reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2019

Po prostu czuje się wewnętrznie bardzo samotna. Jesteśmy razem 3.5 roku, rozstaliśmy się miesiąc przed tym, jak okazało się że jestem w ciąży - miałam mu za złe, że zachowuje się niedojrzale. Ale dałam szansę, i na moich warunkach pozwoliłam zostać. Ale widzę że powoli zaczyna kombinować, w dodatku przykro mi że on chyba nie do końca sobie zdaje sprawę że będziemy rodzicami. Nic nie czyta, nic go nie interesuje, w dodatku zarzuca mi że ciąża to nie choroba - nic o niej nie wiedząc! Kiedy rozmawialiśmy o porodzie, powiedział że po co mi opłacona położna do porodu, skoro to trwa pewnie z 15 minut? No bo ile może trwać urodzenie dziecka? No jak ja sie mam nie zagotować? Dzisiaj pokłóciliśmy się o jego wyjście, on mnie w ogóle nie rozumie. Jak ja mam się cieszyć swoim stanem skoro jestem wiecznie przybita? W dupie mam te święta i to wszystko :(

Rozumiem, że jest ciężko, dodatkowo hormony nie sprzyjają. Moja rada jest taka, olej wszystko i znajdź w sobie siły dla dziecka. Na pewno je kochasz, a Twój nastrój się udziela. Myśl o dziecku i nie serwuj mu smutków.
 
reklama
Po prostu czuje się wewnętrznie bardzo samotna. Jesteśmy razem 3.5 roku, rozstaliśmy się miesiąc przed tym, jak okazało się że jestem w ciąży - miałam mu za złe, że zachowuje się niedojrzale. Ale dałam szansę, i na moich warunkach pozwoliłam zostać. Ale widzę że powoli zaczyna kombinować, w dodatku przykro mi że on chyba nie do końca sobie zdaje sprawę że będziemy rodzicami. Nic nie czyta, nic go nie interesuje, w dodatku zarzuca mi że ciąża to nie choroba - nic o niej nie wiedząc! Kiedy rozmawialiśmy o porodzie, powiedział że po co mi opłacona położna do porodu, skoro to trwa pewnie z 15 minut? No bo ile może trwać urodzenie dziecka? No jak ja sie mam nie zagotować? Dzisiaj pokłóciliśmy się o jego wyjście, on mnie w ogóle nie rozumie. Jak ja mam się cieszyć swoim stanem skoro jestem wiecznie przybita? W dupie mam te święta i to wszystko :(
Wiesz mój M. też nie głaszcze mnie bo brzuchu ani jakoś specjalnie nie interesuje się moim stanem. Nie mam żalu i pretensji. Jest dobrym ojcem dla starszaka i liczę że teraz też tak będzie. Dodam ze nigdy niczego nie przeczytał. Jedyne co to uczęszczał ze mną do szkoły rodzenia. No życie, jesteśmy razem prawie 20 lat:) Na pewno trzeba mieć do siebie szacunek i zrozumienie. Co do wyjścia to niech idzie lepiej teraz niż wtedy jak maleństwo się urodzi. Odpuść nieco, oczywiście w granicach rozsadku.
 
Tutaj na pewno znajdziesz wsparcie id dziewczyn, natomiast wiem ze jest też wątek ciężarówki z nerwicą.
oo, fajnie wiedzieć :)
może zajrzę. już długo przed ciążą miałam nerwice lękową i antydepresanty w użytku, nerwowość mimo wszystko została.

