reklama
renia1321
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2011
- Postów
- 2 533
Z tymi planami Ania50 chodzi o to ze właśnie co z tego ze masz to na papierku jak nic tym nie osiągniesz bo w każdej sytuacji moga powiedzieć ze sytuacja wymagała innego postępowania. Z drugiej strony nie dajmy się zwariować przecież będziesz przy tym porodzie możesz śmiało mówić co sobie życzysz. Mnie polozna pytala o wszystko czy wyrazam zgode. Jak ktoś ma ochotę to niech pisze ja napisałam tez ale ja się boję ze się w bólach nie dogadam przez barierę jezykowa. Życzę wam wszystkim miłych położnych ja wciąż wierze w ludzi ale fakt ze są różni cwaniakami się nie przejmujcie to ich praca mówcie śmiało o swoich życzeniach i tyle. Jak coś przy was kombinują to pytajcie co to robią co podają macie do tego prawo.
ania50
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2015
- Postów
- 1 223
Renia może i trochę przesadzam, ale po tej szkole rodzenia się zaczęłam denerwować, jak posłuchałam przez kilka godzin "doświadczonej" położnej z 25-letnim stażem i jej mądrości. Niby będę przy porodzie ale zastanawiam się na ile będę elokwentna w tym czasie
rsz91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2015
- Postów
- 573
Ja mam znajomą ,którą poproszę, żeby wzieła akurat dyżur jak będę rodzić... moja siostra też tak zrobiła imiała tą znajomą ... chyba że urodzę z zaskoczenia....
A w waszych szpitalach położne też są takie przewrażliwione na punkcie mówienia do nich" pani położno?" u nas jedna dziewczyna wczoraj powiedziała "prosze siostry " to ta jej odpowiedziała, że "siostry to są w zakonie a ona jest położną"
A w waszych szpitalach położne też są takie przewrażliwione na punkcie mówienia do nich" pani położno?" u nas jedna dziewczyna wczoraj powiedziała "prosze siostry " to ta jej odpowiedziała, że "siostry to są w zakonie a ona jest położną"
Nauczona przejsciami z polska sluzba zdrowia zachowuje zasade ograniczonego zaufania do lekarzy/pielegniarek, w swoim i corki przypadku. I to chyba najlepsze rozwiazanie bo znajac polskie realia nie da sie w 100% zaufac personelowi. Ja np. jestem pewna, ze moj porod byl "sztucznie" przyspieszony i teraz zadna polozna nie namowi mnie na kroplowke, najwyzej bede rozmawiac z lekarzem, ktory wytlumaczy mi jakie sa wskazania do jej podania.
ania moze warto partnera uczulic na to czego oczekujesz, zeby on tez pilnowal rozwoju sytuacji moj maz np. wiedzial, ze nie chce znieczulenia i jak polozna mnie pytala czy ewentualnie bym chciala to maz najglosniej krzyczal, ze my nie chcemy tak jakby to on rodzil
ania moze warto partnera uczulic na to czego oczekujesz, zeby on tez pilnowal rozwoju sytuacji moj maz np. wiedzial, ze nie chce znieczulenia i jak polozna mnie pytala czy ewentualnie bym chciala to maz najglosniej krzyczal, ze my nie chcemy tak jakby to on rodzil
a ha ha, przecież tytuł najważniejszy, nie zwykła uprzejmość tylko tytuł! To do mnie niech mówią pani sekretarz sądowy
Warto znac swoje prawa, ale na niektórych nie ma mocnych. Mi po ostatniej operacji pielęgniarka podała środek przeciwbólowy wbrew mojej woli. Spytałam z czym się skrada do mojej kroplówki, odpowiedziała, ja podziękowałam, ponieważ nie czułam się na tyle obolała, by się jeszcze szprycować, a ona ciach i z uśmiechem na ustach wbiła się w moją kroplówkę, oznajmiając, że to zalecenie anestezjologa. I było po ptakach. Nie miałam jak zareagować, chyba że wykopałabym jej strzykawkę, ale po operacji na brzuchu było mi jednak ciężko
I ja rozumiem, że zalecenie kogoś, kto się zna i wie, ile mi można podać, ale właśnie ZALECENIE a nie rozkaz. Wiem, że ta dawka by mi nie zaszkodziła, ale jednocześnie była zupełnie zbędna więc - po co??? I, skoro odmówiłam, powinna pani pielęgniarka uszanować moje zdanie, ewentualnie, w razie wątpliwości, wymusić na mnie oświadczenie pisemne, że dobrowolnie rezygnuję z tego środka, a nie ładować na siłę.
