reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2019

tez nie do konca rozumiem;/ wedlug asystenta ciążowego, a podobno on dobrze liczy jestem w 5+5. Mam nadzieje, że na wizycie w czwartek się okaże jak jest naprawde:) Modle sie,aby rano nie czuc sie tak jak dzisiaj...musze byc w pracy nie ma opcji,ze nie :( Wy planujecie szybko isc na chorobowe ? Ja mam slaba umowe... niskie wynagrodzenie, a reszta do ręki. Wiec macierzyński z tego byłby marny. ALe szefowa zawsze jak ktos w ciazy przepsiuje na inną firmę, daje normalną kwotę na umowie...ale wtedy tak od razu nie moge isc na l4, bo ZUS sie doczepi...Chcialabym popracować z 4 miesiące jak zdrowie pozwoli. A jakie wasze wcześniejsze doświadczenia w temacie pracy i L4?

Ja pracuję w markecie i w zasadzie mój kierownik sam mnie wysyła na zwolnienie, bo wie że praca w takich warunkach dla ciężarnej to nic dobrego. Mam teraz kilka dni urlopu i od pt ruszam z l4. I nie ukrywam że się cieszę, bo praca jest strasznie stresująca i do tego ciężka. A kręgosłup daje mi ostro popalić od jakiś 3 tyg.
 
reklama
tez nie do konca rozumiem;/ wedlug asystenta ciążowego, a podobno on dobrze liczy jestem w 5+5. Mam nadzieje, że na wizycie w czwartek się okaże jak jest naprawde:) Modle sie,aby rano nie czuc sie tak jak dzisiaj...musze byc w pracy nie ma opcji,ze nie :( Wy planujecie szybko isc na chorobowe ? Ja mam slaba umowe... niskie wynagrodzenie, a reszta do ręki. Wiec macierzyński z tego byłby marny. ALe szefowa zawsze jak ktos w ciazy przepsiuje na inną firmę, daje normalną kwotę na umowie...ale wtedy tak od razu nie moge isc na l4, bo ZUS sie doczepi...Chcialabym popracować z 4 miesiące jak zdrowie pozwoli. A jakie wasze wcześniejsze doświadczenia w temacie pracy i L4?
W pierwszej ciąży pracowałam do 8 miesiąca, w drugiej byłam na macierzyńskim, a teraz jestem z dziećmi w domu.

Kurde, ja normalnie żrę na potęgę. Nie wiem co się dzieje, ciągle chcę mi się jeść. Przed 5:00 wstałam, bo spać nie mogłam tak mnie ssało i chociaż z pół bułki musiałam zjeść, aby się zapchać. Do 15:00 zjadłam 2 razy płatki na mleku, hot doga mi Mąż zrobił, potem po chińczyka pojechał, do tego żelki...
 
tez nie do konca rozumiem;/ wedlug asystenta ciążowego, a podobno on dobrze liczy jestem w 5+5. Mam nadzieje, że na wizycie w czwartek się okaże jak jest naprawde:) Modle sie,aby rano nie czuc sie tak jak dzisiaj...musze byc w pracy nie ma opcji,ze nie :( Wy planujecie szybko isc na chorobowe ? Ja mam slaba umowe... niskie wynagrodzenie, a reszta do ręki. Wiec macierzyński z tego byłby marny. ALe szefowa zawsze jak ktos w ciazy przepsiuje na inną firmę, daje normalną kwotę na umowie...ale wtedy tak od razu nie moge isc na l4, bo ZUS sie doczepi...Chcialabym popracować z 4 miesiące jak zdrowie pozwoli. A jakie wasze wcześniejsze doświadczenia w temacie pracy i L4?
Ja w zasadzie jutro mam wizyte ale w pracy juz zglosilam i od dzis nie pracuje. Ale ja mam fizyczna pracę musze dzwigac kosze ubran do haftu, cale 8 godz na nogach a jedyna przerwa to ta na cos do zjedzenia 20 min. Do tego mam zawroty glowy poprzedzone szumami usznymi i nie wolno mi obsługiwać maszyn a moja praca na tym polega. Dzis wzielam resztke z urlopu a od jutra l4.
 