Wiesz mój M. też nie głaszcze mnie bo brzuchu ani jakoś specjalnie nie interesuje się moim stanem. Nie mam żalu i pretensji. Jest dobrym ojcem dla starszaka i liczę że teraz też tak będzie. Dodam ze nigdy niczego nie przeczytał. Jedyne co to uczęszczał ze mną do szkoły rodzenia. No życie, jesteśmy razem prawie 20 lat:) Na pewno trzeba mieć do siebie szacunek i zrozumienie. Co do wyjścia to niech idzie lepiej teraz niż wtedy jak maleństwo się urodzi. Odpuść nieco, oczywiście w granicach rozsadku.
a mi się wydaje że to są 2 różne typy facetów.. @Golonka pisze o jego niedojrzalosci, która miała miejsce przed ciążą, i przez co się rozstali, wątpię aby powodem rozpadu było nieczytanie książek i nie 'glaskanie' jej po brzuchu. raczej coś poważniejszego jeśli jeszcze w ciąży nie była. mniemam że imprezy, podejście do życia.. tak jak mówisz, Twój chodził do szkoły rodzenia, wspierał jakoś i był w tym z Tobą, a tutaj chłopak jeszcze jej wyrzuca że to nie choroba, zamiast porozmawiać, a zamiast poczytać trochę o porodzie, chcieć z nią być (nie każdy chce, mój do niedawna też nie bardzo był przekonany i to rozumiem) to przywala się że chce wspomóc się na ten ciężki czas położna.. no nic dziwnego skoro na faceta liczyć nie może. a dla niego najwyraźniej są rzeczy ważniejsze.. jak mniemam po co Ci położna - po co wydawać pieniądze, i tak samo dzisiejsze wyjście - imprezy, a zostawiając kobietę w domu..
tak jak mówisz zgadzam się ze najważniejsze jest zrozumienie. ale trzeba powoli dorastac, dlaczego on ma mieć przyzwolenie na balety i zostawianie jej samej sobie, jeśli ledwo wrócili do siebie (mniemam że właśnie z takiego podejścia..)

no smutne.. ale @Golonka głowa do góry, wiem po sobie ze po paru godzinach nerwy przechodzą. jak już wróci z tego swojego wyjścia, to postaw sprawe jak Ty to widzisz.. nie powinno tak być ze jesteś cała w nerwach przez niego.
 
Czesc i czołem.

Sylwiakp
- mycie noworodka po porodzie (tu wycierają tylko ale dopiero później)
- szczepienie (tu szczepienia nie ma ale jest podawana wit k)
- zapytaj o gaz i inne łagodzące ból ogłupiacze ( tu podają „morfinę”)

Golonka- żal się żal bo nie ma ci trzymać w srodku. Co do partnera/męża/chłopaka... warto mu wytłumaczyć choć itak nie jest powiedziane ze załapie. My będziemy mieć 3 dziecko a mój A może w tych 3 ciążach z 10
Razy mnie po brzuchu pogładził. Chłopy tego nie rozumieją. Ja jestem bardzo twarda, itp ale zadyszki już dostaje (chodź to dopiero połowa) to ostatnio się śmiał i powiedział ze jak teraz tak dysze to co będzie za 2 miesiace... oni nie maja ani pojęcia, ani wyobraźni niestety. Ja po urodzeniu pierwszego synka tez byłam trochę zawiedziona ale A mi wytłumaczył ze on tego tak nie czuje, to kobieta ma ten instynkt, on choćby nie wiem jak się starał odpadał na przedbiegach za to teraz jak już chłopaki maja 6 i 3 lata (juz ze 2 lata w sumie odkąd da się z nimi porozumieć) jest najlepszym ojcem pod słońcem. Czasem to ja jestem ta hadra która trzyma rękę i władze bo by dom z dymem we trójkę pościli. Jeśli chodzi o ciąże ciesz się z niej i korzystaj z karnego momentu bo Ty to czujesz a on pewnie sobie nie jest tego w stanie wyobrazić. Jeśli mogę spytać ile ma lat ?

Ja muszę się tu na wymaz jakoś umówić kurde (miedzi 35-37 tyg) z josia miałam strep b i boje się ze tym razem tez tak będzie. Tu rutynowo tego nie sprawdzają niestety [emoji20]

Wasze zdrowie dziewczyny

IMG_2943.JPG
 

Załączniki

  • IMG_2943.JPG
    IMG_2943.JPG
    449,1 KB · Wyświetleń: 322
oo, fajnie wiedzieć :)
może zajrzę. już długo przed ciążą miałam nerwice lękową i antydepresanty w użytku, nerwowość mimo wszystko została.


