reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietnióweczki 2008

Hejka Adula

Mi lekarka powiedziała, że jak zamiast 1 kropli polecą dwie to mam się nie przejmować... ale mi czasem lecą 3-4 naraz. I to już jest wkurzające. Miało być prosto do buzi ale chyba zacznę używać łyżeczki bo nie chciałabym zaszkodzić Patrysi.

A jak tam Książe Amir? Dobrze spał? I jaki ma humorek z rana?
 
reklama
Iza, moim najlepszym laktotorem w tej chwili jest hania, co rusz ją przystawiam, a odnośnie piersi, to są czerwone,gorące i sutki krwawią, ale zato jakieś efekty w postaci małej, bo małej, ale zawsze jakiejs ilości ppokarmu, więc jestem dobrej myeli, mam nadzieję, że się w koncu rozbuja na dobre. napiszcie, jak długo walczyłyscie z bólem sutków i czy tez Wam krwawiły, bardzo to boli. W ogóle wszystko mnie boli, brzuchol po cięciu, piersi, padnięta jestem, bo praktycznie nie śpię- nie mogę spac, nie wiem czemu.jak dojdę do siebie to opiszę WAam całą akcję związaną z porodem, była akcja jak w filmie, ale mimo wszystko jestem bardzo szczęśliwa, bo mam już swój największy skarb.
 
Dzień dobry Lene :))

Skoro są gorące to znaczy że masz nawał, i super, przystawiaj Hanię jak najczęściej to wszystko się szybko unormuje. A sutki mi też krwawiły, i na nawał i na to pomagało bardzo różne pozycje podczas karmienia (na leżąco, na siedząco, spod pachy). A jak moje suteczki zmasakrowane już nie mogły znieść bólu i płakałam karmiąc i gryzłam wargi z bólu to mąz mi kupił w aptece silikonowe nakładki z aventu. Jeden dzień stosowania i znaczna poprawa. Nie żałuj też sobie kremu Bepanthen, smaruj grubo po każdym karmieniu suteczki. I trzymaj się bo już niebawem wszystkie dolegliwości miną i zostanie tylko czysta radość z bycia mamusią :))

Czekamy na opowieść z zapartym tchem, napisz też jak się sprawił Twój piękny i jak się czuje w roli tatusia :)
 
Dobry.
My tylko na chwilę się przywitać. Bo zmęczona jestem. Coś Leoś miał wczoraj zły dzień. Wszystko było na nie. W końcu dałam mu czopek i się uspokoił. Dzisiaj z rana znowu coś go wzięło bo od 4 znowu protesty. A najbardziej mnie wkurza, że jak się robi taki nerwowy, to tylko na cycku by wisiał. Nie ssie tylko dziumga i wypluwa, ale jak go odstawię to wnerw. I tak od 4 do 8siedziałam z nim. W końcu nie wytrzymałam dałam mu mleczko w butelce i co drań śpi:wściekła/y: Choć z butlą też nie łatwo bo jak tylko poczuje smoczek to zaczyna się wiercenie.
O maniu dlaczego nikt mnie 10miesięcy temu nie uprzedził:crazy::rofl2:

dobra zjem śniadanie i się w końcu ubiorę:-)
 
IZA Amirek właśnie testuje nowy leżaczek zobaczymy jak mu się spodoba...ja podaję właśnie na łyżeczce ale on ni chce tego pic...więc muszę się namęczyć....a w nocy spał w miarę marudził i się zrywał...alw wczoraj mi go mama wystraszyła...:wściekła/y:
 
O maniu dlaczego nikt mnie 10miesięcy temu nie uprzedził:crazy::rofl2:

Hehe Masia, dobreee :)) Ale poczekaj... za jakieś osiem lat to dopiero będziesz miała siwych włosów. Mój syn wczoraj uwagę przyniósł ze szkoły, że okłamał nauczycielkę i dostał z dyktanda dwa punkty tylko bo nie napisał całego tekstu a na poprawę sobie nie poszedł bo "zapomniał"... myślałam że apopleksji dostanę, a to dopiero poczatek. Co będzie za rok albo dwa to się aż boję myśleć...

