- Dołączył(a)
- 8 Maj 2010
- Postów
- 12 764
Hej kochane.
ja sobie sprezentowalam segregator od mamy ginekolog. w momencie jak wrocilam z wizyty ktorej ujrzalam zarodek i serduszko uznalam ze to ten moment. i nawet zapominam o nim ze go mam
troszke za duzy nie miesci mi sie do torebki;p
Bylam 20.09 na wizycie wszystko jest super.. infekcja po luteinie sama zniknela nie wiem jakim cudem ale lekarz byl zdziwiony ze w ogole byla tak wszystko ladnie wyglada. podczas gdy zbadal mnie lekarz na samolocie i schodzilam juz, wwbil sie jakis typ do gabinetu a ja od pasa w dol naga wrrrr szkoda ze nie praktykuje sie tych spodniczek zawsze to zwiekszaloby komfort. dzidzia rosnie juz nie byla plamka tylko typowa fasolka widzialam nozki. kolejna wizyta 23.10 a 15.10 mam usg genetyczne.
mdlosci dalej wycinaja mnie z zycia ale wciaz zyje nadzieja ze juz blizej niz dalej.
ja sobie sprezentowalam segregator od mamy ginekolog. w momencie jak wrocilam z wizyty ktorej ujrzalam zarodek i serduszko uznalam ze to ten moment. i nawet zapominam o nim ze go mam
troszke za duzy nie miesci mi sie do torebki;p
Bylam 20.09 na wizycie wszystko jest super.. infekcja po luteinie sama zniknela nie wiem jakim cudem ale lekarz byl zdziwiony ze w ogole byla tak wszystko ladnie wyglada. podczas gdy zbadal mnie lekarz na samolocie i schodzilam juz, wwbil sie jakis typ do gabinetu a ja od pasa w dol naga wrrrr szkoda ze nie praktykuje sie tych spodniczek zawsze to zwiekszaloby komfort. dzidzia rosnie juz nie byla plamka tylko typowa fasolka widzialam nozki. kolejna wizyta 23.10 a 15.10 mam usg genetyczne.
mdlosci dalej wycinaja mnie z zycia ale wciaz zyje nadzieja ze juz blizej niz dalej.