I tak właśnie podczas porodu mogą zadziałać niejako za Twoimi plecami, podając oxy czy nacinając krocze zanim skończysz zdanie. Tu dodatkowo mogą się tłumaczyć, że w ich ocenie było to konieczne i uzasadnione. Czasami faktycznie tak będzie. Czasami jednak po prostu mają w dupie Twoje zdanie i robią to, co im ułatwia pracę.
W przypadku tego środka przeciwbólowego chodziło o to, że pani miała dyżur nocny i najzwyczajniej w świecie chciała mieć spokój, a tak bała się, że ją nie daj boże wybudzę, jak wcześniejszy środek zacznie puszczać. Opieprzyłam ją, ale czy coś mi to dało? Niestety, z kroplówki już i tak sączyło się to, co nadgorliwa wstrzyknęła.
Warto znac swoje prawa, ale na niektórych nie ma mocnych. Mi po ostatniej operacji pielęgniarka podała środek przeciwbólowy wbrew mojej woli. Spytałam z czym się skrada do mojej kroplówki, odpowiedziała, ja podziękowałam, ponieważ nie czułam się na tyle obolała, by się jeszcze szprycować, a ona ciach i z uśmiechem na ustach wbiła się w moją kroplówkę, oznajmiając, że to zalecenie anestezjologa. I było po ptakach. Nie miałam jak zareagować, chyba że wykopałabym jej strzykawkę, ale po operacji na brzuchu było mi jednak ciężko
I ja rozumiem, że zalecenie kogoś, kto się zna i wie, ile mi można podać, ale właśnie ZALECENIE a nie rozkaz. Wiem, że ta dawka by mi nie zaszkodziła, ale jednocześnie była zupełnie zbędna więc - po co??? I, skoro odmówiłam, powinna pani pielęgniarka uszanować moje zdanie, ewentualnie, w razie wątpliwości, wymusić na mnie oświadczenie pisemne, że dobrowolnie rezygnuję z tego środka, a nie ładować na siłę.
I tak właśnie podczas porodu mogą zadziałać niejako za Twoimi plecami, podając oxy czy nacinając krocze zanim skończysz zdanie. Tu dodatkowo mogą się tłumaczyć, że w ich ocenie było to konieczne i uzasadnione. Czasami faktycznie tak będzie. Czasami jednak po prostu mają w dupie Twoje zdanie i robią to, co im ułatwia pracę.
W przypadku tego środka przeciwbólowego chodziło o to, że pani miała dyżur nocny i najzwyczajniej w świecie chciała mieć spokój, a tak bała się, że ją nie daj boże wybudzę, jak wcześniejszy środek zacznie puszczać. Opieprzyłam ją, ale czy coś mi to dało? Niestety, z kroplówki już i tak sączyło się to, co nadgorliwa wstrzyknęła.
reklama
ania50
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2015
- Postów
- 1 223
Martita maz na medal
Rozmawiam z moim na temat porodu, juz go uczulalam ze ma dopilnowac zeby Malej nie odcinali od razu od pepowiny tylko poczekali ta minute dwie az przestanie tetnic. Boje sie tylko troche ze z nerwow to on biedny mi padnie z wrazenia na koniec.
W pierwszej fazie z pewnoscia bedzie pilnowal ale co potem to juz nie wiem Nie zmuszam go do towarzyszenia mi w porodzie ale wie jak bardzo jest to dla mnie wazne i pomimo swoich lękow bedzieze mna. Ale nie zdziwimy sie oboje jak odplynie gdzies pod koniec Mam nadzieje ze jednak sie uda i poznamy Coreczke razem
Rozmawiam z moim na temat porodu, juz go uczulalam ze ma dopilnowac zeby Malej nie odcinali od razu od pepowiny tylko poczekali ta minute dwie az przestanie tetnic. Boje sie tylko troche ze z nerwow to on biedny mi padnie z wrazenia na koniec.
W pierwszej fazie z pewnoscia bedzie pilnowal ale co potem to juz nie wiem Nie zmuszam go do towarzyszenia mi w porodzie ale wie jak bardzo jest to dla mnie wazne i pomimo swoich lękow bedzieze mna. Ale nie zdziwimy sie oboje jak odplynie gdzies pod koniec Mam nadzieje ze jednak sie uda i poznamy Coreczke razem
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5 tys
- Wyświetleń
- 246 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 108 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 211 tys
Podziel się: