@delocious
@Mujer ja to aż tak sceptycznie do leków nie podchodzę bo mam w domu zapas. Ale leczymy się głównie naturalnie. A przede wszystkim hartujemy. W ubiegłym roku jak dostaliśmy antybiotyk na oskrzela to wredna matka zamiast dać leczyła dzieci syropem z sosny, spacerami i kapielami z olejkami.
Uważam że antybiotyki to ostateczności. Babcia czarownica narobiła nam różnych specyfików wiosna właśnie z sosny i z mniszka, więc jesteśmy gotowi na zimę. A póki co idziemy na spacer czy plac zabaw w każda pogodę co najwyżej trochę gile pociekną na dworze ale póki co żadnego choróbska mino że starsza że szkoły ostatnio coś przewlekła maluchy się nie zarazily. Dostały profilaktycznie syrop z pigwy.
Dziewczyny a dajecie Wit D bo właśnie szukam jakiejś dobre bez góry chemi sama D plus olej znalazłam jedna ale za 120zl i trochę mi dużo.