Dziewczyny przepraszam że tak znów wyskocze, ale mam pytanie. Tak się zastanawiam, skoro na usg n ie widział serduszka to po co dał mi lek na podtrzymanie ... Czy nie lepiej byłoby zostawić resztę naturze, i poczekać ten tydzień bez faszerowania mnie dodatkowo duphaston(em)...?
 
ZonaGraja moze byc tak ze ciaza jest mlodsza i za tydzien bedzie zarodek wtedy lek jak najbardziej jest potrzebny zeby nie doszlo do kolejnych plamien.
 
ZonaGraja moze byc tak ze ciaza jest mlodsza i za tydzien bedzie zarodek wtedy lek jak najbardziej jest potrzebny zeby nie doszlo do kolejnych plamien.
Zgadzam się. Przecież nie można wszystkiego przekreślić od razu. Jeśli ma się stać najgorsze to i dupek nie pomoże. A jeśli ciąża się rozwija to pomoże na plamienia. Także spokojnie.
Ja juz po wizycie:) jest maleństwo, serduszko bije głośno i wyraźnie, według USG ciąża starsza o 3 dnj ale z obserwacji owulacji tak właśnie sądziłam ze była 13/07 a nie 16/07 jak podawały kalkulatory, tak wiec termin na 04/04/2019 a dziś 7t 4d mam. Lekarz super, miły, spokojny, bije od niego życzliwość. Na pewno ok 17 tygodnia znowu wybiore się do niego na USG, będzie tak akurat pomiędzy tymi z NFZ.
Gratulacje [emoji16][emoji16] mnie teoretycznie też powinien wychodzić 4-5 kwietnia tp ale pewnie będzie później bo owu musiała być później. Fajnie że już widziałaś serduszko.

Ja nadal jestem na macierzyńskim. Potem mam dwa miesiące zaległego urlopu do wykorzystania a potem pójdę na l4. Dzięki temu nie będę musiała córki do żłobka oddawać.
 
Gratuluję wszystkim wizytujacym dobrych wiadomości [emoji4]

Witam nowe mamusie [emoji1]

Trzymam kciuki ZonaGraja za dobre nowiny w przyszłym tygodniu [emoji110]

Co do l4 to ja pod koniec lipca wróciłam do pracy a umowa kończy mi się w październiku i do tego czasu chciałabym pracować jak tylko będę mogła. Pracuje w rossmanie więc też nie bajka. Ostatnio poszłam od razu jak zobaczyłam pozytywny test
 
Cześć kochane,
z góry przepraszam, że nie było mnie tutaj prawie tydzień czasu. Byłam w rozsypce... :(
Zacznę może od początku, bo widzę, że duużo nowych kwietniówek przybyło. Na pierwszej wizycie u ginekologa byłam 10 sierpnia (piatek), na której potwierdził ciąże,powiedział, że jest mały pęcherzyk. Był niestety też krwiak. Zapisał mi na niego duphaston ( miałam brać do kolejnej wizyty, czyli do 21 sierpnia). Niestety zorientowałam się, że powinnam dostać 2 opakowania,a nie jedno, bo miałam brać po 2 tabletki na dobę. Zadzwoniłam na recepcję ( był to wtorek, czyli 4 dni później), a Pani poinformowała mnie, że doktor jest dziś w szpitalu i mam tam podjechać, to wypisze receptę. Pojechałam więc, a doktor postanowił zrobić mi jeszcze raz USG. To, co wtedy usłyszałam było jakąś masakrą. Powiedział, że nie wygląda to ciekawie. Krwiak się powiększył, kosmówka w dużej części się oderwała i przez to może nie rosnąć już pęcherzyk. Dodał również, że nie mam się zdziwić, jeśli zacznę krwawić. Kazał przyjechać mi na wizytę dziś (czyli po 6 dniach). Nastawiałam się już na najgorsze szczerze Wam powiem. Po takich słowach nie liczyłam na wiele. Płakałam dwa dni bez przerwy, aż coś w klatce zaczęło mnie dusić i dobrze oddychać nie mogłam. Poczytałam trochę w internecie i kobiety w takich sytuacjach leżały plackiem i wstawały tylko do ubikacji. Lekarz niestety nie przekazał mi takiej informacji, ale na szczęście mamy neta. Leżałam, brałam duphaston i witaminy pregna plus. Byłam dziś na wizycie i wiecie co ? Po krwiaku nie ma już śladu :-D:-D, kosmówka się przykleiła całkowicie ( nawet w jednym miejscu nie jest odklejona), bo własnie ten krwiak powodował odklejenie. Pęcherzyk urósł i ma już 12,5 mm ( w szpitalu miał 7mm). Dodatkowo jest pęcherzyk żółtkowy ( lekarz mówił, że to dobry znak). Mam wizytę 3 września i powiedział, że wtedy usłyszę bicie serduszka Mojej Małej Istotki <3 . Jestem taka szczęśliwa, cały czas się uśmiecham :-) :):-) :):-) :)
 
