Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy.
Też mnie przechodzi taka myśl, że zobaczę to serduszko i wszystko się ułoży. Ogólnie to mam gonitwę myśli, aż czasami nie nadążam za sobą. Śniło mi się w nocy (chyba to wczoraj było), że gdzieś z Narzeczonym byliśmy i co chwilę mu mówiłam, że muszę szybko do domu wracać, bo muszę nakarmić piersią nasze dziecko. I taki mały bobas łysy to był, i faktycznie go karmiłam i tak mocno ciągnął, że aż mnie bolał sutek przez ten sen. W ciąży, która straciłam śniło mi się zanim postawiono diagnozę, że niestety ciąża obumarła więc może ten wczorajszy sen o karmieniu też będzie proroczy... No i widzicie same jakie mam jazdy, raz czarne scenariusze, raz takie wizje [emoji43]
Pogoda pod Poznaniem do kitu, deszcz się sączy od rana i zimno, ale przynajmniej to sprzyja wylegiwaniu się w łóżku. Narzeczony ma akurat mnóstwo zleceń, dopiero koło 19 wraca, ale to dobrze. Wolę być sama póki co. Pies mnie na krok nie opuszcza, koty też często zaglądają.
Jutro już piątek. Weekend jakoś zleci. Mam prawie całą kolekcję kryminałów Remigiusza Mroza, przeczytałam tylko dwie książki i chyba spróbuję chociaż podejść pod kolejną, bo cały nowy sezon Kardashianów już ze dwa razy obejrzałam i już tego E!Channel mam powoli dosyć - to na odmóżdżenie [emoji6]