reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2019

Ojej... No to nerwy ciągle miałaś. Cieszę się że wszystko się dobrze skończyło. Mam nadzieję że to jakaś iskra również dla mnie. Bo zwariuje przez ten tydzień...
Ja momentami wpadałam w depresję. Przez ten czas nawet nie rozmawiałam z moim facet, bo co zaczął mówić, że będzie dobrze, to ja zaczynałam płakać, nakrywałam się kołdrą, albo wcale nic się do niego nie odzywałam. A powiedz mi, co Tobie się stało ? Przepraszam, że nie jestem w temacie, ale byłam taka smutna, że nie miałam ochoty na nic. Nawet nie brałam do rąk laptopa
 
reklama
Cześć kochane,
z góry przepraszam, że nie było mnie tutaj prawie tydzień czasu. Byłam w rozsypce... :(
Zacznę może od początku, bo widzę, że duużo nowych kwietniówek przybyło. Na pierwszej wizycie u ginekologa byłam 10 sierpnia (piatek), na której potwierdził ciąże,powiedział, że jest mały pęcherzyk. Był niestety też krwiak. Zapisał mi na niego duphaston ( miałam brać do kolejnej wizyty, czyli do 21 sierpnia). Niestety zorientowałam się, że powinnam dostać 2 opakowania,a nie jedno, bo miałam brać po 2 tabletki na dobę. Zadzwoniłam na recepcję ( był to wtorek, czyli 4 dni później), a Pani poinformowała mnie, że doktor jest dziś w szpitalu i mam tam podjechać, to wypisze receptę. Pojechałam więc, a doktor postanowił zrobić mi jeszcze raz USG. To, co wtedy usłyszałam było jakąś masakrą. Powiedział, że nie wygląda to ciekawie. Krwiak się powiększył, kosmówka w dużej części się oderwała i przez to może nie rosnąć już pęcherzyk. Dodał również, że nie mam się zdziwić, jeśli zacznę krwawić. Kazał przyjechać mi na wizytę dziś (czyli po 6 dniach). Nastawiałam się już na najgorsze szczerze Wam powiem. Po takich słowach nie liczyłam na wiele. Płakałam dwa dni bez przerwy, aż coś w klatce zaczęło mnie dusić i dobrze oddychać nie mogłam. Poczytałam trochę w internecie i kobiety w takich sytuacjach leżały plackiem i wstawały tylko do ubikacji. Lekarz niestety nie przekazał mi takiej informacji, ale na szczęście mamy neta. Leżałam, brałam duphaston i witaminy pregna plus. Byłam dziś na wizycie i wiecie co ? Po krwiaku nie ma już śladu :-D:-D, kosmówka się przykleiła całkowicie ( nawet w jednym miejscu nie jest odklejona), bo własnie ten krwiak powodował odklejenie. Pęcherzyk urósł i ma już 12,5 mm ( w szpitalu miał 7mm). Dodatkowo jest pęcherzyk żółtkowy ( lekarz mówił, że to dobry znak). Mam wizytę 3 września i powiedział, że wtedy usłyszę bicie serduszka Mojej Małej Istotki <3 . Jestem taka szczęśliwa, cały czas się uśmiecham :-) :):-) :):-) :)
Czytalam Twoja historie z takim strachem ale czujac happy end! Cudownie! Mam nadzieję ze nic więcej nie przysporzy Ci takich zmartwień. Az cieplej na sercu przy takich zakonczeniach.
 
