Witajcie, prawie 3 tygodnie mnie nie było i czytam i czytam i jak już jestem blisko doczytania....pojawia się nowych 10 stron
Nam udało się wyjechać nad jezioro, woda była tak czysta, że zaszalałam
Synek w sobotę miał roczek i wyprawialiśmy w niedzielę z chrzcinami. Robiłam w domu, sama ale wszystko się udało. (Mega wyczyn umyć okna, posprzątać, upiec 3 rodzaje mięsa latając do wc)
Zdrowotnie to czuję się jak na mega kacu. (W pierwszej ciąży też tak było) zawroty głowy, ja nie wymiotuję tylko rz...dalej niż widzę
dwa, trzy dni śpię po 3 godzinki, a później mogę spać 24 h. Ciąża pełną gębą, mogę tworzyć demota z moim zdjęciem - A MÓWILI ŻE CIĄŻA TO NIE CHOROBA
Nadal czekam na wizytę u gina - dopiero 7.09. (okres miałam 8.07) ale już sobie poczekam, w pierwszej ciąży poszłam za szybko i później tylko stresy były. Zresztą już wiem, że to czekanie to nic w porównaniu z czekaniem na poród, jak już po terminie (a ja miałam 2 tygodnie po terminie cesarkę, a w sumie dziecko było tak duże że zapowiadali że miesiąc wcześniej urodzę i USG tak pokazywało) Beta cały czas pod kontrolą i rośnie.
SCHAUMA bo to są pyzy! Reszta to podróba, kluski z mięsem
Pamiętam jak jeździłam z ojcem po Polsce i gdzieś w restauracji miał ochotę na niedzielny obiad i zamówił pyzy z mięsem....i mu przynieśli takie kluchy z nadzieniem.
Pyzy to drożdżowe, sos pieczeniowy i buraczki. Ale mam smaka, chociaż wiem jak to się skończy
Ps. Witam nowe mamy. Hihi ja znowu nowa po takim czasie