Muszę się Was poradzić.
Od czas zabiegu w połowie maja jeszcze nie wróciłam do pracy. Generalnie stanowisko mam super, bardzo ta prace lubie, ale w firmie zaczęło się sypać wszystko i tamten czas kiedy zaszłam w ciążę był najlepszy na odejście. Teraz sobie chciałam dać czas do końca wakacji na ponowne zajście, no i się udało. Gdyby się nie udało, to wróciłabym do pracy... W każdym razie teraz do 10 września mam zwolnienie. Muszę mieć ciągłość, bo do pracy mi się finansowo nie opłaca wracać nawet na miesiąc. Planowałam żeby właśnie wtedy iść do ginekologa. Wtedy będę w 7t+3. To chyba dobry czas, co? Czy wybrać się szybciej?