No ładnie, to taka z Ciebie tygrysiczka Kasieńko?
) I jeszcze nam smaka robisz na czekoladkę... A Ada na lodzika.... Jeszcze któraś tam o tortach i gołąbkach pisała... ale ja już nie nadążam. Hehe to są chyba te typowe zachciewajki co nie?
Marta - ja też dzisiaj poprałam i wyprasowałam kolejną partię ciuszków dla małej. Jejku, aż instynkty macierzyńskie we mnie wzbierają, jak widzę te malusie rękawki, skarpeteczki, kołnierzyki...
Masiu - współczuję relacji z mamą. Moja jest daleko, rzadko się widzimy. Za to teściową mam 5 minut stąd. Pomaga bardzo przy Dominiku, ale za każdym razem jak wpada to nasłucham się w jakiej to budzie mieszkamy a nie mieszkaniu, że mam wszystkie zabawki Dominika plastikowe wywalić bo szkodzą i śmierdzą (???), że mąż ma psa usunąć itd itd... Jak z nimi mieszaliśmy to było chwilami ciężko, wtedy brałam wózeczek z synalkiem i szliśmy na dłuuugi spacer nad morze. Ty masz o tyle fajnie, że mieszkasz tylko z mężusiem kochanym, a takie wizyty raz na jakiś czas da się znieść z zaciśniętymi zębami. Jak burza hormonów Ci się wyciszy, to będzie lepiej. Musi być - trzymam kciuki!
No a ja właśnie obejrzałam sobie Gwiezdny pył - taką bajeczkę dla nieco starszych dzieci i fanatyków fantasy
), objadłam się razowcem z serkiem i pomarańczą i spróbowałam namówić moją córcię na fikanie - niestety zaledwie mnie poplumkała kolankiem. Kurcze brak mi jej silnych ruchów, wypychania różnych części ciała i narządów.... Fajnie się bawiłyśmy w łaskotki
)