witajcie:-)
Marzenka - tak się cieszę
gratuluje synka i zycze już nuuudnej spokojnej ciąży do samego końca:-)
MiLady - nie przejmuj się dąsami innych co do wesela, to ma być Wasz dzień i tyle, a inni albo się dostosują albo niech nie przychodzą i nie psuja Wam tego dnia.
My z partnerem jesteśmy 16 lat razem, mieszkamy od 12 ale nikt za żadne skarby nie może namowic mnie na slub i nawet to ze byłam w pierwszej ciąży nic nie dało. Nie to ze go nie kocham tylko właśnie nie chce tego całego zamieszania, ja nie lubie wesel i ciągania do tanca młodej przed podpitych wujków itd. nie bawi mnie to, każdy jest inny. Mymyslelismy ze jeśli slub to gdzies na wyjeździe tylko ze świadkami, nawet kiedyś myśleliśmy o rzymie ale jakos tak się rozmyło. Teraz mój facet znów wraca do tematu a ja mowie ze pogadamy po porodzie ale On chce zebysmy w końcu wszyscy mieli jedno nazwisko bo córka ciagle pyta czemu mama ma inne. Nie wiem może po porodzie w końcu ustąpie ale tylko jak gdzies pojedziemy i sami my, tzn. my dzieci i dwóch świadków i finito zadnego przedstawienia i pijaństwa dla innych nie będzie. Zołza ze mnie wiem
BlueLovi - fajnie ze już w domku, odpoczywaj:-)
Złotymi radami osób postronnych się nie przejmuję, a rodzinie nie daje sobie wchodzić na głowe. Moja mama jest z tych wiedzących najlepiej zawsze ale umiem ja poskromić i jak przesadza to wystarczy mój wzrok i wie ze ma skonczyc bo jak nie to wybuchnę i będzie załować. Tesciowa ze to trafila mi się spoko, nie wtraca się, trzyma zawsze moja strone, jak jej powiem ze tak ma być to tak robi, zajmowała się moja córka jak była mała 2 lata i było ok, robila dokładnie tak jak jej mowilismy, nie kombinowała. w przeciwieństwie do mojej mamy która jak już wziela Nadie na weekend to małą wracała rozpuszczona, bo u babci to tego nie chciała, tamtego nie chciała a babcia jej dała to czy tamto, wcale nas nie słuchała w wychowaniu, do czasu az się nie wkurzylam i nie mogla zabrać wnuczki prawie 3 miesiące do siebie na noc, po tym czasie się ogarnęła i wiedziała ze ze mna nie przelewki jak mowie ze ma być tak to tak ma być i koniec, moje dziecko i będzie wychowywane po mojemu! Zawsze tłumacze mamie ze ona ma swoje dzieci, wychowała jej jak chciała, teraz ja mam swoje i tez je wychowam najlepiej jak umiem i ma mi w tym nie przeszkadzać, ogólnie ja jestem dość stanowcza, szanuje zdanie innych i się dostosowuje i tego samego oczekuje od innych, nie lubie jak ktoś robi cos za moimi plecami, zresztą chyba nikt nie lubi no nie;-)
zdrówka wszystkim chorowitkom, ja uciekam do mamy jakiś obiadek jej przygotować.