a mi się wydaje że to są 2 różne typy facetów.. @Golonka pisze o jego niedojrzalosci, która miała miejsce przed ciążą, i przez co się rozstali, wątpię aby powodem rozpadu było nieczytanie książek i nie 'glaskanie' jej po brzuchu. raczej coś poważniejszego jeśli jeszcze w ciąży nie była. mniemam że imprezy, podejście do życia.. tak jak mówisz, Twój chodził do szkoły rodzenia, wspierał jakoś i był w tym z Tobą, a tutaj chłopak jeszcze jej wyrzuca że to nie choroba, zamiast porozmawiać, a zamiast poczytać trochę o porodzie, chcieć z nią być (nie każdy chce, mój do niedawna też nie bardzo był przekonany i to rozumiem) to przywala się że chce wspomóc się na ten ciężki czas położna.. no nic dziwnego skoro na faceta liczyć nie może. a dla niego najwyraźniej są rzeczy ważniejsze.. jak mniemam po co Ci położna - po co wydawać pieniądze, i tak samo dzisiejsze wyjście - imprezy, a zostawiając kobietę w domu..
tak jak mówisz zgadzam się ze najważniejsze jest zrozumienie. ale trzeba powoli dorastac, dlaczego on ma mieć przyzwolenie na balety i zostawianie jej samej sobie, jeśli ledwo wrócili do siebie (mniemam że właśnie z takiego podejścia..)

no smutne.. ale @Golonka głowa do góry, wiem po sobie ze po paru godzinach nerwy przechodzą. jak już wróci z tego swojego wyjścia, to postaw sprawe jak Ty to widzisz.. nie powinno tak być ze jesteś cała w nerwach przez niego.
Nie
oo, fajnie wiedzieć :)
może zajrzę. już długo przed ciążą miałam nerwice lękową i antydepresanty w użytku, nerwowość mimo wszystko została.


a mi się wydaje że to są 2 różne typy facetów.. @Golonka pisze o jego niedojrzalosci, która miała miejsce przed ciążą, i przez co się rozstali, wątpię aby powodem rozpadu było nieczytanie książek i nie 'glaskanie' jej po brzuchu. raczej coś poważniejszego jeśli jeszcze w ciąży nie była. mniemam że imprezy, podejście do życia.. tak jak mówisz, Twój chodził do szkoły rodzenia, wspierał jakoś i był w tym z Tobą, a tutaj chłopak jeszcze jej wyrzuca że to nie choroba, zamiast porozmawiać, a zamiast poczytać trochę o porodzie, chcieć z nią być (nie każdy chce, mój do niedawna też nie bardzo był przekonany i to rozumiem) to przywala się że chce wspomóc się na ten ciężki czas położna.. no nic dziwnego skoro na faceta liczyć nie może. a dla niego najwyraźniej są rzeczy ważniejsze.. jak mniemam po co Ci położna - po co wydawać pieniądze, i tak samo dzisiejsze wyjście - imprezy, a zostawiając kobietę w domu..
tak jak mówisz zgadzam się ze najważniejsze jest zrozumienie. ale trzeba powoli dorastac, dlaczego on ma mieć przyzwolenie na balety i zostawianie jej samej sobie, jeśli ledwo wrócili do siebie (mniemam że właśnie z takiego podejścia..)

no smutne.. ale @Golonka głowa do góry, wiem po sobie ze po paru godzinach nerwy przechodzą. jak już wróci z tego swojego wyjścia, to postaw sprawe jak Ty to widzisz.. nie powinno tak być ze jesteś cała w nerwach przez niego.
Trafiłaś w samo sedno kochana! Teraz już ochłonęłam, ale ja sie ciągle z nim użeram, bo on wiecznie nie wie o co mi chodzi. Szybko zapomniał o problemie i schował skruchę, i tylko twierdzi że sie czepiam. I tak lekko mi rzuca, że w takim razie jutro jedzie do rodziców. Ale jak mu chce pomóc w pakowaniu, to już nie jest takim kozakiem i stara się załagodzić. Muszę to jakoś przetrwać, bo może on się ocknie dopiero po porodzie, że zarty się skończyły.
 
oo, fajnie wiedzieć :)
może zajrzę. już długo przed ciążą miałam nerwice lękową i antydepresanty w użytku, nerwowość mimo wszystko została.


