reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2019

Temat zlobkow to jak temat porodu, kp, forelikow.
Moj dwulatek idzie do prywatnego przedszkola, bo to nie juz zlobek, na 3h dziennie. Nie dlatego ze musi tylko dlatego, ze chce. Bardzo ciagnie go do dzieci, a to o tyle fajna placowka ze grupa jest czteroosobowa. Jak poszlismy tam na dzien otwarty, musialam go zabrac stamtad z placzem i histerią.
U nas decyzja zapadla z wielu względów. Po pierwsze opiekunka jest polka, wiec jak misiek cos do niej powie, ona zrozumie, ale zajecia prowadzone sa po niemiecku, wiec szybko załapie jezyk, kontakt z dziecmi, ktory jest dla niego bardzo wazny, tu jest tylko z nami, a takie dziecko ciagnie juz do dzieci. Poza tym, ja dla niego jestem caly czas, gdyby cos sie dzialo, nie chcial tam chodzic, mozemy spokojnie wrocic do punktu wyjscia. Oboje z mezem bez problemu wymieniamy sie opieka.
 
reklama
Ja biorę Femibion, dla mnie ważne było, że ma B12, bo nie jem mięsa. Moja pani dr nie chciała polecić zadnego, powiedziała, że ma być odpowiednia ilość kwasu foliowego i drugi wskaźnik to dobra tolerancja przez przyszłą mamę.
 
Dziewczyny na tym forum powinnyśmy pisać i o żłobkach i o betach. Można w oddzielnych wątkach. Przerabiałam to w grudniu, kiedy beta nie rosła prawidłowo, kiedy ciąża była młodsza o tydzień i w końcu kiedy musiałam pożegnać własne dziecko. Wiem co przeżywają dziewczyny i one też chciałyby się wygadać, poradzić i dostać otuchy. Mnie bardzo pomogły tamte mamy, nikt nigdy nie wypomniał nikomu, że wprowadza czarny humor. Jesteśmy tu ze swoimi lękami i obawami jak i radościami z każdej wizyty. Jedne są przeszczęśliwe i dziela się przemyśleniami o żłobkach, a inne mają smutne chwile i dziela się tym co mają na obecny czas. Bądźmy wyrozumiałe dla siebie.

Dzielic sie przemysleniami, a przepychac kto ma racje to roznica. Juz nie mowiac o wypominaniu tematow o becie
(które dla wielu sa nowoscia), a co gorsze poronieniach bedac samemu w ciazy. Mi osobiscie zrobilo sie dziwnie, bo zajscie w ciaze nie przyszlo mi z latwoscia i jeszcze wszystko moze byc roznie. Troche pokory i wyczucia, nawet na forum jest potrzebne.
 
Temat zlobkow to jak temat porodu, kp, forelikow.
Moj dwulatek idzie do prywatnego przedszkola, bo to nie juz zlobek, na 3h dziennie. Nie dlatego ze musi tylko dlatego, ze chce. Bardzo ciagnie go do dzieci, a to o tyle fajna placowka ze grupa jest czteroosobowa. Jak poszlismy tam na dzien otwarty, musialam go zabrac stamtad z placzem i histerią.
U nas decyzja zapadla z wielu względów. Po pierwsze opiekunka jest polka, wiec jak misiek cos do niej powie, ona zrozumie, ale zajecia prowadzone sa po niemiecku, wiec szybko załapie jezyk, kontakt z dziecmi, ktory jest dla niego bardzo wazny, tu jest tylko z nami, a takie dziecko ciagnie juz do dzieci. Poza tym, ja dla niego jestem caly czas, gdyby cos sie dzialo, nie chcial tam chodzic, mozemy spokojnie wrocic do punktu wyjscia. Oboje z mezem bez problemu wymieniamy sie opieka.
2 latka to super czas na dołączenie nowego języka. Mój synek dopiero do przedszkola poszedł w zeszłym roku i mimo ze tu sie urodził to z językiem obcym nie miał za wiele styczności wiec te początki w przedszkolu były dosyć trudne ze wzgledu na język a właściwie dwa bo i hiszpański i kataloński odrazu. Na szczęście po roku juz mówi super, ale wiem ze przy następnym dziecku będę musiała sama jakoś wdrążyc ten drugi język żeby nie było tego samego stresu. A dzieci jak gąbka, chłoną wszystko wystarczy im cos podstawic
 
My się chyba kompletnie nie rozumiemy. Jak można niemowlaka czy roczne dziecko trzymać pod spódnicą? Dla takich maluchów liczy się tylko matka. I żaden niemowlak nie jest gotowy na rozłąkę z matką. O tym czy dziecko jest gotowe czy nie możemy mówić już o kilkulatkach.
Oj wierz mi że można i niemowlaka trzymać pod spódnica. Nie pozwalać dziecku jeść samodzielnie bo się ubrudzi. Czy zabraniać raczkować czy chodzić po dworze by się nie ubrudził czy przypadkiem nie zjadło odrobiny piasku.... To co widzę w piaskownicy u nas na osiedlu nieraz mnie przeraża. Mamusie non stop strofują dzieci nie biejga... Siedź ładnie... Nie ta... Baw się swoją łopatka.... Itp... ja uważam że należy dać dzieciom wolności i pozwolić im odkrywać świat... I jak się przewróci to nic mu nie będzie. Ale to moje zdanie... Wynikające z moich doświadczeń życiowych...
 
Ostatnia edycja:
2 latka to super czas na dołączenie nowego języka. Mój synek dopiero do przedszkola poszedł w zeszłym roku i mimo ze tu sie urodził to z językiem obcym nie miał za wiele styczności wiec te początki w przedszkolu były dosyć trudne ze wzgledu na język a właściwie dwa bo i hiszpański i kataloński odrazu. Na szczęście po roku juz mówi super, ale wiem ze przy następnym dziecku będę musiała sama jakoś wdrążyc ten drugi język żeby nie było tego samego stresu. A dzieci jak gąbka, chłoną wszystko wystarczy im cos podstawic

Natuska dlatego wlasnie chce Go dac do dzieci zeby chlonal jezyk [emoji4]
Zeby nauczyc dziecko jezyka, zrobic z dziecka poliglote, trzeba zapewnic mu 33% czasu wlasnie z innym językiem. Im wczesniej tym lepiej, nie mowie tu zeby posylac gdzies dziecko jak ma pol roku, ale o takie zajecia np mamy z dzieckiem, czy cos w tym stylu, bo takie dziecko do kilku lat nie czuje sie zagubione tylko dlatego ze ktos mowi do niego w innym jezyku, dla niego to jest normalne, dlatego, ze codziennie poznaje cos nowego, jest w wieku odkrywczym i chlonie szybko [emoji4]
W ogole to temat logopedii dla dzieci wielojezycznych to moj konik [emoji173]️
 
Ostatnia edycja:
Oj wierz mi że można i niemowlaka trzymać pod spódnica. Nie pozwalać dziecku jeść samodzielnie bo się ubrudzi. Czy zabraniać raczkować czy chodzić po dworze by się nie ubrudził czy przypadkiem nie zjadło odrobiny piasku.... To co widzę w piaskownicy u nas na osiedlu nieraz mnie przeraża. Mamusie non stop strofują dzieci nie biejga... Siedź ładnie... Nie ta... Baw się swoją łopatka.... Itp... ja uważam że należy dać dzieciom wolności i pozwolić im odkrywać świat... I jak się przewróci to nic mu nie będzie. Ale to moje zdanie... Wynikające z moich doświadczeń życiowych...
Ale to już jest zupełnie inna kwestia... Ja pozwalam na dużo, dla wielu na za dużo. Dzieci na codzień bawią się w błocie, wiecznie uświnione. Córka odkąd zaczęła raczkować to zwiedzała całe osiedle. Syn ma 3 lata i od dawna jeździ na dwóch kółkach na rowerze. Miał 2 i zjeżdżał z górki na skateparku na hulajnodze, miałam zawał, ale pozwalałam. Jeździł na takim torze także jako dwulatek, a dziecko na oko 6 lat też chciało, a tata, że nie, bo jest za mały. Syn już parki linowe zalicza, potrzebuje wyzwań i stety, nietety dla starszych dzieci. Ale ja nie hamuję. Jedzą sami odkąd zaczęłam rozszerzać dietę. Mam wieczny sajgon, ale mam to gdzieś. I też nie kumam przewraźliwionych mamusiek.
Kończę już tematy nieciążowe, bo ciągle coś jest nie tak. A o mdłościach mam już dość gadania, bo i tak mi żyć nie dają...
 
Oj wierz mi że można i niemowlaka trzymać pod spódnica. Nie pozwalać dziecku jeść samodzielnie bo się ubrudzi. Czy zabraniać raczkować czy chodzić po dworze by się nie ubrudził czy przypadkiem nie zjadło odrobiny piasku.... To co widzę w piaskownicy u nas na osiedlu nieraz mnie przeraża. Mamusie non stop strofują dzieci nie biejga... Siedź ładnie... Nie ta... Baw się swoją łopatka.... Itp... ja uważam że należy dać dzieciom wolności i pozwolić im odkrywać świat... I jak się przewróci to nic mu nie będzie. Ale to moje zdanie... Wynikające z moich doświadczeń życiowych...

Popieram [emoji4] Ja rowniez uwazam, ze dziecku powinno pozwolic dac poznawac swiat, a przede wszystkim tlumaczyc. Nawet jak sie przewroci to nie mowic ze nic sie nie stalo, bo przeciez boli, to chyba sie stalo? Ale jednocznesnie trzeba zapewnic dziecku bezpieczenstwo w postaci stalego rytmu dnia, to najwazniejsze i zasady ktore sa niezmienne. Np u nas to picie wylacznie wody, wspolne obiady, w domu nie chodzimy w butach itp
 
reklama
A co do rzeczy ciazowych to zlapaly mnie mdlosci wczoraj wieczorem i trzymaly do samego rana. Ponad to jest mi znowu slabo, jak w pierwszej ciazy, to jest chyba najgorsze...
 
Do góry