Cześć kochane,
z góry przepraszam, że nie było mnie tutaj prawie tydzień czasu. Byłam w rozsypce... :(
Zacznę może od początku, bo widzę, że duużo nowych kwietniówek przybyło. Na pierwszej wizycie u ginekologa byłam 10 sierpnia (piatek), na której potwierdził ciąże,powiedział, że jest mały pęcherzyk. Był niestety też krwiak. Zapisał mi na niego duphaston ( miałam brać do kolejnej wizyty, czyli do 21 sierpnia). Niestety zorientowałam się, że powinnam dostać 2 opakowania,a nie jedno, bo miałam brać po 2 tabletki na dobę. Zadzwoniłam na recepcję ( był to wtorek, czyli 4 dni później), a Pani poinformowała mnie, że doktor jest dziś w szpitalu i mam tam podjechać, to wypisze receptę. Pojechałam więc, a doktor postanowił zrobić mi jeszcze raz USG. To, co wtedy usłyszałam było jakąś masakrą. Powiedział, że nie wygląda to ciekawie. Krwiak się powiększył, kosmówka w dużej części się oderwała i przez to może nie rosnąć już pęcherzyk. Dodał również, że nie mam się zdziwić, jeśli zacznę krwawić. Kazał przyjechać mi na wizytę dziś (czyli po 6 dniach). Nastawiałam się już na najgorsze szczerze Wam powiem. Po takich słowach nie liczyłam na wiele. Płakałam dwa dni bez przerwy, aż coś w klatce zaczęło mnie dusić i dobrze oddychać nie mogłam. Poczytałam trochę w internecie i kobiety w takich sytuacjach leżały plackiem i wstawały tylko do ubikacji. Lekarz niestety nie przekazał mi takiej informacji, ale na szczęście mamy neta. Leżałam, brałam duphaston i witaminy pregna plus. Byłam dziś na wizycie i wiecie co ? Po krwiaku nie ma już śladu :-D:-D, kosmówka się przykleiła całkowicie ( nawet w jednym miejscu nie jest odklejona), bo własnie ten krwiak powodował odklejenie. Pęcherzyk urósł i ma już 12,5 mm ( w szpitalu miał 7mm). Dodatkowo jest pęcherzyk żółtkowy ( lekarz mówił, że to dobry znak). Mam wizytę 3 września i powiedział, że wtedy usłyszę bicie serduszka Mojej Małej Istotki <3 . Jestem taka szczęśliwa, cały czas się uśmiecham :-) :):-) :):-) :)
Gratuluję :-D pocieszylas mnie trochę, też mam krwiaka , t3z lekarz nie mówił nic o lezeniu staram się oszczędzać jednek czy moim 2 latku leżeć ciągle nie mogę. Mam nadzieję że się wchłonie
 
Witam wszystkie nowe mamusie!
Byłam w czwartek u mojej Pani doktor, zrobiła mi usg i powiedziała, że wszystko jest dobrze. Znowu zobaczyłam pulsujące serduszko. Ciąża starsza o 2 dni od OM. Zastanawia mnie tylko dlaczego pani doktor do moich lekarstw (acard i encorton) dopisała mi zastrzyki z clexane? Powiedziała, że to ze względu na upały i wcześniejsze poronienia. Ale przecież w poprzedniej donoszonej ciąży nie miałam tych zastrzyków..
Strasznie bolą, ale czego się nie robi dla dzieciątka :) [emoji173]️
 
Czytalam Twoja historie z takim strachem ale czujac happy end! Cudownie! Mam nadzieję ze nic więcej nie przysporzy Ci takich zmartwień. Az cieplej na sercu przy takich zakonczeniach.
Dokładnie. Do mnie najpierw nie docierało, co ten lekarz mówi, skoro 4 dni wcześniej wszystko było w porządku. Mówił, że mogę jeździć rowerem, iść na basen .. Jednak w ciąży trzeba być bardzo uważnym i dobrze, że się pomylił i zapisał mi za mało tych tabletek. Dzięki temu zapewne wszystko uratowane <3
 
Gratuluję :-D pocieszylas mnie trochę, też mam krwiaka , t3z lekarz nie mówił nic o lezeniu staram się oszczędzać jednek czy moim 2 latku leżeć ciągle nie mogę. Mam nadzieję że się wchłonie
W moim przypadku też nie mówił nic o leżeniu. Odpoczywaj, na ile tylko dziecko Ci pozwoli :)) Na pewno się wchłonie. U mnie przez 6 dni nie ma śladu po nim :)
 
Dziewczyny zapisałam się na pierwszą wizytę i nie wiem czy nie za wcześnie? Będzie 5+3...
Będzie już coś widać?
Idź tydzień później dla spokojnej głowy, bo i tak będziesz musiała iść w niedługim czasie jak nie zobaczysz serduszka.