a mi się wydaje że to są 2 różne typy facetów.. @Golonka pisze o jego niedojrzalosci, która miała miejsce przed ciążą, i przez co się rozstali, wątpię aby powodem rozpadu było nieczytanie książek i nie 'glaskanie' jej po brzuchu. raczej coś poważniejszego jeśli jeszcze w ciąży nie była. mniemam że imprezy, podejście do życia.. tak jak mówisz, Twój chodził do szkoły rodzenia, wspierał jakoś i był w tym z Tobą, a tutaj chłopak jeszcze jej wyrzuca że to nie choroba, zamiast porozmawiać, a zamiast poczytać trochę o porodzie, chcieć z nią być (nie każdy chce, mój do niedawna też nie bardzo był przekonany i to rozumiem) to przywala się że chce wspomóc się na ten ciężki czas położna.. no nic dziwnego skoro na faceta liczyć nie może. a dla niego najwyraźniej są rzeczy ważniejsze.. jak mniemam po co Ci położna - po co wydawać pieniądze, i tak samo dzisiejsze wyjście - imprezy, a zostawiając kobietę w domu..
tak jak mówisz zgadzam się ze najważniejsze jest zrozumienie. ale trzeba powoli dorastac, dlaczego on ma mieć przyzwolenie na balety i zostawianie jej samej sobie, jeśli ledwo wrócili do siebie (mniemam że właśnie z takiego podejścia..)

no smutne.. ale @Golonka głowa do góry, wiem po sobie ze po paru godzinach nerwy przechodzą. jak już wróci z tego swojego wyjścia, to postaw sprawe jak Ty to widzisz.. nie powinno tak być ze jesteś cała w nerwach przez niego.
Nie wiemy dokładnie co dzieje się w związku. Możemy tylko wspierać, ja na pewno jestem zwolenniczką zrozumienia i dogadania się. Z perspektywy lat w związku wiem, że czasami nie warto wojować. Autorka postu jest w ciąży i partner nie wyraża większego zainteresowania. Wiadomo to może zaboleć. Jednak ważniejszym sprawdzianem dla partnera jest ojcostwo. Wtedy widać dzień po dniu jak jest zaangażowany tata.
 
Czesc i czołem.

Sylwiakp
- mycie noworodka po porodzie (tu wycierają tylko ale dopiero później)
- szczepienie (tu szczepienia nie ma ale jest podawana wit k)
- zapytaj o gaz i inne łagodzące ból ogłupiacze ( tu podają „morfinę”)

Golonka- żal się żal bo nie ma ci trzymać w srodku. Co do partnera/męża/chłopaka... warto mu wytłumaczyć choć itak nie jest powiedziane ze załapie. My będziemy mieć 3 dziecko a mój A może w tych 3 ciążach z 10
Razy mnie po brzuchu pogładził. Chłopy tego nie rozumieją. Ja jestem bardzo twarda, itp ale zadyszki już dostaje (chodź to dopiero połowa) to ostatnio się śmiał i powiedział ze jak teraz tak dysze to co będzie za 2 miesiace... oni nie maja ani pojęcia, ani wyobraźni niestety. Ja po urodzeniu pierwszego synka tez byłam trochę zawiedziona ale A mi wytłumaczył ze on tego tak nie czuje, to kobieta ma ten instynkt, on choćby nie wiem jak się starał odpadał na przedbiegach za to teraz jak już chłopaki maja 6 i 3 lata (juz ze 2 lata w sumie odkąd da się z nimi porozumieć) jest najlepszym ojcem pod słońcem. Czasem to ja jestem ta hadra która trzyma rękę i władze bo by dom z dymem we trójkę pościli. Jeśli chodzi o ciąże ciesz się z niej i korzystaj z karnego momentu bo Ty to czujesz a on pewnie sobie nie jest tego w stanie wyobrazić. Jeśli mogę spytać ile ma lat ?

Ja muszę się tu na wymaz jakoś umówić kurde (miedzi 35-37 tyg) z josia miałam strep b i boje się ze tym razem tez tak będzie. Tu rutynowo tego nie sprawdzają niestety [emoji20]

Wasze zdrowie dziewczyny

Zobacz załącznik 923118
Ma 27 lat. Ja dopiero teraz w tym stanie widzę jak on nic nie kuma... Nawet nie wybiera ze mną wózka, nic.. Cały czas mówi że 'przecież jeszcze jest czas..'
 