reklama
Cześć kochane,
z góry przepraszam, że nie było mnie tutaj prawie tydzień czasu. Byłam w rozsypce... :(
Zacznę może od początku, bo widzę, że duużo nowych kwietniówek przybyło. Na pierwszej wizycie u ginekologa byłam 10 sierpnia (piatek), na której potwierdził ciąże,powiedział, że jest mały pęcherzyk. Był niestety też krwiak. Zapisał mi na niego duphaston ( miałam brać do kolejnej wizyty, czyli do 21 sierpnia). Niestety zorientowałam się, że powinnam dostać 2 opakowania,a nie jedno, bo miałam brać po 2 tabletki na dobę. Zadzwoniłam na recepcję ( był to wtorek, czyli 4 dni później), a Pani poinformowała mnie, że doktor jest dziś w szpitalu i mam tam podjechać, to wypisze receptę. Pojechałam więc, a doktor postanowił zrobić mi jeszcze raz USG. To, co wtedy usłyszałam było jakąś masakrą. Powiedział, że nie wygląda to ciekawie. Krwiak się powiększył, kosmówka w dużej części się oderwała i przez to może nie rosnąć już pęcherzyk. Dodał również, że nie mam się zdziwić, jeśli zacznę krwawić. Kazał przyjechać mi na wizytę dziś (czyli po 6 dniach). Nastawiałam się już na najgorsze szczerze Wam powiem. Po takich słowach nie liczyłam na wiele. Płakałam dwa dni bez przerwy, aż coś w klatce zaczęło mnie dusić i dobrze oddychać nie mogłam. Poczytałam trochę w internecie i kobiety w takich sytuacjach leżały plackiem i wstawały tylko do ubikacji. Lekarz niestety nie przekazał mi takiej informacji, ale na szczęście mamy neta. Leżałam, brałam duphaston i witaminy pregna plus. Byłam dziś na wizycie i wiecie co ? Po krwiaku nie ma już śladu :-D:-D, kosmówka się przykleiła całkowicie ( nawet w jednym miejscu nie jest odklejona), bo własnie ten krwiak powodował odklejenie. Pęcherzyk urósł i ma już 12,5 mm ( w szpitalu miał 7mm). Dodatkowo jest pęcherzyk żółtkowy ( lekarz mówił, że to dobry znak). Mam wizytę 3 września i powiedział, że wtedy usłyszę bicie serduszka Mojej Małej Istotki <3 . Jestem taka szczęśliwa, cały czas się uśmiecham :-) :):-) :):-) :)
Ojej... No to nerwy ciągle miałaś. Cieszę się że wszystko się dobrze skończyło. Mam nadzieję że to jakaś iskra również dla mnie. Bo zwariuje przez ten tydzień...
 
Do góry