moja znajoma miała komisje z zusu jakieś pół miesiąca temu. ni z dupy ni z pietruchy.
najpierw ich lekarz ja badał czy chyba faktycznie jest w ciąży ehh..
a na drugi dzień komisja za biurkiem.
żenada!
do szkoły rodzenia zapisała się zaraz po tym więc ciężko mi w to wierzyć...
przeciez dużo ciężarnych chodzi pod koniec ciąży kiedy już zazwyczaj ma l4.
ja mam praktycznie od 7 tygodnia.
że względu na moją pracę, pracowałam w kawiarni, ciężka fizycznie praca bo to sieciowka. zmiany raz 8 raz 11 godzin, przejścia z zamkniec na rano wbrew kodeksowi. cały czas na stojąco, do tego dźwiganie, podnoszenie ciężkiej porcelany, detergenty do ekspresów, do czyszczenia. przyjmowanie dostaw. przerwa 15 min o ile nie zawołał cię spowrotem bo 2 osoby na zmianie (cięcia) i wracając jedzenie było zimne. nie wspomnę jak w 1 trymestrze z moim pęcherzem. nie było by kiedy..
jak to się ma do zajęć szkoły rodzenia?
chodzić mogę ale poprostu pracę miałam ciężka, w kwietniu wczesne poronienie więc odrazu uciekam jak tylko miałam opcje..
ale u nas wszystko możliwe.