@Golonka nie potrafię nic mądrego doradzić na ten moment, bo mam wrażenie, że on jest z tych obrazalskich typów, na którego spokojna rozmowa poparta argumentami nie zadziała. Ale tak jak dziewczyny mówią, najważniejsze jest to, jakim będzie ojcem. Jeśli bedzie wolał wyjścia z kolegami od spędzania czasu z rodziną i na przykład robił Ci wyrzuty, że nieposprzatane, obiad nie na stole, to widać nie dojrzał do poważnego związku. Ale tak nie musi być, może się okazać dobrym ojcem, a Ciebie wspierać gdy będzie czarno na białym, że jesteś zmarnowana po porodzie, niewyspana i jest Ci ogólnie ciężko. Problemy i uczucia ciężarnych to mimo wszystko dla facetów abstrakcja
 
Nie wiemy dokładnie co dzieje się w związku. Możemy tylko wspierać, ja na pewno jestem zwolenniczką zrozumienia i dogadania się. Z perspektywy lat w związku wiem, że czasami nie warto wojować. Autorka postu jest w ciąży i partner nie wyraża większego zainteresowania. Wiadomo to może zaboleć. Jednak ważniejszym sprawdzianem dla partnera jest ojcostwo. Wtedy widać dzień po dniu jak jest zaangażowany tata.
pewnie ze tak. najlepszy jest kompromis..
ale trzeba wspólnie znaleźć ten złoty środek :) a nie ze facet ucieka na imprezę i zostawia wszystko cała sytuację za drzwiami. oby było tak jak u Was, niekiedy do nich nie dociera zbytnio że - wow, coś się zmieniło za chwilkę będę tata i trzeba nimi potrzasnac, ale nie ma też co się kłócić na dobre i na złe przed porodem.. mam nadzieję że u nich się wyprostuje i z biegiem czasu chłopina przejrzy trochę na oczy.. niestety moja koleżanka z terminem na luty wyprowadzila się po sąsiedzku do babci, bo była całe dnie sama.. chłopak w warsztacie od rana do nocy. teoretycznie. a praktycznie chadzal po mieście i wracał o 1 nie kryjąc swojego stanu.. dobrze zrobiła bo chociaż nawzajem z babcią się sobą 'opiekuja' i mają jakieś towarzystwo. nie wspomnę jakby coś się złego zadziała i trzeba byłoby reagować, a byłaby w domu jak zwykle sama.. no ale to inny przypadek, jednak nie można na wszystko pozwalać..

@Golonka czyli nie jest mu wszystko jedno.. ah te chłopy.. niby kozakuja a jak co do czego to o co Ci chodzi? już się nie wyprowadza :D nie martw się napewno będzie wszystko ok :)

@pupui dziękuję! dopisze :)
u mnie jest gaz ale jest też taka opcja, napewno musiałabym ja przedyskutować bo opioid jakoś na mnie nie działa dobrze..
 

Załączniki

  • Screenshot_20181207-221405.jpg
    Screenshot_20181207-221405.jpg
    303,8 KB · Wyświetleń: 56
reklama
@Golonka nie potrafię nic mądrego doradzić na ten moment, bo mam wrażenie, że on jest z tych obrazalskich typów, na którego spokojna rozmowa poparta argumentami nie zadziała. Ale tak jak dziewczyny mówią, najważniejsze jest to, jakim będzie ojcem. Jeśli bedzie wolał wyjścia z kolegami od spędzania czasu z rodziną i na przykład robił Ci wyrzuty, że nieposprzatane, obiad nie na stole, to widać nie dojrzał do poważnego związku. Ale tak nie musi być, może się okazać dobrym ojcem, a Ciebie wspierać gdy będzie czarno na białym, że jesteś zmarnowana po porodzie, niewyspana i jest Ci ogólnie ciężko. Problemy i uczucia ciężarnych to mimo wszystko dla facetów abstrakcja
Chyba mu krosta na języku wyrosła, bo jak nigdy wrócił skruszony i przeprosił :) ale nie zapominajmy, że jedna jaskółka wiosny nie czyni :) trochę mi ulżyło, bo dzisiaj już naprawde poczułam się zrezygnowana.
 
Do góry