Bluelovi to bardzo dobre wiadomości, że bilirubina tak szybko spadła do bezpiecznego już poziomu
Może uda wam się jutro wyjść, twój synek jest bardzo dzielny no ale ma to po mamie
Kitki jedź i zbieraj siły, eh ale Ci zazdroszczę
Dżoana dobrze, że przestało boleć, albo maluch uciskał albo nawodnienie pomogło, tak trzymać
Aniu co do drętwienia to mi się zdarza czasami szczególnie jak śpię np. z zgiętym łokciu lub ręce.
Fenika, super że mała się przystawia, teraz będzie już tylko lepiej
Drobi miło, że o mnie pytasz, jestem codziennie, staram się zawsze coś napisać, ale przedwczoraj walczyłam z migreną, wczoraj wieczorem strasznie wymiotowałam, chyba mój żołądek nie zniósł grochówki na obiad i po prostu się jej pozbył mimo, że zjadłam naprawdę mało. I do dziś czuje się osłabiona przez te wymioty. Laura dalej z mega katarem, muszę za nią ciągle biegać i odciągać te zielone gluty..blehhh a ona tego nie cierpi i drze się jak opętana, a przecież ją to nie boli. No ale przynajmniej nie ma gorączki i ładnie śpi całą noc więc zakładam ze skończy się na katarze. Jest mi już naprawdę ciężko, teraz jeszcze brzuch mi tak nagle wystrzelił do przodu że mam wrażenie że mi skóra popęka za chwilę. I ciężko mi wstać z łóżka czy kanapy a co dopiero z podłogi na której bawię się z Laurą
Eh a czuje, że przed świętami to ja nie urodzę. Oglądałam wczoraj zdjęcia dzień przed porodem z Laurą - taki brzuch to ja miałam obecnie chyba w 7 mcu ciąży