reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2016

reklama
Ja Wam sie nie dziwie w ogole dziewczyny ze jestescie "nie do zycia" skoro wymiotujecie itd. Ja ani mdlosci ani nic a niekiedy sama sie czuje jak z krzyza zdjeta.

Cora dzis do 12 w przedszkolu. Kompletnie nic ją nie rusza ze ja sobie do domu ide
 
Cisza... wszystkie śpią...
U mnie coraz gorzej, mam już tak dość, że pół nocy przepłakałam, wymiotuje na okrągło, nie mam siły na nic. Nie cieszę się z ciąży, myślałam o zakupach, o tym cudownym czasie serialowych cieżarówek, a tak naprawdę to w nocy nie wiedziałam czy biec do wc, czy dać sobie spokój i zarzygać pokój. Nie mam nawet siły myśleć o czymkolwiek. Mam okropne zakwasy mięśni przepony i brzucha.
Konsultowałam się dzisiaj z ginekolog, mam spróbować brać torecan, jak nie pomoże w niedzielę kładzie mnie na oddział, żeby "dokarmić". Ja nie chcę dokarmiania, ja chcę mieć 13 t.c. i zapomnieć o wymiotach :baffled:
 
Cześć dziewczyny ,
Nie było mnie przez jeden dzień i mam tu dużo do nadrobienia.
Eh znowu mam delikatne krwawienie :-( tym razem z naszej winy. Od dnia kiedy dowiedziałam się o dziecku, z chłopakiem pilnowaliśmy się i zero "przytulania". Jednak w szpitalu powiedziano mi, że nie ma przeciwwskazań więc we wtorek pozwolilismy sobie na małe co nieco. Po 5 min pojawiła się krew i nadal to się utrzymuje :/ lekarz powiedział, że może się tak zdarzyć ale i tak się denerwuje :-( i do tego boli mnie brzuch tak na dole.
Chyba do końca ciąży nie zdecyduje się już na nic.
Widzę, że też jesteście tak słabe. Ehh musimy wytrwać do tego drugiego trymestru i mam nadzieję, że wtedy wszystko cudownie minie.
 
Cisza... wszystkie śpią...
U mnie coraz gorzej, mam już tak dość, że pół nocy przepłakałam, wymiotuje na okrągło, nie mam siły na nic. Nie cieszę się z ciąży, myślałam o zakupach, o tym cudownym czasie serialowych cieżarówek, a tak naprawdę to w nocy nie wiedziałam czy biec do wc, czy dać sobie spokój i zarzygać pokój. Nie mam nawet siły myśleć o czymkolwiek. Mam okropne zakwasy mięśni przepony i brzucha.
Konsultowałam się dzisiaj z ginekolog, mam spróbować brać torecan, jak nie pomoże w niedzielę kładzie mnie na oddział, żeby "dokarmić". Ja nie chcę dokarmiania, ja chcę mieć 13 t.c. i zapomnieć o wymiotach :baffled:

Nie chcę Cię dobijać ale ja zaczęłam 13tc i jak dotąd nie miałam nawet mdłości, to dziś od rana przytulanko z sedesem... :(
 
Ja tych badań między 11 a 13 tc (nie wiem juz czy to prenatalne czy genetyczne) nie robię. Robiłam z Miją i wady serca nikt nie zobaczył.

Wad serca, to z reguły doszukują się na USG połówkowym ( 18-22tc)a nie na USG genetycznym pierwszego trymestru. W 11-13tc lekarz szuka cech wad genetycznych typu trisomia 21 czyli zespół downa czy trisomii 18 , czyli zespół Edwardsa i trisomii 13 tzw. zespół Pataua, wad cewy nerwowej.
 
Ostatnia edycja:
Wad serca, to z reguły doszukują się na USG połówkowym ( 18-22tc)a nie na USG genetycznym pierwszego trymestru. W 11-13tc lekarz szuka cech wad genetycznych typu trisomia 21 czyli zespół downa czy trisomii 18 , czyli zespół Edwardsa i trisomii 13, wad cewy nerwowej.

Tak, masz rację, ale ja jeszcze później robiłam jakies echo serca malucha, z czymś tam jeszcze, nie pamiętam, to faktycznie było później, i też nie wykryto. Pomyliłam badania:)
 
Tak, masz rację, ale ja jeszcze później robiłam jakies echo serca malucha, z czymś tam jeszcze, nie pamiętam, to faktycznie było później, i też nie wykryto. Pomyliłam badania:)


Niestety nic nam nie daje gwarancji, mimo wielu badań, że dzieciątko urodzi się zdrowe. Mam nadzieję, że z serduszkiem Twojej córeczki już jest dobrze, a przynajmniej lepiej niż było. U mnie nikt nie wykrył wrodzonej wady układu moczowego u syna, leczenie trwało do 6 r.ż ( do tego czasu się moczył) teraz ma 12 lat i jest w miarę dobrze, bo wiadomo, że idealnie to już nie będzie.
 
Etka podziwiam, ja to na pewno nie wytrzymałabym do porodu i w końcu poprosiła lekarza o przekazanie jaka jest płeć :)

Milady jeszcze trochę daj radę, ja wiem przez co przechodzisz, jeszcze nie dawno ogóle nie potrafiłam cieszyć się życiem, ciągle tylko leżałam i wymiotowałam na zmianę i nie wierzyłam, że kiedykolwiek się poprawi, myślałam, że już całe życie tak będzie :-D Ale stuknął 12 tc i jest dużo lepiej, wraca chęć do życia. Musisz jeszcze trochę wytrzymać i będzie dobrze. Przytulam :*

Annika tak myślę o tej toxo bo też nigdy nie przechodziłam, że może częściej powinnam robić. W pierwszej ciaży w I i III trymetrze powtarzałam, chociaż podobno najgorzej jest jak się w I trym zarazisz. Boję się strasznie tego zakażenia; moja ginka mówiła, że trzeba też uważać na warzywa i owoce, szczególnie takie nowalijki nawet od babci z ogródka, bo tam często koty chodzą, Więc myje wszystko dokładnie, ale i tak mam schizę przed każdym badaniem.

Martita czekamy na dobre wieści :)
 
reklama
MiLadyyy kochana jak ja cie rozumiem.. Trzymaj sie i juz niedlugo sie skonczy, ja tez plakalam i myslalam ze do konca zycia mi tak zostanie :/ Teraz juz troche lepiej ale dalej mam problem z gotowaniem, mdli mnie w kuchni a zawsze lubilam gotowac dla rodzinki ;/
 
Do góry