IZA Amirek właśnie testuje nowy leżaczek zobaczymy jak mu się spodoba...ja podaję właśnie na łyżeczce ale on ni chce tego pic...więc muszę się namęczyć....a w nocy spał w miarę marudził i się zrywał...alw wczoraj mi go mama wystraszyła...:wściekła/y:

Leżaczek z wibracjami? Jak mu się podobają? A jak mu podajesz kropelki to naciskasz na policzki żeby buziaczka otworzył? Wtedy łatwiej podać... ja tak z Pati robię, ale ona grzeczniutko wszystko łyka co jej podaję, mały głodomorek hehe.
A czym Twoja mama wystraszyła Amirka?
 
Izuniu, napiszęCi na razie tylko, ze mam najwspanialszego męza na świecie, płakał jak małe dziecko, jak piguła wyniosła małą z sali, bo czekał pod drzwiami na mnie. Mój lekarz prowadzący, mimo, ze różne tu rzeczy o nim pisałam to też cudowny człowiek,normalnie ucałowałabym go, za szybką reakcję i w ogóle podejście do mmnie- wzór do naśladowania, jeśli chodzi o akcję Rodzić po Ludzku. Za to położne w tym szpitalu kosmos, wszystkie bym wywaliła w kosmos, głupie jędze, jeszcze jeden dzien w ich towarzystwie i bym zwariowała, brak słów. Chodzi tylko o zwykłe, ludzkie traktowanie. Ale wszystko opiszę, jak znajdę więcej czasu, Buziam Was wszystkie mocno.
 
hej Masiu...:-) no nie łatwo jest ale wsio do przeżycia jest....choć też czasami mam dość....i jestem zmęczona...ale spoko dajemy radę....moja mama jest u mnie ale my jak pies i kot....:crazy: jedzie w sobotę....
 
Na początku jak go położyłam to patrzył jak zwykle zdziwiony gdzie jest jak wczoraj w wózku na spacerze ale teraz uciął se małą drzemkę w leżaczku ciekawe jak długo hehehe....a moja mama tzrymała go na rękach wczoraj do odbicia i telefon zadzwonił i zerwała się z małym jeszcze się potknęła dała go szybko do łóżeczka i poleciała bo jej telefon dzwoni:wściekła/y::wściekła/y: i mi go wystraszyła płakał potem dwie godziny... opiepsz....ją z góry na dół to jeszcze pretensje że zwracam uwagę....ludzie jak tak można to niemowlaczek a nie worek żyta...:wściekła/y:
 
reklama
:szok: o mamma mija... chyba kobieta się czuje zagubiona w tym wszystkim. My mamuśki jesteśmy wyciszone chyba bardziej niż babcie. Jak karmię Pati to telefon może sobie dzwonić i dzwonić, nie przerywam... dopiero jak skończymy to oddzwaniam. Jarek już wie że jak nie odbieram to pewnie jestem zajęta Małą. A babcie mają inne podejście, to się zapomina... Ale ogólnie Ci pomaga mam nadzieję? Chociaż domek ogarnąć?

Lene - to bardzo się cieszę, że miałaś poród we wspaniałych warunkach. I skoro położne były jakie były, to może lepiej że tak szybko w domku wylądowałaś. A na własne życzenie czy obie z Hanią tak dobrze się czułyście ze Was zwolnili?

Aaa zapomniałabym - LUCKY - dzięki wielkie jeszcze raz za cynk o ribomunylu, właśnie zaczynamy z DD kurację. Mam nadzieję, że pomoże. A lekarce mam za złe, że zamiast faszerować mi syna antybiotykami od razu czegoś takiego uodparniającego nie zaproponowała. Chyba jest ze szkoły "dziecko musi swoje odchorować".
 
Do góry