Czyli lepiej przesunąć wizytę o 1 tydzień?
Martwię się. W pierwszej ciąży okazało się że płód obumarl w 6 tygodniu... [emoji17] boję się że to się powtórzy. Najchętniej latalabym do lekarza codziennie na potwierdzenie że jest wszystko dobrze
Nie mamy wpływu na wczesne poronienia, po prostu dziecko by i tak nie przeżyło niezależnie od tego, czy byś poszła w 4, 5 czy 6 tygodniu. Tak miało być i już. Dlatego przełóż wizytę, bo się będziesz niepotrzebnie martwić dlaczego nie ma serduszka. U niektórych nawet nie widać jeszcze zarodka w tym tygodniu. Były takie przypadki, a to już w ogóle stres.

Standardowo wizyty w ciąży są co 3-4 tygodnie. Na NFZ należą się 3 usg- ok 12tc, ok 20 i w trzydziestym ktoryms(nie pamiętam już dokladnie). Ostatnio chodziłam na NFZ ale do znajomego lekarza ale właśnie te ilości usg mnie denerwowalo i ich jakość. Dlatego bylam kilka razy dodatkowo prywatnie. Teraz zmienilam gina i będę chodzila prywatnie. Ma usg w gabinecie. Zobaczymy czy będzie robił na każdej wizycie. Na razie pobrał mi cytologie na pierwszej wizycie. Teraz pewnie zleci jakieś badania z krwi.
Ja na NFZ chodziłam i nie miałam limitu usg. Miałam ich wiele, aż za dużo. Nie zliczę nawet. Minimum 6, ale raczej więcej - nie liczyłam nigdy. Ale podkreślam, że mam fajnego lekarza. Teraz też miałam w 5+6, zaraz będę miała między 11 a 14 tygodniem i nigdy nie musiałam się prosić o skierowanie.
 
Ja momentami wpadałam w depresję. Przez ten czas nawet nie rozmawiałam z moim facet, bo co zaczął mówić, że będzie dobrze, to ja zaczynałam płakać, nakrywałam się kołdrą, albo wcale nic się do niego nie odzywałam. A powiedz mi, co Tobie się stało ? Przepraszam, że nie jestem w temacie, ale byłam taka smutna, że nie miałam ochoty na nic. Nawet nie brałam do rąk laptopa
U mnie pojawiły się jakieś niewielkie plamienia brązowe. Po wizycie w gabinecie i usg Pan doktor nie zobaczył serduszka które już powinno być bo już mam pełne 7 tyg. Mam tydzień ... Jeśli serce nie pojawi się w ciągu tego tygodnia to oczywiste co nastąpi...
 
reklama
U mnie pojawiły się jakieś niewielkie plamienia brązowe. Po wizycie w gabinecie i usg Pan doktor nie zobaczył serduszka które już powinno być bo już mam pełne 7 tyg. Mam tydzień ... Jeśli serce nie pojawi się w ciągu tego tygodnia to oczywiste co nastąpi...
Ja nie miałam ani plamienia, ani nawet najmniejszego bólu brzucha. Dlatego te słowa były dla mnie ogromnym szokiem. Kurde, to pewnie nieźle się denerwujesz. Ale z tego, co teraz czytałam o tej kosmówce itd, to też czytałam, kiedy serduszko zaczyna bić i niektóre kobiety pisały, że po 8 tygodniu dopiero usłyszały. Bądź dobrej myśli. A jeśli nic nie pokaże, to idź koniecznie jeszcze do innego lekarza.
 
Do góry