garść dla dobra córci.
Dobra zmykam. U mamy nie mam neta więc pewnie dopiero w piątek się odezwe. No chyba że wyląduje w szpitalu (tfu tfu tfu, przez lewe ramię...)
trzymajcie się dziewczyny.